Pizzuti przygląda się historii drugiej wojny światowej przez pryzmat wydarzeń zapomnianych lub wyciszonych dla wygody. Nie opiera się na domniemaniach. Bada dostępne źródła, zgłębia literaturę przedmiotu, przedstawia fakty, a na końcu proponuje swoją interpretację historii.
Przypomina o dużych wątpliwościach aliantów co do prawdziwości samobójstwa Hitlera w berlińskim bunkrze 30 kwietnia 1945 roku. Pokazuje, jak wielki biznes, w tym amerykański system bankowy, poparł wyścig zbrojeń i reżim nazistowski. Przypomina, że prestiżowy „Time” w 1938 roku, trzy lata po ogłoszeniu ustaw norymberskich, umieścił Hitlera na okładce jako człowieka roku. Wydobywa inne niewygodne prawdy. Dunkierka nie była zwycięstwem Brytyjczyków i Francuzów, ale katastrofalnym skutkiem strategicznych decyzji Hitlera, który zatrzymał swoją dywizję pancerną kilka kilometrów za wcześnie. Niemiecka napaść na Związek Sowiecki 22 czerwca 1941 roku, tajny plan Stalina inwazji na Europę, a także japoński atak na bazę USA w Pearl Harbor zostały sprowokowane przez administrację amerykańską. Najbardziej szokujący jest ostatni rozdział, w którym Pizzuti bada bombardowanie Drezna przez aliantów, wyginięcie milionów niemieckich jeńców w obozach alianckich, blisko ćwierć miliona Niemek zgwałconych przez żołnierzy Armii Czerwonej i inne zbrodnie popełnione przez wojska wyzwoleńcze przeciwko wyzwolonym cywilom.
Oto rewolucyjna rekonstrukcja historii, która bardzo często odbiega od tego, co wszyscy, w tym autorzy tekstów naukowych, wskazują jako jedyną i prawdziwą wersję wydarzeń. Niezwykła i odważna książka, która zawiera wiele udokumentowanych wątpliwości co do prawdziwości oficjalnej historii.
Wydawnictwo: RM
Data wydania: 2022-02-02
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 336
Historię zawsze piszą zwycięzcy i II wojna światowa nie stanowi wyjątku od tej reguły. Nie oznacza to, że pokonani są lepsi od pogromców, lecz tylko tyle, że państwa stojące po obu stronach konfliktu mają zbrodnie do ukrycia.
Hitler wprowadził antysemickie prawa, by zmusić Żydów do opuszczenia kraju, co zaowocowało falą przystąpień do ruchu syjonistycznego i przenosin do Palestyny. Jednakże większość Żydów była tak silnie zintegrowana z niemieckim społeczeństwem, że wolała znosić wszelkie nadużycia, niż opuścić Niemcy.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
O II wojnie światowej napisano i powiedziano już wiele. Literatury w tym zakresie mamy mnóstwo, nie wyłączając prób ujęcia życiorysów niemieckich i sowieckich dyktatorów. Równie bogata pod tym względem jest kinematografia europejska czy światowa.
Recenzowana synteza jest nieco wyróżniającą się na dotychczasowym tle, ukazuje ten wyniszczający konflikt z innej perspektywy. Osią opowieści są wprawdzie wydarzenia związane z drugą wojną światową, tyle że autor prezentuje węższą tematykę. Czy jest to optyka lepsza, pełniejsza?
Marco Pizzuti przyjął określoną formułę swoich rozważań na zasadzie ,,tego jeszcze nie wiedzieliście'': paskudne skłonności kanclerza III Rzeszy i jego grafomańska wykładnia dziejów. To w Mein Kampf Adolf Hitler streścił całą swoją rasistowską politykę. Włoch porusza owe zagadnienia, nadając im bulwarowy ton. Czy kwestie te wnoszą coś nowego? Nie.
Na książkę II wojna światowa. Inna historia składa się osiem esejów, których wartość merytoryczna pozostaje dyskusyjna. Rozważania są nierówne, za dużo tu teorii spiskowych. Rzetelność naukowa autora pozostawia wiele do życzenia. Poza tym publikacja ma jeszcze sporo innych mankamentów: szkodliwe nadinterpretacje, pomyłki faktograficzne, wynikające również z przekładu. Oczywiście, Giuseppe Flavio to nikt inny, jak Józef Flawiusz, autor Wojny żydowskiej.
Można tu znaleźć błędy rzeczowe: w 1937 roku (od 28 maja) premierem Wielkiej Brytanii był Neville Chamberlain, a nie, jak błędnie podaje Pizzuti, Winston Churchill.
Zaskakuje brak komentarza od tłumacza, co w tego rodzaju opracowaniach jest normą. Wiele rzeczy jednak objaśniono w bibliografii końcowej. Przypisy po każdym z rozdziałów wypełniają znaczną część książki.
Marco Pizzuti kreśli rozmaite scenariusze, niekiedy wręcz nieprawdopodobne. Zawartość merytoryczna przypomina nieco wynurzenia Bogusława Wołoszańskiego: znikome konkrety podlane sosem sensacji. Być może ten lekki sposób prowadzenia narracji przypadnie innym czytelnikom do gustu.
Pisarz doszukuje się u Żydów pochodzenia chazarskiego, utrzymuje, że ci wywodzą się ze średniowiecznego, koczowniczego plemienia Chazarów. Zapomniał o podstawowych faktach: Chazarowie stanowili mozaikę religijną, nie byli jedynie wyznawcami judaizmu.
Nie jest to do końca zła książka, poruszone w niej zagadnienia wymagają głębszego zbadania i solidnej kwerendy. Najciekawszy jest ostatni rozdział, tutaj pojawia się zasłużona krytyka aliantów: zniszczenie Drezna, zbrodnie wojenne dokonywane na ludności cywilnej. I wiele, wiele więcej.
"Druga Wojna Światowa. Inna historia", którą przedstawia nam Marco Pizzuti, to dość dobrze i bardzo ciekawie napisana publikacja popularnonaukowa. Nie jest to typowa czy też klasyczna książka historyczna, lecz spojrzenie z nieco innej perspektywy na losy II wojny światowej. Czyta się bardzo dobrze, chociaż znalazło się w niej kilka błędów rzeczowych a także ciekawych teorii spiskowych, jednak autor dołączył solidną porcję bibliografii, więc można sobie wszystko dokładnie sprawdzić.
Autor w zachęcający sposób przedstawia nam mniej znane a nawet zupełnie nieznane fakty i wydarzenia dotyczące zresztą nie tylko II wojny światowej. W celu poznania niektórych zaszłości cofamy się nawet do I wojny światowej.
Już wielokrotnie czytałam, że historię wojny zawsze piszą zwycięzcy co wcale nie zawsze to oznacza, że oni są lepsi od pokonanych. Zazwyczaj wszyscy mają coś do ukrycia. Zwycięzcy z pewnością także. I to czasami oni mają nawet więcej do ukrycia niż ci, których na wojnie pokonali.
"Jednak do tej pory poprawne politycznie książki historyczne okresu powojennego przedstawiały nam wyłącznie wersję historii proponowaną przez zwycięskie siły, toteż nawet dziś, siedemdziesiąt lat po konflikcie, niemożliwe wydaje się ponowne odczytanie ówczesnych zdarzeń, które byłoby wolne od stereotypowej, bajkowej narracji o walce dobrych przeciwko złym."
"W rzeczywistości jednakże nie każdy aliancki żołnierz był dobrotliwym wyzwolicielem, tak jak nie każdy żołnierz wojsk Osi był okrutnym mordercą, ponieważ to z pewnością nie kolor munduru czyni świętym lub potworem."
W szkolnych podręcznikach poznajemy nie tylko uproszczoną i znacznie skróconą wersję wydarzeń z II wojny światowej, ale też zazwyczaj dowiadujemy się półprawd, które nie do końca odzwierciedlają rzeczywiste fakty i wydarzenia, lecz są dla wielu wygodne. Żaden naprawdę uczciwy historyk jednak się nie podpisze pod takimi informacjami. Poznanie historycznej prawdy powinno pomóc w zrozumieniu przyczyn wojen oraz jak ich uniknąć. Ludzkość powinna się zmienić, ucząc się z historii. Ale jednak propaganda robi dalej swoje, wykorzystując ją, różni rządzący próbują usprawiedliwiać w oczach obywateli to, czego tak naprawdę usprawiedliwić się w żaden sposób nie da. Metody te znane są do dnia dzisiejszego, lecz skala propagandy jest teraz znacznie większa i o wiele potężniejsza. Myślę, że gdyby Joseph Goebbels, minister propagandy Trzeciej Rzeszy miał takie możliwości jakie są obecnie, to losy II wojny światowej mogłyby potoczyć się zupełnie inaczej...
O Hitlerze napisano bardzo dużo książek, ale wciąż nie wiemy o nim wszystkiego, w jego życiorysie ciągle są białe plamy. Żaden historyk nie zdołał nigdy ani potwierdzić, ani podważyć dowodów na aktywność Hitlera z kilku lat. Paradoksalnie więc, o osobie, o której powiedziano i napisano najwięcej i tak nie wiemy wszystkiego.
Hitler był dziwnym człowiekiem, nie lubił pracować, ale potrafił wykorzystywać innych i miał dar zjednywania ludzi. Jego osobowość pełna sprzeczności i paradoksów przyciągnęła jednak niemal cały naród niemiecki. .W swoich przemówieniach i obietnicach brzmiał tak obiecująco, że po prostu mu zaufali.
"Pierwszą potrzebą Hitlera było mówić, mówić i mówić, nieważne, czy przed dużym, czy małym audytorium."
"Jedyną winą Niemców było to, że dali się uwieść silnemu człowiekowi, który obiecał podźwignąć naród z poniżenia, w które wtrącił go traktat wersalski."
Co do Hitlera, to wszyscy mamy niemal jasny pogląd, lecz zachowanie wojsk alianckich bardzo dalekie było od tych pokazywanych w książkach i filmach.
Gdy wojna praktycznie była już skończona, Niemcy i Japonia straciły swoje armie, zwycięzcy pokazali niezbyt czyste oblicze. Naloty na miasta, w których były tylko osiedla cywili, zrzucenie bomb jądrowych na Japonię oraz gwałty i mordowanie ludzi napotkanych na swojej drodze. Takie obrazy były na porządku dziennym.
Mój dziadek opowiadał kiedyś, że bardziej bali się Ruskich niż Niemców... Sowieci niszczyli i grabili wszystko na co trafili po drodze. Nie oszczędzając dzieci, kobiet czy chorych.
Zniszczenie Drezna (widziałam kilka lat temu to miasto), Hiroszimy czy Nagasaki było tak naprawdę zbędne, niszczono obiekty cywilne, zostawiając te wojskowe i uzbrojone...
"Kiedy oddziały angloamerykańskie wkroczyły do Rzeszy, zastały naprzeciwko siebie wojsko w rozsypce, bez paliwa, zdemoralizowanych i pokonanych żołnierzy, którzy tylko czekali, żeby się poddać."
"Z etycznego i moralnego punktu widzenia zbrodnie popełnione przez zwycięzców z zimną krwią w czasie pokoju wydają się jeszcze bardziej odrażające niż te, których podczas wojny dopuszczały się wszystkie strony biorące udział w konflikcie."
Tę książkę warto przeczytać. Ja lubię historię i sięgam po tego typu książki, bo warto wiedzieć więcej, niż możemy usłyszeć w szkole. Moje dzieci i wnuki równie chętnie biorą tego typu publikacje w swoje ręce. Tę książkę również już im przekazałam. Czytają z wielkim zaangażowaniem.
Nie powinniśmy być obojętni na przekazywane nam półprawdy, bo taka naciągana na potrzeby polityczne przeszłość, może nas niekiedy niezbyt miło zaskoczyć w przyszłości.
Dziękuję Pani Edycie z Wydawnictwa RM za poznanie nieco innej historii II wojny światowej.