CO TAKIEGO STRZEŻESZ W MÓZGU? WOJNA SIĘ SKOŃCZYŁA. HOLDFAST NIE ŻYJE. WIECZNY PŁOMIEŃ ZGASŁ. NIE MASZ JUŻ KOGO CHRONIĆ.
Helena Marino, która niegdyś była świetnie zapowiadającą się alchemiczką, stała się więźniarką - wojenną oraz własnego umysłu. Jej zdolności stłumiono, towarzyszy z ruchu oporu brutalnie wymordowano, a cały znajomy świat obrócono w perzynę.
Po długiej wojnie władzę sprawują zepsute gildie oraz zwyrodniali nekromanci, którzy zwyciężyli tylko dzięki swoim nieumarłym sługom, a w tym momencie więżą Helenę.
Według danych ruchu oporu była mało znaczącą uzdrowicielką, lecz brak jej wspomnień sprzed wielu miesięcy wydaje się podejrzany. Czy naprawdę jest zupełnie nieistotna, a może wymazano z jej pamięci jakiś kluczowy element planu rebeliantów?
Aby spróbować odkryć głęboko pochowaną przeszłość, Helena zostaje odesłana do wysokiego namiestnika - jednego z najpotężniejszych i najokrutniejszych nekromantów w tym nowym świecie. Przetrzymywana w jego rozpadającej się posiadłości rozpoczyna walkę o odzyskanie utraconej pamięci i zachowanie okruchów dawnej siebie. Zarówno więzienie, jak i gospodarz skrywają własne sekrety, które Helena za wszelką cenę musi wydobyć na światło dzienne.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2025-10-01
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 992
Tytuł oryginału: Alchemised
Tłumaczenie: Katarzyna Agnieszka Dyrek
"Alchemised" - SenLinYu
3,5/5 ?
"- Nie mogę... nie mogę znów przez to przechodzić - wydusił w końcu. - Nie mogę się do nikogo przywiązać. Nie zniosę tego.
Objęła dłonią policzek Kaine'a, a jego łzy spłynęły na jej palce i nadgarstek.
- Przykro mi. Tak bardzo mu przykro, Kaine - powtarzała, jakby się kajała.
Po raz pierwszy Kaine Ferron stał się dla niej człowiekiem."
Kiedy wokół jakiejś książki jest tak ogromny szum i zachwyt, czuję presję, żeby i mi się spodobała..
I przez całą historię łapałam się na tym, że zamiast wczuć się w swoje emocje, ja próbuję zmusić się do pokochania tej książki.
Ale.. kiedy skończyłam, w głowie miałam jedną myśl - to fajna opowieść, ale zdecydowanie przehypowana.
Może gdyby nie było takiego wielkiego bum.. może gdyby nie było jej dosłownie wszędzie (a w pewnym momencie myślałam, że wyskoczy mi z lodówki), to ja bym się tak nie nastawiła na nie wiadomo co. A tak oczekiwania miałam w kosmosie, przez co trochę się rozczarowałam.
Przez długi czas czułam się, jakby rzucono mnie w środek świata, który mam rozumieć, ale nie do końca tak było. Niby z każdą stroną dowiadywałam się czegoś więcej, ale nadal byłam dość zagubiona. I nie wiem, czy to moja wina, bo to zbyt obszerny świat, jak na mój mózg.. czy po prostu jest niedopracowany ?
Autorka stworzyła potwornie brutalny świat - i to jest akurat ogromny plus! Momentami miałam wrażenie, że cierpienie głównej bohaterki wręcz mnie przygniecie i zastanawiałam się, ile jeszcze zdoła znieść..
No bo ile cierpienia może znieść jeden człowiek..
Krzywda, jakiej doświadczają bohaterowie jest wręcz namacalna. Odznacza piętno na czytelniku, powodując ucisk w piersi i ogromne poczucie żalu nad losem postaci..
Na mnie takie emocje zawsze działają, ale..
No właśnie, ale. Uważam, że momentami było tego odrobinę za dużo, może trochę jakby na siłę. Rozumiem dlaczego, rozumiem, że chciała pokazać to w taki, a nie inny sposób. Po prostu byłam tym w pewnych momentach już zmęczona.
Cierpienie, tortury, trauma, potem znów cierpienie.. i tak w kółko, przez bardzo długi czas.
Wątek romantyczny to dla mnie najlepszy punkt tej książki. Wiem, że zdania są podzielone i dużo osób nie kupuje relacji bohaterów. Ja wręcz przeciwnie, ale ci, którzy czytają moje recenzje od dawna wiedzą, że ja kocham takie pokręcone relacje między postaciami.
Czy kibicowałabym takiej parze w prawdziwym życiu? No najpewniej nie! Ale w fikcji literackiej ja będę się takim związkiem jarać jak pochodnia.
Podwójne standardy według Nikoli ?
"Kochał ją, nawet jeśli nigdy nie spodziewał się, że czeka ich coś innego prócz zagłady. Mimo to ją kochał.
- Zatroszczę się o ciebie - powiedziała bezgłośnie."
Nie wiem.. jestem strasznie rozdarta, jeśli chodzi o tą książkę.. niby była w porządku, niby mnie angażowała, ale ja nie czuję do niej jakiejś miłości, a właśnie tego się po niej spodziewałam. Była po prostu w porządku.
Nie jest to z pewnością historia dla młodych czytelników - mamy dość dosadne opisy tortur, wojny i tym, co ze sobą niesie, gwa&tów i przemocy.
Czy te opisy wypadły dobrze? Tak, według mnie tak. Kiedy miałam czuć rozdzierający duszę smutek, to go czułam, chociaż nie uroniłam żadnej łzy - a jak sami wiecie, ja płaczę ciągle na książkach. I to pokazuje chyba najlepiej, że nie zaangażowałam się w historię tak, jak powinnam.
Osobiście wolałabym też, żeby ta historia była podzielona na przykład na trzy tomy. Nie wiem dlaczego, ale trzy książki mogłabym machnąć szybko, a z taką cegłą to się męczę. No i mój nadgarstek mnie nie lubi po tej książce na pewno..
Czuję się jakaś taka wyobcowana przez to, że nie oszalałam na punkcie "Alchemised" ?
"- Wiesz - powiedział, wyrywając Helenę z zamyślenia - kiedy usłyszałem, że to ciebie mi przywiozą, nie mogłem się doczekać, żeby cię złamać. - Pokręcił głową. - Ale nie sądzę, żebym zdołał przebić to, co sama już sobie zrobiłaś."
Współpraca reklamowa z @wydawnictwohype
Czy zdarzyło Ci się kiedyś czytać książkę, która od pierwszej strony wciągała Cię w mrok, nie dając ani chwili wytchnienia, a mimo to nie mogłaś (albo nie mogłeś) jej odłożyć? Taką właśnie historią jest ,,Alchemised" SenLinYu - opowieść brutalna, pełna cierpienia i rozpaczy, a jednocześnie porażająco piękna.
,,Alchemised" to nie jest zwykłe fantasy. To dark fantasy w najczystszej postaci - świat po wojnie, zrujnowany i zdominowany przez nekromantów, którzy władają życiem i śmiercią, a ludzkie istnienie nie znaczy dla nich wiele. Helena Marino, niegdyś alchemiczka z potencjałem na wielkość, teraz jest więźniarką. Więźniarką gildii, systemu, ale przede wszystkim własnego umysłu. Utraciła pamięć, a z nią klucz do tego, kim naprawdę jest. Wydaje się nikim - prostą uzdrowicielką, cieniem dawnej siebie. Ale jej amnezja budzi podejrzenia. Co takiego ukrywa jej umysł, że nekromanci chcą to wydrzeć za wszelką cenę?
Czytając ,,Alchemised", miałam wrażenie, że stoję tuż obok bohaterki - razem z nią brnęłam przez labirynt bólu, upokorzeń i wspomnień, które pojawiały się jak ostrze wyrywające kawałki duszy. Autorka świetnie bawi się strukturą powieści - teraźniejszość przeplata się z przebłyskami przeszłości, które krok po kroku odsłaniają prawdę. Każde wspomnienie to nie tylko fragment układanki, ale i kolejna rana zadana czytelnikowi.
Świat wykreowany przez SenLinYu jest niesamowicie dopracowany, ale też przytłaczający. Nekromancja, alchemia, wojna - to wszystko nie jest jedynie tłem, ale esencją opowieści. Czuć, że autorka zrobiła ogromny research, a każda strona przesycona jest szczegółami. Z jednej strony to fascynuje, z drugiej wymaga od czytelnika pełnego skupienia. To nie jest lekka lektura, którą można połknąć między jednym a drugim obowiązkiem - ,,Alchemised" wymaga całkowitego zanurzenia.
Relacja Heleny i Kaine'a to jeden z najciekawszych i najbardziej niejednoznacznych elementów tej powieści. To nie jest klasyczny romans fantasy, gdzie bohaterowie pokonują przeciwności i ,,żyją długo i szczęśliwie". To relacja skomplikowana, naznaczona bólem, zdradą, lojalnością i czymś, co balansuje na granicy miłości i obsesji. I właśnie to sprawia, że jest tak prawdziwa i poruszająca.
Podczas czytania miałam wrażenie, że książka rozrywa mnie na kawałki. Były momenty, kiedy chciałam odłożyć ją na bok, bo ciężar emocjonalny był ogromny - a jednak wracałam, bo wiedziałam, że muszę dowiedzieć się, co będzie dalej. To jedna z tych historii, które zostają w człowieku na długo po przewróceniu ostatniej strony.
Ocena: 9/10 - bo ,,Alchemised" nie jest książką dla każdego. To opowieść mroczna, brutalna, niekiedy wręcz dusząca. Ale jeśli szukasz literatury, która nie tylko wciągnie Cię fabułą, ale też zmusi do refleksji nad granicami człowieczeństwa, moralnością i ceną przetrwania - sięgnij po nią koniecznie.
Może coś ze mną nie tak, ale... po 350 stronach wymiękam i się poddaję. Dla mnie ta historia jest słaba, autorka jakiś tam pomysł miała, ale warsztat kuleje. Tu nie dzieje się nic ciekawego oprócz grzebania w umyśle uwięzionej Heleny, jej zwiedzania posiadłości, trochę po drodze zwłok czy zgonów. Bardzo mało akcji, mnóstwo nic nie wnoszących do fabuły opisów i przemyśleń. Nie rozumiem jej fenomenu i szału ? Odpuszczam bo jest wiele innych, ciekawszych powieści.
Przeczytane:2025-11-09,
🖤 „𝗔𝗟𝗖𝗛𝗘𝗠𝗜𝗦𝗘𝗗” 𝗦𝗲𝗻𝗟𝗶𝗬𝘂 🖤
Co takiego strzeżesz w mózgu?
Wojna się skończyła.
Holdfast nie żyje.
Wieczny płomień zgasł.
Nie masz już kogo chronić
▪𝗥𝗘𝗖𝗘𝗡𝗭𝗝𝗔 ▪
Jestem zachwycona tym wydaniem. Wydawnictwo Hype kolejny raz zaskoczyło nas przepiękną szatą graficzną swojej książki, tematyczną wklejką i złotymi zdobieniami, które nadają książce elegancji. Dla samego wydania, warto ją mieć na swojej półce! 🤩
„Alchemised” to książka, która w moim odczuciu jest po prostu fenomenalna. Lektura była cudowną przygodą. Już od pierwszych stron tak bardzo zaangażowałam się w całą tę historię, że ciężko było się od niej oderwać. Jednak ilość stron nie pozwalała mi pochłonąć jej na raz. Musiałam rozdzielić sobie czytanie tej historii na kilka dni. I bardzo cieszy mnie fakt, że tak bardzo nie mogłam się doczekać dalszego czytania, że na myśl o kontynuowaniu lektury ekscytowałam się jak małe dziecko. Myśl, że wreszcie mogę powrócić do świata Heleny, napawała mnie radością. Dlatego gdy, tylko zatopiłam się w lekturze, nie liczyło się absolutnie nic.
„Alchemised” opowiada historię Heleny. W świecie spustoszonym przez wojnę, w której zwyciężyli Nekromanci, nic nie jest takie samo. Helena Marino, była niegdyś dobrze zapowiadającą się alchemiczką, a teraz stała się więźniarką i trafiła do niewoli. Jej zdolności zostały stłumione. Przez te wydarzenia, Helena stworzyła bariery, które odcięły ją od przeszłości i nie da się zajrzeć do jej głowy. Jeśli Helena, była zwykłą uzdrowicielką co takiego może ukrywać? By się tego dowiedzieć wyrusza do Wysokiego Namiestnika, by wydobyć to, co zostało ukryte w jej głowie. Przetrzymywana w jego rozpadającej się posiadłości rozpoczyna walkę o odzyskanie utraconej pamięci i zachowanie okruchów dawnej siebie.
Spijałam każde kolejne zdanie stworzone przez autorkę, każdą konwersację między bohaterami. Cały czas analizowałam każdy gest, każde zachowanie bohaterów i mogę przyznać, że po raz pierwszy od naprawdę długiego czasu całą sobą czytałam tę powieść. Fantastycznie prowadzona przez autorkę akcja tej książki sprawiła, że naprawdę nie sposób było się od niej oderwać. Helena to postać z krwi i kości. Można podziwiać jej postawę w dążeniu do odkrycia prawdy, jednak nie zawsze jej poczynania było dobre, co świadczy o tym, że każdy może popełniać błąd, bądź nie wiedzieć w którą stronę powinien iść. Ogromnie jej kibicowałam. Kain to postać dosyć mroczna, niosąca ciężar odpowiedzialności za innych. Jego postawa godna była naśladowania.
Wydarzenia pełne niebezpieczeństw, które wciągają już od pierwszych stron. Intrygi, dynamiczna akcja i niesamowicie wykreowani bohaterowie to wszystko składa się na naprawdę dobrą powieść. Klimat tej książki oczywiście nie rozczarowuje, jest cudownie mistyczny i tajemniczy, a zarazem brutalny i mroczny. Cała książka to literacka uczta i nawet nie odczuwa się, że książka ma ponad 900 stron.
„Alchemised” to dobrze napisane Dark fantasy. Jednak zdaje sobie sprawę, że nie każdemu przypadnie ona do gustu, chociażby przez swoją mroczną fabułę, brutalne zwroty akcji i emocje, które sprawiają, że ciężko usiedzieć na miejscu. Z pewnością wyróżnia się na tle innych książek z tego gatunku. Fabuła jest zaskakująca i oryginalna. Nie przewidziałam takiego zakończenia.