Okładka książki - Dziedziczka z Dunoon

Dziedziczka z Dunoon


Ocena: 4 (1 głosów)

Na wojnie i w walce o miłość każde zwycięstwo okupione jest łzami.

 

W średniowiecznej Szkocji granice lojalności i zdrady znajdują się niebezpiecznie blisko. Na ich styku młoda Sophia Lamont staje do walki nie tylko o swoją przyszłość, ale również o przetrwanie całego rodu.

 

Jako dziedziczka klanu Lamontów zostaje uwikłana w knowania i polityczne sojusze, które oplatają dziewczynę siecią intryg, a na jej ziemie pada cień najeźdźcy. W świecie, gdzie uczucia i obowiązek nie zawsze idą w parze, młoda Szkotka musi odnaleźć w sobie odwagę, by stawić czoła potężnym wrogom. Serce Sophii zostaje rozdarte między powinnościami wobec swojego ludu a uczuciem, które może okazać się zgubne.

 

"Dziedziczka z Dunoon" to pełna emocji opowieść o bohaterstwie, aliansach i walce o wolność w nieprzewidywalnym świecie klanowych konfliktów. Czy Sophia zdoła ocalić ród przed upadkiem? Czy znajdzie sposób, by pogodzić pragnienia z obowiązkami wobec innych? Losy klanu Lamontów spoczywają w jej rękach, a każdy krok może się okazać tym ostatnim.

Informacje dodatkowe o Dziedziczka z Dunoon:

Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2024-10-26
Kategoria: Historyczne
ISBN: 9788396795281
Liczba stron: 400
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Dziedziczka z Dunoon

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Dziedziczka z Dunoon - opinie o książce

"To nieprawda, że czas leczy rany. Może tylko łagodzi ból i przykrywa wszystko osadem kolejnych przeżyć i zdarzeń. Nasze cierpienia nie zostają zapomniane, w każdej chwili mogą przebić się na wierzch i dopaść w najmniej spodziewanym momencie. Nie trzeba wiele, żeby przywołać dawne strachy i zmory. One nie umierają, tkwią w ukryciu, zepchnięte na samo dno świadomości"

Sophie jako dziedziczka szkockiego klanu Lamontów była zawsze świadoma tego, że raczej nigdy nie będzie jej dane decydować o swoim losie, mimo że skrycie tego pragnie. Liczy się dobro klanu, a ona? Ona jako kobieta jest tylko pionkiem, którym jej ojciec może dowolnie rozporządzać. Dlatego, kiedy pojawia się coraz większe zagrożenie ze strony klanu Campbellów wydaje się, że jej los jest przypieczętowany. Małżeństwo, które ma zagwarantować bezpieczeństwo. Tylko czy wszystko pójdzie po myśli?

Sophie to bohaterka, której początkowo nie polubiłam. Oczywiście, kobieta w tamtych czasach raczej nie miała nic do powiedzenia, nie miała wpływu na swój przyszły los, a ona również nie ma, co nie znaczy, że akceptuje narzeczonego. Wewnętrznie się buntuje, ale dla dobra klanu nie ma innego wyjścia, prawda? I o ile to doskonale rozumiem to bardzo irytowało mnie jej podejście do Williama, bo faktycznie, to ona od początku jest w dosyć kiepskim położeniu. Nie tylko ze względu na to, że niewiele jej klan ma do zaoferowania, to dodatkowo na jej temat pojawiły się dosyć niekorzystne plotki, które mogłyby wiele przekreślić. A William? Decyduje się dać szansę, mimo, że faktycznie by nie musiał. Od początku jest do niej nastawiony pozytywnie, przyjaźnie, a ona? Wręcz przeciwnie. Każde pytanie, wszystko co on powie postrzega jako krytykę. Co więcej zachowuje się w lekkomyślny sposób i nie zważa na na to, jak jej zachowanie mogłoby przynieść konsekwencje. 

Williama z kolei od samego początku bardzo polubiłam, choć nie jest to postać która czymś specjalnym się wyróżnia. Młody, bardzo ambitny. Chętny się wykazać, co pokazuje nie raz, a z drugiej strony chyba nie do końca wie na co się pisze i postrzega świat przez różowe okulary. Jest to ktoś, na kogo bohaterka może liczyć od samego początku i nigdy jej nie zostawia. Dla niego obietnica to świętość i to było naprawdę bardzo fajne, bo było wiele sytuacji, podczas których mógłby skorzystać z tego, żeby wręcz uciec, uwolnić się od zobowiązań.  

Watek romantyczny fajnie poprowadzony, ale wszystko się bardzo szybko dzieje. Sophie prędko zmienia nastawienie wobec swojego narzeczonego, bo po kilku dniach już jest w nim bardzo zakochana. Faktycznie go nie znając. Zresztą z wzajemnością. Podczas całej lektury nie było pomiędzy nimi poważnych rozmów. Zaczynają się poznawać, ale też nie ma na to dużo czasu. Nie brakuje tu zawirowań,  komplikacji, bo w momencie, kiedy wydaje się, że wszystko zmierza ku dobremu pojawiają się przeszkody. Czy będą je w stanie przezwyciężyć? Czy będzie im dane żyć długo i szczęśliwie?

" (...) życie pisze dziwne historie. Kiedyś, kiedy zabrałeś mnie z domu na Bute, myślałam, że spotkało mnie straszne nieszczęście, ale teraz... teraz czuję, że jestem we właściwym miejscu. Dobrze mi z tobą"

Intrygi i różnego rodzaju polityczne zawirowania? To było bardzo dobre. Powiem szczerze, że nie do końca się tego spodziewałam i naprawdę bardzo mi się to podobało. Postać Iana? Genialnie wykreowana. Mimo, że nie jest to bohater, który wzbudza sympatię ze względu na swój styl bycia i zachowanie, to jednak uważam, że został najlepiej przedstawiony. Zły, mający swoje własne plany. Jest naprawdę bardzo dobry, inteligentny i zawsze o kilka kroków do przodu. Z pewnością nie jest to łatwy przeciwnik. Czy Sophie da sobie z nim radę? Na jaw wychodzą też ciekawe tajemnice odnośnie rodziny bohaterki, co było dosyć ciekawym wątkiem. Okazuje się, że jej rodzina nie jest wcale takie taka święta za jaką chciała uchodzić. Nie brakuje komplikacji, niebezpieczeństw, zdrady czy porwania. W pewnym momencie dochodzi do takiej sytuacji, w której wydawałoby się, że los Sophie jest przesądzony i naprawdę byłam ciekawa w jaki sposób ten wątek dalej się rozwinie. A to dopiero początek. Nieoczekiwany zwrot wydarzeń, powoduje, że bohaterka staje w całkiem innym położeniu. Bardzo podobała mi się jej przemiana. To już nie pionek, a silna i odważna kobieta. Tylko...czy sobie poradzi? W całkiem nowym położeniu? W świecie zdominowanym przez mężczyzn? 

Jako wielka fanka romansów historycznych, zwłaszcza mających miejsce w Szkocji i od których wręcz zaczynałam moją przygodę z książkami, bardzo ciekawiła mnie ta historia. Całokształt oceniam bardzo pozytywnie, ale jednak były momenty, które trochę mnie dziwiły, jak na przykład kwestia podróży bohaterki i jej narzeczonego do Bute. Sophie wyrusza w podróż bez żadnej przyzwoitki? Zwłaszcza, że to może zniszczyć jej reputację? Co z tego, że już trochę jest nadszarpnięta? Nie do końca też, niestety, czułam klimat Szkocji. Brakowało mi tego. Mimo tego, książkę czyta się przyjemnie. Autorka ma przyjemny styl pisania. Bardzo podobało mi się, w jaki sposób zaczynał się każdy rozdział. Do tego te wydanie. Wydawnictwo kolejny raz pokazuje, że w oprawie książek są mistrzami. Piękne barwione brzegi, śliczne ilustracje. Cudowna, prawda? Polecam, miłego!

Link do opinii
Inne książki autora
Więzi krwi. Tom 1: Przysięga
Emilia Kolosa0
Okładka ksiązki - Więzi krwi. Tom 1: Przysięga

Ścigany przez zabójców szlachetny bohater... Nie, to zupełnie inna historia. Zacznijmy jeszcze raz: Cassidy jest pyskata i każdego potrafiłaby doprowadzić...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy