Spoiler alert: Po 4 latach związku Jen rzuciła Andy’ego. Andy nadal kocha Jen.
Trigger warning: To może być najlepsza książka o rozstaniach i związkach, jaką przeczytasz w tym roku, a nawet w życiu!
Dlaczego Jen się odkochała? To pytanie, którym Andy katuje siebie, znajomych i rodzinę. Trudno jest wrócić do roli singla, gdy masz 35 lat, przyjaciele są w szczęśliwych związkach, a wszystko przypomina o osobie, która cię zostawiła. Co robi Andy, kiedy słyszy: „musisz o niej zapomnieć”?
Myśli o Jen, pisze do Jen, dzwoni do Jen, stalkuje Jen w sieci…
Jak w taki sposób Andy ma znaleźć nowe mieszkanie, rozwijać karierę stand-upera i na nowo nauczyć się życia w pojedynkę?
Jeśli kiedykolwiek miał_ś złamane serce, pewnie zrozumiesz Andy’ego. Jeśli kiedykolwiek złamał_ś komuś serce, pewnie zrozumiesz Jen. I choć każda opowieść o miłości i rozstaniu jest inna, doświadczenie zawsze pozostaje podobne: ból w końcu mija i staje się dobrym materiałem na… nowy związek albo życie singla.
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2024-09-25
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 384
Tytuł oryginału: Good Material
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Gdyby Bridget Jones istniała naprawdę i urodziła się nieco później, nazywałaby się Dolly Alderton. Wszystko, co wiem o miłości to absolutny bestseller...
Przeczytane:2025-04-06, Ocena: 4, Przeczytałam, 2025,
Podoba mi się ten trend, że teraz kobiety piszą o mężczyznach i czynią ich głównymi bohaterami. Przez setki lat było odwrotnie. Czy im to wychodzi? W przypadku Dolly Alderton uważam, że jest poprawnie. Chyba trafnie pokazała przede wszystkim różnicę w sposobie w jaki mężczyźni siebie wspierają w sytuacji przeżywania bólu rozstania. Mniej niż kobiety rozmawiają o uczuciach, wręcz mają z tym problem i są w tej sytuacji zdecydowanie bardziej samotni. To pokłosie wychowania i patriarchalnych wzorców wpajanych chłopcom. Mogą razem się napić, usiąść obok siebie, ale jakaś głębsza rozmowa? Już nie. Usłyszą co najwyżej "trzymaj się, stary" i jak gdyby nigdy nic omawiają ostatni mecz. Jest to oczywiście jakaś grupa wsparcia, ale inaczej działająca niż u kobiet. Raczej nie polubiłam głównego bohatera i mało było we mnie dla niego empatii. Chyba to przez dość chłodny styl, w jaki autorka wykreowała tę postać. Ale dla równowagi - nie polubiłam także Jen.