W latach 90. XX wieku, w czasach, gdy rozwody były wciąż nielegalne, w prowincjonalnym nadmorskim miasteczku w Irlandii kobiety uwięzione w nieudanych małżeństwach poszukują własnej drogi do wolności.
Po zakończonym romansie poetka Colette stara się odzyskać dawne życie, ale powrót do hermetycznej społeczności okazuje się trudny. Mąż odmawia jej kontaktu z dziećmi, a jedyną szansą na spotkanie z nimi staje się pomoc Izzy, gospodyni domowej i żony lokalnego polityka, która sama zmaga się z problemami małżeńskimi. Zmiany, które przyniosła rozwijająca się między kobietami przyjaźń, jednej z nich pozwolą zawalczyć o siebie, drugą natomiast doprowadzą do tragedii.
Coast Road to mistrzowsko skonstruowana historia o konsekwencjach, jakie ponosi ten, kto przeciwstawi się niepisanym zasadom lokalnej wspólnoty, i o cenie, którą trzeba zapłacić za wolność.
Uwielbiam tę powieść. Wszystkie postacie kobiece są złożone i fascynujące, przepełnia je gniew, ale i nadzieja. Nie mogłam się od niej oderwać.
Gillian Anderson
Wydawnictwo: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Data wydania: 2025-05-05
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 256
Tytuł oryginału: The Coast Road
„Coast road” to powieść, którą wybrałam ze względu na ciekawy i zachęcający opis. Żyjąc w kraju i czasach, gdzie mamy swobodny dostęp do rozwodów nie przyszło mi do głowy, żeby pomyśleć co by było gdyby. To jedna z tych powieści, których opis tak mocno zakorzenił się w mojej pamięci, że nie mogłam postąpić inaczej niż poznać tę historię.
Ta książka opowiada o kobietach, które zmagają się z życiem. Ich związki nie są udane, jednak żyją w Irlandii w latach dziewięćdziesiątych, gdzie rozwód był zakazany. Mają wybór, albo trwać u boku męża i żyć w nieszczęśliwej relacji, albo odejść i skazać się na wręcz potępienie poprzez społeczeństwo. Ciężka decyzja. Oba wybory niosą za sobą te pozytywne i negatywne skutki…
To było dobre! To było bardzo dobre! Ale… Nie jest to miła, lekka i przyjemna książka. To książka trudna, wymagająca skupienia, skłaniająca do refleksji. To powieść poruszająca, opowiadająca o kobiecej solidarności, odwadze, walce samej ze sobą. Jest to jedna z ciekawszych książek literatury pięknej jaką miałam okazję przeczytać. Nielegalny rozwód dzisiaj dla nas wydaje się abstrakcją. „Coast road” uświadamia nam jak dobrze mamy żyjąc we współczesnym świecie.
Colette to główna bohaterka powieści. Jest to dusza artystyczna, poetka. Colette opuściła rodzinę i wdała się w romans. Po jego zakończeniu powraca w rodzinne strony, jednak szybko zderza się z brutalna rzeczywistością. Społeczeństwo ją piętnuje, a własny mąż nie pozwala na utrzymywanie kontaktów z dziećmi. Colette stara się być twarda, jednak w środku pęka. Bo czy może być coś gorszego dla matki niż utrata kontaktu z dziećmi? Ba! Jeden syn pokazuje, że zupełnie nie ma ochoty z nią tych kontaktów utrzymywać. Colette to postać, którą polubiłam. Jednocześnie jej współczułam. Chciała uwolnić się od nieszczęśliwego związku, jednak mało kto to zrozumiał. Twarda z zewnątrz, krucha w środku.
„Coast road” to powieść, w której nie zabraknie trudnych tematów. Strata, zdrada, nienawiść, przemoc w rodzinie, społeczne wykluczenie. Ta historia jak już wspomniałam jest trudna, ale i poruszająca. Niejednokrotnie sprawiła, że w moich oczach pojawiły się łzy. To powieść pokazująca jak bardzo kobiety w tamtych czasach bały się przeciwstawić społeczeństwu. Żyły w przemocowych związkach, ponieważ bały się odrzucenia. Ale coś co najbardziej mnie uderzyło to przyzwalanie na takie traktowanie. Mężczyzna mógł bić, zdradzać, stosować przemoc psychiczną, a kobieta musiała wiernie trwać przy jego boku. Bo gdyby tylko odważyła się postawić to i tak ona byłaby winna.
Reasumując, „Coast road” to powieść pozostająca w sercu na długo. Porusza do głębi, doprowadza do łez. A co najważniejsze? Skłania nas do refleksji nad swoim życiem. Czy bylibyśmy w stanie odejść, kiedy zostalibyśmy wytykani palcami? Czy jednak pozwolilibyśmy sobie na zdrady i przemoc byleby utrzymywać pozory szczęścia? W świecie kiedy prawo staje po stronie mężczyzn kobieca przyjaźń i solidarność staje się aktem buntu. Kobiety chcą wolności, chcą wyboru. Chcą czuć, że mają prawo do szczęścia, a ich życie nie musi być pasmem nieszczęść. To jest powieść o kobietach, dla kobiet. Bardzo gorąco polecam!
IG: libresunn
Przeczytane:2025-09-19, Ocena: 6, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025, 26 książek 2025, 52 książki 2025, 12 książek 2025, Posiadam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025,
„Coast Road” Alana Murrina to jedna z tych powieści, które nie tylko się czyta, ale głęboko przeżywa. Osadzona w dusznej, prowincjonalnej Irlandii lat 90., w czasach, gdy rozwody były wciąż nielegalne, opowiada o kobietach, które — uwięzione w niespełnionych małżeństwach — próbują wyrwać się z klatki społecznych oczekiwań i odzyskać prawo do własnego życia.
Główna bohaterka, Colette — poetka po zakończonym romansie — wraca do rodzinnego miasteczka, próbując odbudować relację z dziećmi. Jej były mąż skutecznie to jednak uniemożliwia, a lokalna społeczność traktuje ją jak wyrzutka. Pomoc przychodzi ze strony Izzy, gospodyni domowej i żony lokalnego polityka, która sama dusi się w pozornie „idealnym” życiu. Między kobietami rodzi się przyjaźń — czuła, ale niełatwa, niosąca nadzieję, a jednocześnie prowadząca do dramatycznych konsekwencji.
Murrin kreśli te postacie z ogromną empatią i subtelnością. Colette i Izzy nie są jednowymiarowymi symbolami buntu czy ofiary — to kobiety z krwi i kości, targane sprzecznymi emocjami, rozdarte między lojalnością, pragnieniem wolności a lękiem przed samotnością i odrzuceniem. Ich historie poruszają, bo są prawdziwe — nie w sensie dosłownym, ale emocjonalnym.
Styl autora zasługuje na szczególne wyróżnienie — jego język jest oszczędny, ale nasycony znaczeniem. Każde zdanie niesie ze sobą emocjonalny ciężar, a atmosfera małego, zamkniętego miasteczka — pełnego cichych sądów, milczących spojrzeń i niepisanych zasad — jest oddana z niemal filmową precyzją. To powieść, w której napięcie budowane jest nie wydarzeniami, a emocjami i narastającym poczuciem braku wyjścia.
„Coast Road” to książka o cenie wolności, o sile i kruchości kobiecej przyjaźni, o odwadze, która często przychodzi zbyt późno. Murrin nie moralizuje, nie stawia łatwych diagnoz — raczej pyta, jak bardzo jesteśmy w stanie się poświęcić, by być sobą, i czy społeczeństwo gotowe jest zaakceptować tych, którzy wyłamują się z narzuconych ról.
To powieść piękna, dojrzała i głęboko poruszająca. Polecam ją każdemu, kto szuka literatury nie tylko mądrej i aktualnej, ale też emocjonalnie prawdziwej. Alan Murrin napisał historię, która zostaje w czytelniku na długo — cichą, ale bardzo mocną.