Antarabhawa

Ocena: 0 (0 głosów)

„Przebywam poza światem statystycznych ludzi. Właściwie przebywam w antarabhawie. Tak to się nazywa w sanksrycie. W międzyświecie pomiędzy światami…”.

Kontrowersyjny powrót polskiej powieści przemytniczej ponad osiemdziesiąt lat po „Kochanku Wielkiej Niedźwiedzicy” Sergiusza Piaseckiego. Inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, epatująca groteską i bawiąca się literackimi konwencjami opowieść osadzona w azjatyckich realiach lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku.

„…w tamtych czasach Polacy co najwyżej wypuszczali się do RFN-u na wykopki albo handlowali salami i lakierami do włosów z NRD. A w RPA, Emiratach i Singapurze żyły sobie miliony cwanych Hindusów. Wysyłały swoim do kraju złoto i towary (…). India potrzebowała nas jak krwinek do roznoszenia tlenu w żywym organizmie, potrzebowała przemytników”.

„My jesteśmy jak gwiazdy filmowe. Kreujemy postaci, za które chcemy uchodzić, ale w przeciwieństwie do kreacji wielkich aktorów nasze odnoszą sukces tylko wtedy, gdy nikomu nie zapadają w pamięć. Jedynie wtedy możemy robić to, co robimy (…). Nie tolerujemy żadnych tatuaży, żadnych widocznych blizn, biżuterii, dziwnych ubrań i znaków szczególnych. Nic, co pozwoliłoby nas zapamiętać. Chcemy być jak ludzie bez właściwości…”

Informacje dodatkowe o Antarabhawa:

Wydawnictwo: Papierowy Motyl
Data wydania: 2020-01-30
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788365816269
Liczba stron: 538

Tagi: bóg

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Antarabhawa

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Antarabhawa - opinie o książce

"My, przewalacze, nie stanowimy zagrożenia dla systemu. My go tylko okradamy, ale nie stanowimy zagrożenia, najwyżej sami dla siebie…".


 
Wkroczyłam w ten zupełnie mi nieznany świat, nie zdając sobie sprawy z tego, że w takim stopniu mnie zafascynuje. Lata dziewięćdziesiąte, skutki transformacji ustrojowej, wolny rynek i oni – przemytnicy, nazywani przez siebie przewalaczami. Ludzie cienie, odgrywający oscarowe role. Warto poznać ich świat, a w zasadzie ich bytność pomiędzy światami, ich antarabhawę.


 
Przemysław Szulgit to polski przedsiębiorca, a z zamiłowania pisarz. "Antarabhawa" to powieść oparta na prawdziwych wydarzeniach, w których autor brał udział. Strona domowa pisarza - https://www.antarabhawa.pl


 
Lata dziewięćdziesiąte. W Polsce dokonują się przemiany ustrojowe, a tymczasem przedsiębiorczy i niezwykle kreatywni Polacy, szukają lepszego życia, wykonując profesję przemytnika. Działając w krajach azjatyckich, udoskonalają swoje sposoby przemytu, ocierając się o groźbę więzienia, a nawet śmierci. Szuman, Mistrz Piotr, czy też Tryper to ludzie żyjący poza prawem. Ryzyko zostaje wpisane w ich codzienność.


 
Polska powieść przemytnicza to coś zupełnie nowego w moich literackich podróżach. W dużej mierze wynika to z faktu, iż to temat praktycznie nieeksploatowany przez współczesnych pisarzy. A szkoda, gdyż po lekturze "Antarabhawy" już wiem, że na kanwie motywu wykonywania profesji przemytnika można zbudować ciekawą i wciągającą powieść sensacyjną, o zabarwieniu kryminalnym. Przemysław Szulgit funduje bowiem czytelnikom niezwykłą podróż w czasie, będącą jednocześnie niezwykłą przygodą, a w zasadzie będącą dziesiątkami przygód, jakie przeżywają bohaterowie. I nawet jeśli tylko ułamek z tego, co przedstawiono w książce, miało miejsce w rzeczywistości, to i tak robi to kolosalne wrażenie. To powieść niezwykle bogata w swojej treści, której fabułę zawiązuje spora ilość bohaterów, a wartka akcja funduje sensacyjny klimat. Do tego wszystkiego czytelnik znajdzie w niej szczyptę miłości i rywalizacji na wielu polach. Takie połączenie zagwarantowało niepretensjonalną rozrywkę.


 
"Antarabhawa" w swojej wymowie uwodzi przewodnim wątkiem, czyli ukazaniem codzienności przewalaczy pod postacią ich specyficznego języka, zaskakujących zwyczajów oraz przede wszystkim sposobami przemytu pieniędzy, złota, a nawet narkotyków. Na łamach tej książki odnaleźć można więc wiele zaskakujących metod od których włos jeży się na głowie. Przemysław Szulgit opisuje to wszystko ze swoistą "werwą", co pozwala w zasadzie wniknąć w to nietuzinkowe środowisko. Poczuć strach na lotnisku przechodząc przez bramki, odczuć ulgę, gdy kolejny przerzut zostaje zaliczony, a także pomyśleć o stracie, gdy jednak się nie udaje. Wejście do tego świata poza światem, do tytułowej antarabhawy obfituje w wiele niespodzianek, bo przemytnicy pojawiają się i znikają, na wciąż zmienianych paszportach - "jakbyśmy wymieniali ciała, w których się inkarnujemy…". To porażki i sukcesy, często ubrane w groteskową otoczkę, nieco przejaskrawione fabularnie.


 
Opowieść jaką snuje Przemysław Szulgit to swoisty portret własny polskich przemytników końca ubiegłego wieku. A jeśli portret to próżno szukać w książce widocznego podziału na czarne i na białe. Autor umiejętnie zmusza czytelnika do refleksji w temacie wymiaru moralnego tej profesji i ceny, jaką należy ponieść za ówczesną wolność ekonomiczną. W tle tej historii pojawia się więc pytanie o to, czy łamiąc prawo, które często nie jest sprawiedliwe, stajemy się z definicji oszustami i zasługujemy na karę. Pomiędzy wierszami tej historii można odnaleźć także sporo dygresji nawiązujących do tematu tego czym tak naprawdę jest strach, co jest prawdziwą wartością w życiu, a także przemyślenia dotyczące istoty miłości i jej wpływu na funkcjonowanie w biznesie. Taka wielowymiarowość fabularna to wartość dodana tej powieści.


 
"Antarabhawa" to także oprócz wymiaru awanturniczej powieści przygodowej, gorzka w swojej istocie opowieść o ludzkim losie, nie definiowanym przez powtarzany slogan o karmie z banalnym hasłem "będzie ci dane to, o co prosisz". Przemysław Szulgit bowiem bardzo stanowczo i klarownie odkrywa brudny świat, w którym liczy się wyłącznie pieniądz. Niezapomniana jest dla mnie w tej płaszczyźnie opisana scena, którą przeżywa jeden z głównych bohaterów, otrzymując na ulicy pewną propozycję rozrywki, obrazującą najohydniejszą ludzką twarz. To poważna i myślę, że dyskusyjna płaszczyzna, która skłania do szeroko zakrojonej refleksji.


 
W sanskrycie przestrzeń pomiędzy światami to właśnie antarabhawa. Jak pisze Przemysław Szulgit to miejsce nie jest lepsze od świata zwykłych ludzi, ale z pewnością łaskawsze niż jakiekolwiek dzielone z nimi. Powieść autora zgodnie z wymogami gatunkowymi, dostarczyła mi sporo rozrywki, ale także nieco wiedzy socjologicznej o losach i mentalności przemytników oraz kilka refleksji odnośnie istoty życia. Na lekturę tej książki warto przeznaczyć sobie kilka spokojnych wieczorów.

 

https://www.subiektywnieoksiazkach.pl/

Link do opinii
Recenzje miesiąca
Virion. Legenda miecza. Krew
Andrzej Ziemiański ;
Virion. Legenda miecza. Krew
Kołatanie
Artur Żak
Kołatanie
W rytmie serca
Aleksandra Struska-Musiał ;
W rytmie serca
Mapa poziomów świadomości
David R. Hawkins ;
Mapa poziomów świadomości
Dom w Krokusowej Dolinie
Halina Kowalczuk ;
Dom w Krokusowej Dolinie
Ostatnia tajemnica
Anna Ziobro
Ostatnia tajemnica
Hania Baletnica na scenie
Jolanta Symonowicz, Lila Symonowicz
Hania Baletnica na scenie
Lew
Conn Iggulden
Lew
Jesteś jak kwiat
Beata Bartczak
Jesteś jak kwiat
Niegasnący żar
Hannah Fielding
Niegasnący żar
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy