Mój bandycki życiorys był jak drzwi antywłamaniowe, miał kolejne "zawiasy". Nieważne, jak długo siedzisz. W pierdlu liczy się to, abyś miał dokąd wracać. Ja miałem. Znajome widoki, znajome pyski i najważniejsze miejsce w życiu. Dom.
Nie zdziwię się, jeśli zwyczajnie nie macie dokąd wracać. A nawet jeśli macie, to słyszałam, że z Europy do byłego ZSRR dobrowolnie wracają tylko wariaci i ludzie zmęczeni z Ojczyzną, co w praktyce na jedno wychodzi.
Mój bandycki życiorys był jak drzwi antywłamaniowe, miał kolejne "zawiasy". Nieważne, jak długo siedzisz. W pierdlu liczy się to, abyś miał dokąd wracać. Ja miałem. Znajome widoki, znajome pyski i najważniejsze miejsce w życiu. Dom.
Książka: Johnny. Powieść o księdzu Janie Kaczkowskim
Tagi: Dom, więzienie, Powrót