Nie każda wojna toczy się mieczem. I nie każda miłość kończy się wybawieniem.
Cesarzowa ognia i kapłanka wód – dwa serca, które niegdyś biły jednym rytmem. Teraz każde z nich pulsuje odmienną magią i inną wizją przyszłości. Jedna urodziła się, by rządzić imperium. Druga, by je ocalić. Obie jednak wiedzą, że cena zwycięstwa może być wyższa niż cokolwiek, co kiedykolwiek poświęciły.
W świątyniach przebudzonej magii rozgrywają się losy świata. Dawne religie budzą się, domagając zemsty i miejsca, które zostało im odebrane. Cesarstwo chwieje się w posadach, a pod powierzchnią wód i ognia rośnie coś, co może pochłonąć wszystko, co przetrwało dotychczasowe burze.
To opowieść o dwóch kobietach, które kiedyś się ocaliły. I które teraz mogą się zniszczyć.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2025-09-01
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 610
Tytuł oryginału: The Lotus Empire
Język oryginału: Angielski
Tłumaczenie: Piotr Kucharski
Wojna, strach, szaleństwo wiary, czy też miłość... - co zwycięży? To pytanie zadajemy sobie podczas lektury finalnej części powieściowej sagi fantasy Tashy Suri ,,Płonące królestwa", jaka to ukazała się właśnie w naszym kraju nakładem Wydawnictwa Fabryka Słów. I uzyskamy na nie odpowiedź podczas spotkania z książką ,,Lotosowe cesarstwo" - mogę was o tym zapewnić, aczkolwiek to, czy ów wiedza okaże się dokładnie taką, jakiej byśmy chcieli dla siebie, dla tej historii i przede wszystkim dla bohaterów tej klimatycznej opowieści, to już jest zupełnie inna kwestia... Zapraszam was do poznania recenzji tego tytułu.
Prija zdradziła Malini, by powrócić do swej ojczyzny, doznać ogromnej krzywdy na ciele, jak i stać się kimś na kształt broni przerażających i nieprzewidywalnych jakszów...
Malini objęła pełnię władzy nad Cesarstwem Paridźatu, rozpoczynając nowy etap wojny z Ahiranją, walcząc z epidemią butwienia oraz szukając zrozumienia Priji tam, gdzie to możliwe...w snach.
Bhumika opuściła swój dom, rozpoczęła długą drogę wraz z wiernym przyjacielem i stała się ostatnią nadzieją na opanowanie chaosu, szaleństwa i tak następującego końca świata...
Losy tych trzech kobiet połączą się ze sobą raz jeszcze w chwili, gdy do zniszczenia, ale też i do ocalenia wystarczy jeden ruch, jedna decyzja, jedno zdarzenie...
Tasha Suro wieńczy zatem swoją piękną, jakże klimatyczną i orientalną opowieść fantasy o wojnie, miłości i magii, która wiąże się z siłami naturami - roślinnością, ale też i ogniem. Wieńczy w sposób niezwykle efektowny, epicki i poruszający, bo też nie da się ukryć, że ta trzecia część niniejszej sagi jest najbardziej dramatyczną z wielu względów, o czym to przychodzi się nam przekonać wraz z odkrywaniem końcowych rozdziałów tej książki. I jeśli chodzi o moją skromną osobę, to jest to dobry finał, który oczywiście pozostawia wiele pytań, czy aby nie można było poprowadzić losów bohaterów w nieco inny sposób, ale który jednocześnie niesie sobą też poczucie zrozumienia i satysfakcji, co z perspektywy odbiorcy jest zawsze rzeczą ważną.
Tradycyjnie już opowieść ta została podzielona na rozdziały nazwane imionami najważniejszych bohaterów - Priji, Malini, Bhumiki, Rao i kilkorga innych postaci, z których to każde ma do odegrania tu swoją własną, ważną rolę. Oczywiście najwięcej uwagi poświęcono Priji i Malini - kochającym siebie nawzajem kobietom, które muszą poświęcić swoje uczucia dla miejsca i roli, jakie przypisał im czas, pochodzenie, ale też i wiara. I mamy tu magię, mamy sceny mniejszych i większych bitew, jak i nie zabrakło też fascynujących podróży do miejsc, które nie tylko dają nam jeszcze większy pogląd na ten przedziwny świat, ale które też kryją sekrety i tajemnice mogące zadecydować o wszystkim. To dobrze poprowadzona relacja, która do samego końca nie pozwala przewidzieć tego, jak potoczą się losy bohaterów.
Fascynujące jest tutaj również to, że do tej pory mogliśmy poznać tę bardziej piękną, spowitą zapachem kwiatów, iście magiczną stronę tej powieściowej rzeczywistości, gdzie oczywiście było zło, krzywda i śmierć, ale gdzie mimo wszystko, jak dotąd, triumfowała nadzieja i dobro. Tutaj poznajemy zaś najbardziej mroczne oblicze magii, wiary i polityki - w głównej mierze w przypadku Ahiranji, ale nie tylko. I nagle dociera do nas, że ten cały świat przypomina bardziej piekło - przykryte pięknem kolorowych kwiatów i ich aromatem, aniżeli właśnie krainę rodem z dobrej, bezpiecznej baśni. To intrygujące doświadczenie.
Kolejny też raz nie sposób nie zachwycić się kreacją najważniejszych bohaterek tej w głównej mierze kobiecej opowieści - nie mogącej być pewną tego, kim się stała Priji..., jak i również silnej na pokaz, a tak naprawdę niezwykle kruchej Malini. Żadna z nich nie chciała być tą, jaką się stała..., ale żadna z nich nie może zrezygnować z obranej ścieżki - choć obie próbują. Próbują, walczą, kochają i nierzadko przegrywają, ale też nie poddają się do samego końca. To tragiczne postacie, którym przede wszystkim współczujemy, ale w które też wierzymy.
I wreszcie magia - magia, o której wiele już wiemy, ale która wciąż nas zaskakuje w kontekście mocy jakszów a tym samym Priji, jak i też mocy świętego ognia i innych niezwykłych artefaktów z Paridźatu i jego sąsiednich krain, które ukażą tu swoją potęgę, ale też i destrukcyjną moc. Nawet to, jak objawia się swego rodzaju roślinna zaraza zwana butwieniem (pojawianie sie roślin w ciele dotkniętego nią człowieka) ma w sobie coś magii - mrocznej, przerażającej, straszliwej magii. Bo też taki jest fantastyczny wymiar tej opowieści - zaskakujący, pomysłowy, intrygujący, ale zawsze też straszny.
Cieszymy się lekturą tej książki, zerkając po pewnym czasie z coraz większym niepokojem na to, jak niewiele stron pozostało nam do jej ukończenia. Bo to wielkie emocje, pełne zaangażowanie w losy bohaterów i przyjemność odkrywania odpowiedzi na postawione na wstępie tej recenzji pytanie. Przyjemność tym większa, że mamy tu tradycyjnie już znakomite tłumaczenie Piotra Kucharskiego oraz klimatyczne ilustracje Pawła Zaręby - dwie rzeczy, bez których opowieść ta i cały ten niniejszy cykl nie byłby dla nas tym, czy się stał.
Wojna, strach, szaleństwo wiary, czy też miłość... - co zwycięży? Przekonajcie się o tym już teraz, sięgając po pięknie wydaną, emocjonującą i porywającą od pierwszych chwil lektury powieść ,,Lotosowe cesarstwo". Polecam.
W Cesarstwie Ambhańskim nie ma miejsca dla wdowy. A na pewno nie dla takiej, która jako jedyna przeżyła masakrę, w której życie stracił jej mąż i wszyscy...
Osierocona służąca i uwięziona księżniczka. Różni je wszystko: pochodzenie, bogactwo, wiedza. Łączy jeszcze więcej: dojmująca samotność, całkowite odrzucenie...
Przeczytane:2025-09-21, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, Przeczytane 2025 r.,
W końcu doczekałam się finału historii, która na długo pozostanie w mojej pamięci - mowa o ,,Lotosowym cesarstwie" autorstwa Tasha Suri. Jak to bywa przy zakończeniach, czytając, pragniesz pozostać w danym świecie, ale jednocześnie nie możesz się doczekać, kiedy wszystko wreszcie dobiegnie końca, a problemy z poprzednich tomów znajdą swoje rozwiązanie. Będę płakać (dosłownie). Zazdroszczę tym, którzy dopiero zaczynają przygodę z tą trylogią, i uprzedzam, aby zaopatrzyli się w wszystkie trzy tomy, bo chęć poznania kontynuacji jest tak silna, że głowa mała. Nie zamierzam zdradzać szczegółów, pozostawiam to dla was, ale szykujcie się na wielkie WOW. Uwielbiam to uczucie, gdy w końcu każdy trybik maszyny ląduje na swoim miejscu, a my możemy cieszyć się owocami tej pracy przez kolejne lata.
Przed wami bogaty, orientalny świat fantasy, ponieważ od pierwszego tomu autorka budowała uniwersum inspirowane kulturą i mitologią Indii. W każdym tomie miasta, świątynie, stroje i obyczaje są przedstawione z dbałością o szczegóły, co sprawia, że czujesz się zanurzony w Ahiranyi. ,,Lotosowe cesarstwo" utrzymuje tę cechę, nawet jeśli akcja toczy się w różnych lokalizacjach klimat pozostaje spójny.
Na szczególne wyróżnienie zasługują silne, wielowymiarowe bohaterki, o których grzech nie wspomnieć - Malini i Priya. To postacie o wyrazistych charakterach, których rozwój i relacja napędzają fabułę od początku serii. Ich złożone decyzje, ambicje i konflikty emocjonalne są konsekwentnie rozwijane w całej trylogii. W trzecim tomie relacja między nimi osiąga punkt kulminacyjny, pozostając tak samo autentyczna i intensywna jak w poprzednich częściach. Nie chcę zdradzać szczegółów, ale z niecierpliwością czekałam na to, jak rozwinie się ich sytuacja. Romantyczny wątek między Malini a Priyą jest obecny, stanowiąc niejako ozdobę, ale także rdzeń emocjonalny historii. Ich relacja jest skomplikowana: miłość, zdrada, lojalność, wątpliwości.
Świat polityki i intryg dworskich, które towarzyszą nam we wszystkich trzech tomach, ukazuje brutalny świat polityki i walki o władzę. Strategia, lojalności, zdrady i manipulacje to fundamenty fabuły, które pozostają obecne także w finałowym tomie. Mocno trzymam kciuki, aby kiedyś ktoś zechciał zrealizować ekranizację tej trylogii.
Wielki ukłon dla autorki, która wykreowała ten świat oraz postacie od podstaw, tworząc monstrualnych władców, którzy mogliby istnieć w naszym świecie. Jeśli lubisz epickie fantasy z silnymi wątkami feministycznymi, cenisz uniwersum, które nie boi się moralnych rozterek, ofiar i konsekwencji, interesujesz się magią surową, mroczną, związaną z naturą i pradawnymi mitami, a także szukasz zakończenia, które jest emocjonalne, czasem gorzkie, ale dające satysfakcję ,,Lotosowe cesarstwo" będzie doskonałą lekturą. To potężny finał trylogii, która budowała świat, relacje i zagrożenia przez dwa poprzednie tomy. Książka stawia wysokie stawki dla bohaterek, imperium i magii. Decyzje w niej podjęte niosą ciężar, niektóre wątki zostają domknięte w sposób, który może ranić lub budzić refleksję, inne mogą wydawać się przyspieszone. Książka dostarcza wielu elementów, które sprawiły, że seria stała się popularna: silne postaci, napięcie, pięknie oddany świat, dramatyczne konflikty i emocje. Jest to propozycja dla czytelników, którzy cenią fantasy ambitne, złożone, czasami trudne, ale i pamiętane długo po przeczytaniu. Co było plusem? Pierwszy tom miał wolniejsze tempo, co pozwalało na głębokie poznanie świata i bohaterów. To nie jest wada, wręcz przeciwnie - dzięki temu mamy czas na zanurzenie się w ten świat. Drugi tom wprowadził więcej polityki i konfliktów, przyspieszając akcję w niektórych fragmentach. Finałowy tom kontynuuje to przyspieszenie; niektóre wątki rozwijają się szybciej, a niektóre postaci drugoplanowe dostają mniej uwagi, co może dawać wrażenie, że historia spieszy się ku zakończeniu. Jednak to takie wyciszenie przed kolejnym ,,wysiłkiem", który czeka na was na końcu.