Okładka książki - Dzieci Watykanu. Jak Kościół handlował sierotami

Dzieci Watykanu. Jak Kościół handlował sierotami


Ocena: 5.33 (6 głosów)

JAKIE JESZCZE GRZECHY UKRYWA KOŚCIÓŁ?

Turyn, rok 1963. Do miasta przyjeżdża Francesca, córka ubogich włoskich rolników. Nie będzie tu jednak cieszyć się życiem i spędzać czasu w urokliwych kafeteriach. Dziewczyna musi zniknąć - jest niezamężna i w ciąży, a to plama na honorze rodziny.

Francesca trafia do prowadzonego przez zakonnice ośrodka, licząc na pomoc ze strony Kościoła. Krótko po porodzie słyszy jednak, że jej synek został już adoptowany przez ,,dobrą" rodzinę w Ameryce. Od tej chwili nie jest już jego matką.

Nigdy nie wyraziła na to zgody.

Jej los podzieliło wiele młodych Włoszek żyjących w świecie opętanym obsesją na punkcie dziewictwa i czystości. Od lat 50. do 70. amerykańskie rodziny za pośrednictwem kościelnych organizacji nielegalnie adoptowały tysiące włoskich dzieci, nieświadomie budując swoje szczęście na tragedii ich matek.

Maria Laurino ujawnia ogromną skalę procederu zorganizowanego przez wysokich rangą księży i zakonnice. Dziennikarka wysłuchała opowieści rozdzielonych rodzin, aby teraz odsłonić kolejne ciemne karty współczesnej historii Kościoła katolickiego.

Nadszedł czas, by rozliczyć Watykan z lat milczenia.

,,Zakonnice odrywają dzieci od matek. Urzędnicy fałszują akty urodzenia, a księża wysyłają dzieci za ocean jako sieroty wojenne. Tam adoptują je niczego nieświadomi amerykańscy rodzice. Jak to możliwe? Maria Laurino przez pięć lat prowadzi śledztwo na dwóch kontynentach i nie tylko odsłania przed nami tajemnice Kościoła, ale przede wszystkim z empatią opowiada historie ludzi, którzy padli ofiarą tego procederu. To opowieść o radzeniu sobie z utratą i niegasnącej nadziei, dzięki której dorosłe dziś dzieci odkrywają prawdę o swoim pochodzeniu."

Marta Abramowicz

,,Kościół, państwo i społeczeństwo odebrały kobietom ich autonomię i kontrolę nad losem własnym oraz swoich dzieci. To w tych warunkach - biedy, braku dostępu do legalnej antykoncepcji oraz pogardy wobec kobiecej seksualności - mógł powstać program wizowy dla rzekomych włoskich sierot wojennych, de facto bezprawnie rozdzielający tysiące dzieci i matek. Ten wciągający reportaż mówi o stracie, tęsknocie i szukaniu tożsamości, ale też o kłamstwie i przemocy państwa i Kościoła. To również przestroga, bo niestety odbieranie kobietom prawa do decyzji to nie tylko historia."

Zuzanna Radzik, teolożka i publicystka

Informacje dodatkowe o Dzieci Watykanu. Jak Kościół handlował sierotami:

Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2025-03-12
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN: 9788324096565
Liczba stron: 384

Tagi: Biografie i literatura faktu

więcej

Kup książkę Dzieci Watykanu. Jak Kościół handlował sierotami

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Dzieci Watykanu. Jak Kościół handlował sierotami - opinie o książce

Avatar użytkownika - beatazet
beatazet
Przeczytane:2025-08-18, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2025,

Maria Laurino w swojej książce "Dzieci Watykanu" porusza temat, który przez dekady pozostawał w cieniu – nielegalnych adopcji dzieci włoskich matek przez amerykańskie rodziny za pośrednictwem Kościoła katolickiego. Autorka, bazując na dogłębnym śledztwie i relacjach ofiar, ukazuje szokującą skalę procederu oraz jego dramatyczne konsekwencje.

Główna oś fabularna skupia się na historii Franceski, młodej dziewczyny, która w 1963 roku przyjeżdża do Turynu. Zmuszona przez rodzinę do ukrycia swojej ciąży, trafia do prowadzonego przez zakonnice ośrodka, gdzie ma urodzić dziecko. W nadziei na pomoc i wsparcie, zamiast tego staje się ofiarą systemu – jej syn zostaje bez jej zgody przekazany do adopcji w Stanach Zjednoczonych. Taki los spotkał tysiące innych kobiet, które znalazły się w podobnej sytuacji, zmuszone do oddania dzieci, często pod fałszywymi pretekstami.

Laurino w swojej książce nie ogranicza się jedynie do opowiedzenia losów Franceski. Rozszerza perspektywę, ukazując mechanizmy działania instytucji kościelnych i państwowych, które pozwalały na masowe, nielegalne adopcje. Zakonnice, księża i urzędnicy fałszowali dokumenty, by dzieci mogły zostać uznane za sieroty wojenne, a następnie wysyłane do nowych rodzin w USA. To wszystko działo się w atmosferze społecznej obsesji na punkcie dziewictwa i moralnej czystości kobiet, które nie miały prawa decydować o własnym życiu i macierzyństwie.

Książka to nie tylko wnikliwy reportaż, ale też poruszająca opowieść o traumie, stracie i walce o prawdę. Laurino przedstawia historie dzieci, które dorastały w nieświadomości swojego pochodzenia, a także matek, które przez całe życie żyły w poczuciu krzywdy i niesprawiedliwości. Autorka z dużą wrażliwością oddaje emocje swoich bohaterów, tworząc narrację pełną empatii i zaangażowania.

Styl Laurino jest przystępny, ale jednocześnie niepozbawiony analitycznej głębi. Książka jest efektem pięcioletniego śledztwa, co sprawia, że czytelnik otrzymuje rzetelne i dobrze udokumentowane informacje. Dodatkowo, autorka nie poprzestaje na historii przeszłości – podkreśla, jak konsekwencje tych działań odczuwalne są do dziś, a walka o ujawnienie prawdy wciąż trwa.

"Dzieci Watykanu" to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto interesuje się tematyką społeczną, historią Kościoła oraz kwestiami praw kobiet. To książka, która nie tylko odsłania kolejne grzechy instytucji kościelnej, ale także daje głos tym, którzy przez lata byli go pozbawieni. To wstrząsający, ale i niezwykle ważny reportaż, który skłania do refleksji nad rolą religii, państwa i społeczeństwa w kształtowaniu losów jednostek.

Link do opinii
Avatar użytkownika - KamaZ03
KamaZ03
Przeczytane:2025-04-10, Ocena: 5, Przeczytałem,

Od zarania dziejów religia była jedną z największych i najważniejszych sił jednoczących i dzielących społeczeństwa na świecie.  

Kościół rzymskokatolicki nieustannie usiłował wpływać na historię świata i ludzką moralność choć hierarchowie mają na sumieniu zbrodnie, które przez wiele lat pozostawały tematem tabu jak choćby skandale pedofilskie czy niszczenie rdzennych mieszkańców Kanady czy Australii.

Jako że bardzo lubię poszerzać swoją wiedzę i mieszać różnorodne gatunki literackie , a temat reportażu Marii Laurino wydał mi się czymś nadzwyczaj istotnym postanowiłam poznać historię europejskich dzieci, głównie z Włoch i Niemiec, które w dramatycznych okolicznościach zostały odebrane rodzicom i w wyniku nielegalnego procederu adopcyjnego trafiły do bezdzietnych amerykańskich par za niemałe pieniądze.  

Warto dodać, że sytuacja ta trwała od lat 50-tych dwudziestego wieku aż do 1989 roku , a co ważniejsze była dla autorki sprawą odobistą ponieważ dotyczyła jej mieszkającego w Ohio kuzyna. 

To właśnie ów mężczyzna skontaktował Marię z Johnem Campitellim -założycielem facebookowej społeczności dla włoskich dzieci - teraz już dorosłych- poszukujących swych biologicznych rodziców. 

Pani Maria nie skupia się wyłącznie na przytaczaniu liczb i statystyk takich uprowadzeń. 

Oś fabularna tej historii skupia się na losach dwudziestotrzyletniej pracownicy sezonowej zbierającej oliwki wykorzystanej przez pracodawcę która w wyniku tego zdarzenia zaszła w nieplanowaną ciążę . 

Francesca Davi - bo tak się nazywała, została zmuszona przez swoich bliskich do opuszczenia domu rodzinnego i wysłana do jednego z turyńskich klasztorów, gdzie przyszedł na świat jej synek Pierro. 

Reporterka przeprowadziła skrupulatne poparte wieloma dokumentami i innymi dowodami śledztwo w wyniku którego ujawniła cały mechanizm emigracji dzieci do USA i tego w jaki sposób je wybierano.

Muszę przyznać, że to była ważna i łamiąca serce lektura, która dogłębnie mną wstrząsnęła. 

Pozycja obowiązkowa dla tych, którzy nie boją się kontrowersji i dyskusji o rzeczach bardzo bolesnych ??

 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - bookwmkesie
bookwmkesie
Przeczytane:2025-04-06, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Przeczytane 2025 r.,

Jeśli sądzisz, że o Kościele wiesz już wszystko, ta książka może Cię zaskoczyć -- a może nawet wkurzyć. ,,Dzieci Watykanu" autorstwa Marii Laurino to nie jest lekka opowieść do poduszki. To solidny reportaż, który odsłania mroczną stronę Kościoła katolickiego -- taką, o której rzadko mówi się na lekcjach religii czy w kościele.

 

Książka opowiada o tysiącach dzieci, które w XX wieku były brutalnie odbierane swoim rodzicom (najczęściej matkom samotnym, biednym lub po prostu ,,niewygodnym") i trafiały do katolickich sierocińców. Tam były ,,przerabiane" na sieroty i oddawane do adopcji -- często do innych krajów, bez zgody rodziny. Wszystko to działo się z błogosławieństwem Kościoła, a czasem wręcz z jego aktywnym udziałem. Brzmi jak thriller? Niestety, to rzeczywistość -- i to całkiem niedawna. Najbardziej przerażające jest to, że wiele z tych dzieci nigdy nie dowiedziało się prawdy o swoim pochodzeniu, a ich biologiczni rodzice żyli w przekonaniu, że dzieci zmarły lub zostały im odebrane ,,dla ich dobra".

 

Po pierwsze, ta książka otwiera oczy. Nie chodzi o to, by po jej lekturze ,,hejtować" cały Kościół czy wiarę jako taką, ale by zrozumieć, że nawet największe i najpotężniejsze instytucje mogą popełniać ogromne błędy -- i że trzeba o nich mówić głośno. Po drugie, Laurino pisze konkretnie, bez owijania w bawełnę. Nie zalewa nas datami ani nudnym językiem historycznym. Każda historia w tej książce to żywy człowiek, prawdziwe emocje i dramat, który pozostaje z Tobą na długo po przeczytaniu. Po trzecie, to ważny temat. Dziś dużo mówi się o wolności, prawach człowieka, traumach i przepracowywaniu przeszłości. ,,Dzieci Watykanu" idealnie wpisują się w te rozmowy -- i dają Ci narzędzia, by lepiej zrozumieć, skąd biorą się pewne problemy społeczne i jak instytucje mogą wpływać na nasze życie.

 

Nie oszukujmy się -- to nie jest lekka rozrywka. Nie znajdziesz tu śmiesznych dialogów ani romantycznych wątków. Ale jeśli lubisz książki, które zmieniają sposób myślenia, dają do myślenia i zostawiają z pytaniem ,,jak to w ogóle było możliwe?", to zdecydowanie warto po nią sięgnąć. To także dobra lektura dla tych, którzy zaczynają kwestionować to, co słyszeli w dzieciństwie -- o religii, autorytetach, o tym, komu można ufać. I nie -- nie trzeba być antyklerykalnym, by uznać, że Laurino napisała coś ważnego i potrzebnego.

 

,,Dzieci Watykanu" to mocna książka. Wkurza, porusza i zostawia ślad. Dla młodych ludzi, którzy chcą patrzeć szerzej i głębiej, to absolutny must-read. Nie po to, by tracić wiarę we wszystko, ale by nie być ślepym na to, co działo się (i czasem nadal dzieje) za zamkniętymi drzwiami wielkich instytucji.

 

 

Link do opinii
Po reportaże nie sięgam zbyt często. Abym skusiła się na jakiś, musi mnie niezwykle mocno zaciekawić poruszana w nim tematyka. I tak właśnie było w przypadku "Dzieci z Watykanu". Książka autorstwa Marii Laurino, to pozycja, która wstrząsa i skłania do refleksji, odsłaniając mroczne tajemnice Kościoła katolickiego w kontekście nielegalnych adopcji włoskich dzieci. Akcja osadzona w Turynie lat 60. XX wieku opowiada historię Franceski, młodej kobiety, która staje w obliczu ogromnego dramatycznego kryzysu - niezamężna i w ciąży, zostaje odcięta od swojego dziecka w imię rzekomej moralności i czystości, które Kościół usilnie promował w tamtym czasie.   Franceska, jak wiele innych matek, trafia do ośrodka prowadzonego przez zakonnice, osamotniona, w poczuciu beznadziei i braku wsparcia. Co gorsza, nie ma nawet możliwości, aby sprzeciwić się procederowi, który dzieje się wśród sióstr zakonnych. W książce Laurino ukazuje mechanizmy, które pozwoliły na masowe odbieranie dzieci matkom i ich przemycanie do Ameryki jako sieroty wojenne, gdzie były adoptowane przez ,,dobre" rodziny, często nieświadome tragicznych okoliczności, które doprowadziły do takiej sytuacji. Książka ukazuje cierpienie, jakie czuły w tamtych czasach kobiety, matki swoich nowonarodzonych dzieci, których nie było im dane wychować.   Dzięki solidnemu śledztwu, które autorka prowadziła przez pięć lat, czytelnik ma okazję poznać nie tylko historię Franceski, ale także wielu innych kobiet, które przeszły przez podobne piekło. Laurino z empatią i wrażliwością relacjonuje ich opowieści, ukazując nie tylko ich ból i tęsknotę, ale także determinację w poszukiwaniu prawdy i tożsamości. To nie tylko reportaż o utracie, ale także o odwadze i nadziei, które pozwalają tym kobietom walczyć o to, co im odebrano, a także o łamaniu podstawowych praw człowieka.   Książka z całą pewnością jest kontrowersyjna, znajdzie wielu przeciwników, ale ma także spore znaczenie w kontekście współczesnych dyskusji o prawach kobiet i moralności Kościoła, która coraz częściej jest podważana. Otwiera furtkę do szerszej dyskusji na temat etyki, moralności i odpowiedzialności instytucji, które powinny stać na straży ochrony najsłabszych, które teoretycznie szczycą się i chwalą miłosierdziem, a wyrządzały tak wielką krzywdę działając jak pobożna mafia. Zauważyć jednak trzeba, że choć książka jest pełna emocji i trudnych tematów, to niektórzy czytelnicy mogą odczuwać niedosyt w zakresie obiektywności. Mi osobiście brakuje w niej głosu drugiej strony, a jak doskonale wiemy z życia, każdy kij ma dwa końce i lubię opierać swoją opinię po zapoznaniu się i wysłuchaniu każdej ze stron. To jednak nie umniejsza wartości książki, która jako całość jest mocna, przejmująca i niezwykle ważna w kontekście historycznym i społecznym.   "Dzieci Watykanu" to pozycja, która z pewnością zasługuje na uwagę. To nie tylko książka o grzechach Kościoła, ale także o ludzkich dramatach, które rozgrywały się w cieniu instytucji, która powinna stać na straży miłości i wsparcia. Autorka w sposób przemyślany i wnikliwy bada te trudne tematy, a jej praca jest nie tylko dokumentacją przeszłości, ale także wezwaniem do refleksji nad obecną sytuacją kobiet w społeczeństwie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - aneta5janiec12
aneta5janiec12
Przeczytane:2025-03-23, Ocena: 6, Przeczytałam, Przeczytałam, Posiadam,

Odkąd zobaczyłam książkę ,,Dzieci Watykanu" wiedziałam, że będę chciała ją przeczytać. O ukrywanych przez kościół tajemnicach jest w ostatnim czasie dość głośno. Co chwilę wychodzą na jaw ich przewinienia, sekrety i haniebne czyny. Dlatego też z przyjemnością zabrałam się za lekturę tej książki.

 

,,Dzieci Watykanu" to reportaż, który mnie niezwykle mocno poruszył. Wszystko za sprawą tego czego dotyczy. Handel dziećmi, które są rzekomo sierotami wojennymi to temat, który mną wstrząsał. Wcześniej nie słyszałam o tym procederze, ale poznając bliżej tę historię momentami aż się gotowałam w środku. Jak okrutni byli ludzie kościoła, którzy mieli być przykładem dla społeczeństwa, a wykorzystując swoja pozycje skazywali dzieci na cierpienie.

 

Maria Laurino w swoim reportażu ,,Dzieci Watykanu" przedstawia nam prawdziwe historie dzieci rozdzielonych z rodzicami w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Autorka przedstawia historie kobiet, którym zostały narzucane bezwzględne zasady moralne, a dzieci zostały im odebrane. To opowieść o bólu, cierpieniu i krzywdzie jaką Kościół katolicki wyrządził niezamężnym kobietom kierując się rzekomą moralnością.

 

Ważnym aspektem całej tej historii jest to, że w latach sześćdziesiątych temat czystości i dziewictwa był wręcz obsesją społeczną. Kobiety niezamężne, które zachodziły w ciążę były traktowane okrutnie. Były wyrzucane ze społeczności. Rodzina, przyjaciele się od nich odsuwali. Kobiety skazane na samotność decydowały się na oddawanie dzieci do ośrodków prowadzonych przez zakonnice. Jednak przy podpisywaniu dokumentów niejednokrotnie nieświadomie zgadzały się na adopcję dziecka przez rodziny w Ameryce.

 

Autorka przytacza kilka historii kobiet, których dzieci były oddane do adopcji. Dzięki rozmowom przeprowadzonych z pokrzywdzonymi kobietami przed Laurino, ukazuje się obraz, który jest wstrząsający. W tej książce jest ukazanych kilka historii, a takich przypadków było tysiące. Matki zostały rozdzielane ze swoimi dziećmi. Musiały zmagać się z bolesnymi stratami, osobistymi klęskami. Dzięki reportażowi ,,Dzieci Watykanu" widzimy jak kościół manipulował i podporządkowywał sobie życie ludzie. Kobiety znajdujące się na skraju i odrzucone przez społeczeństwo były w stanie zrobić wszystko, aby powrócić do społeczności.

 

Jak się domyślacie nie była to łatwa książka. Muszę przyznać, że czytałam ją przez kilka dni. Emocje, które we mnie wzbierały wraz z poznawaniem kolejnych historii były istnym rollercoasterem. Złość, wściekłość, ból, nienawiść. Sama będąc mamą nie wyobrażam sobie, że mogłabym stracić swoje dziecko poprzez chore ambicje kościoła. Autorka zagłębia się w psychikę bohaterów danych historii przez co dogłębniej rozumiemy ból i emocje jakie targały osobami, które musiały zmierzyć się z tymi sytuacjami. Chodzi tu zarówno o dzieci, które odnajdowały swoje korzenie, ale i matki, które odnajdywały swoje dzieci. Właśnie te momenty spotkań po latach, były dla mnie najbardziej wzruszające.

 

 

Reasumując, ,,Dzieci Watykanu" to powieść, która wstrząsa. To powieść, która boli. To powieść, która pokazuje jak cienkie są granice moralności, a przede wszystkim to powieść, która zmusza nas do przemyśleń na temat Kościoła i jego manipulacji społeczeństwem. Książka ta nam pokazuje jak instytucja może zniszczyć zwykłego człowieka jednocześnie zostawiając w jego sercu bolesną bliznę na całe życie. ,,Dzieci Watykanu" to nie jest łatwa książka. Wyciska ona łzy, skłania do przemyśleń i boli z każdą stroną mocniej. Jednak Maria Laurino pokazuje ile Kościół skrywa okrutnych tajemnic... ,,Dzieci Watykanu" to bardzo ważna książka, która rozlicza z przeszłości.

 

IG: libresunn

Link do opinii
Avatar użytkownika - ktomzynska
ktomzynska
Przeczytane:2025-03-11, Ocena: 5, Przeczytałam,

Czy zastanawiałeś(aś) się kiedyś, jakie tajemnice kryją mury Watykanu? Czy można żyć z poczuciem, że ktoś kiedyś ukradł ci własne dziecko? ?

 

Maria Laurino w książce ,,Dzieci Watykanu. Jak Kościół handlował ,,sierotami"" odkrywa przerażającą prawdę o procederze, który przez dekady odbierał matkom ich dzieci pod pretekstem "dobrego uczynku". To historia tysięcy kobiet, które traciły swoje nowo narodzone dzieci w zakonnych ośrodkach, oraz dzieci, które wychowywały się w obcych rodzinach, nie mając pojęcia o swoim pochodzeniu.

 

Poznajemy Francescę - młodą Włoszkę, która w latach 60. XX wieku trafia do prowadzonego przez zakonnice ośrodka dla samotnych matek. Liczy na pomoc i wsparcie, ale zamiast tego zostaje brutalnie rozdzielona ze swoim synem, który wkrótce zostaje wysłany do Ameryki. Bez jej zgody. Bez prawa głosu. Ta historia to niestety nie wyjątek, lecz reguła - autorka ukazuje, jak Kościół katolicki, pod pozorem ochrony moralności, stworzył sieć nielegalnych adopcji, na których korzystały nie tylko "dobre rodziny", ale i instytucje na wysokim szczeblu.

 

Laurino przez lata zbierała relacje rozdzielonych rodzin, rekonstruując mroczne mechanizmy działania Watykanu. Jej styl jest wnikliwy, ale pełen empatii. Każda historia jest jak cios - czytając, czujemy gniew, smutek, a przede wszystkim niedowierzanie, że to wszystko działo się naprawdę i przez tyle lat pozostawało w cieniu.

 

,,Dzieci Watykanu" to nie tylko reportaż, ale też dokument historyczny, który nie pozwala zapomnieć o tych, którzy wciąż szukają odpowiedzi. To książka, po której trudno przejść do porządku dziennego. Skłania do pytań o władzę, religię i przede wszystkim - o sprawiedliwość.

 

Link do opinii
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy