Okładka książki - Morderstwo w kaplicy

Morderstwo w kaplicy


Ocena: 4.67 (6 głosów)

Właścicielka księgarni Flora Steele oraz przystojny pisarz kryminałów Jack Carrington muszą rozwiązać zagadkę nietypowego morderstwa!

Flora właśnie zamyka księgarnię, gdy pojedynczy dźwięk kościelnego dzwonu upiornie rozbrzmiewa w wieczornej ciszy. Czy dzwonnik się pomylił? Wraz z Jackiem postanawiają zajrzeć do starej kaplicy. Na granitowych płytach leży ciało nowego wikarego z tajemniczą notatką w dłoni.

Flora jest przerażona nagłą śmiercią duchownego, a jednocześnie zaintrygowana osobliwym towarzystwem, które znalazło się w kaplicy w godzinie zbrodni: Preece, miejscowy rzeźnik, Dilys, wścibska listonoszka, i Stephen, nowy mieszkaniec Abbeymead.

Kiedy Flora i Jack rozpoczynają śledztwo, szybko wychodzi na jaw, że w tej sprawie nie wszystko jest takie, jak się na początku wydaje. Czy uda im się odkryć prawdę na czas, by ocalić siebie?

Intrygująca powieść kryminalna osadzona w uroczej angielskiej wiosce. Idealna dla fanów Sherlocka Holmesa i Herkulesa Poirota.

Informacje dodatkowe o Morderstwo w kaplicy:

Wydawnictwo: Mando
Data wydania: 2025-02-26
Kategoria: Popularnonaukowe
ISBN: 9788327739551
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: Murder at St. Saviour

Tagi: Literatura faktu Literatura przygodowo-historyczna Literaturoznawstwo - dramat

więcej

Kup książkę Morderstwo w kaplicy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Morderstwo w kaplicy - opinie o książce

Avatar użytkownika - zaczytania
zaczytania
Przeczytane:2025-04-27,

To miał być spokojny dzień. Ale czy to nie byłoby dziwne, gdyby w pobliżu Flory Steele nie wydarzyło się coś niespodziewanego? Tym razem pojedynczy dźwięk kościelnego dzwonu zwiastuje kolejną zbrodnię, za której rozwiązanie zabiorą się Flora i jej partner, Jack Carrington. Kto stoi za brutalną śmie*cią nowego wikarego? Gdzie tych dwoje doprowadzi śledztwo i czy uda się odkryć prawdę o nowym duchownym?


Merryn Allingham już po raz piąty funduje nam niezwykłą podróż do Anglii lat 50. Małomiasteczkowy klimat, wścibscy mieszkańcy i śledztwo, które należy doprowadzić do końca. A to wszystko utrzymane w stylu kryminałów Agathy Christie.


Bardzo lubię te retro kryminały, które wychodzą spod pióra Merryn Allingham. Autorka pisze swoje powieści w bardzo ciepłym i komfortowym klimacie. Mimo iż za każdym razem główną osią fabuły jest znalezienie sprawcy mo*der*twa, to nie ma w tych książkach rozlewu k*wi i opisów makabry*znych zb*odni. Jest za to ciekawie rozbudowana akcja, która skłania do myślenia i kombinowania. 


To kolejny cozy kryminał, który czyta się z niezwykłą lekkością, ciekawością i zaangażowaniem. Niespieszna, ale pełna emocji akcja, kulturalnie prowadzone śledztwo, humor i elegancja towarzyszące tej książce dodają jej prawdziwego uroku, sprawiając, że kolejny raz przygody Flory i Jacka żegnam z uśmiechem. 

Link do opinii

Przed Florą i jej przyjacielem Jackiem kolejna sprawa do rozwiązania, oj będzie się działo.

Koniec pracy na dziś, Flora właśnie zamyka księgarnię, kiedy dzieje się coś złego. Kobieta słyszy pojedynczy dźwięk kościelnego dzwonu, który brzmiał bardzo upiornie. Dlaczego zabrzmiał, choć nie powinien? Flora wraz z Jackiem mają zamiar to sprawdzić, a to, co znajdują, mocno ich zaskakuje. W starej kaplicy, na granitowych płytach leży ciało nowego wikarego, a w jego dłoni była pewna notatka. Kobieta z jednej strony jest przerażona, z drugiej pragnie dowiedzieć się prawdy. Wraz z Jackiem rozpoczynają swoje śledztwo, które nie będzie ani troszkę łatwe. Nic nie jest takie, jak się początkowo wydaje, a im zaczyna grozić wielkie niebezpieczeństwo. Czy odkryją prawdę? Czy rozwiążą zagadkę? Czy będą bezpieczni?

Mnie książka się podobała. Świetnie bawiłam się podczas czytania, odkrywając wszystko wraz z główną bohaterką. Akcja sprawnie poprowadzona, z momentami, które mnie umiały zaskoczyć. Książka mnie wciągnęła i to praktycznie od pierwszych stron. Zaciekawiła na tyle, że ciężko było odłożyć ją na później, pragnęłam jak najszybciej dowiedzieć się wszystkiego. Czytało się ją dość szybko, a podczas czytania towarzyszyły emocje.
Muszę wspomnieć, że jest to czwarty tom i nie miałam okazji czytania poprzednich. Czy mi to jakoś przeszkadzało? Ani troszkę, jednak książka podobała mi się na tyle, że zamierzam je nadrobić.

Bohaterowie zdecydowanie ciekawi, dobrze wykreowani. Bardzo polubiłam Florę. Jest kobietą odważną, czasem z dość szalonymi pomysłami. Więcej nie mogę wam o niej powiedzieć, jednak według mnie warto poznać ją bardzo blisko.

„Morderstwo w kaplicy” to książka z ciekawą historią, która mnie się podobała i z przyjemnością polecam.

Recenzja książki na moim blogu - Mama, żona - KOBIETA

Link do opinii

To już kolejna książka, w której Flora Steele i pisarz kryminałów Jack rozwiązują zagadkę kryminalną. Akcja, jak zwykle, toczy się w małym, angielskim miasteczku Abbeymead w latach pięćdziesiątych. Tym razem ginie młody wikary, który spada z balustrady miejscowej kaplicy. Sprawa wyglądałaby na wypadek, gdyby wikary nie trzymał w ręku kartki z prośbą spotkanie, od nieznajomego człowieka. W dodatku ktoś z miejscowych stwierdza, iż wikary nie był osobą, za którą się podawał, udawał zupełnie innego człowieka. Flora i Jack podejrzewają o tę zbrodnię różne osoby, a finał okazuje się zaskakujący. Jak to w dobrej książce.
Moja opinia: Ciekawa książka, a fakt, iż akcja osadzona jest w latach pięćdziesiątych, dodaje smaczku całości, pokazuje tamten świat, który wydaje się taki ugrzeczniony. Powoli rozwija się też wątek miłosny Flory i Jacka, który jest bardzo sympatyczny.

Link do opinii
Avatar użytkownika - ja-carpe_diem
ja-carpe_diem
Przeczytane:2025-04-19, Ocena: 4, Przeczytałam,

Cześć, tu Flora 

 Jestem w szoku, zamiast do kina z Jckiem trafiłam na kolejne zwłoki. 

 OK, przecież to nie ona jest pisarką, tylko jej partner, i to kryminałów. Panna Steele jest księgarką, zapaloną rowerzystką, marzycielką, osobą z dużym dystansem do siebie oraz detektywem amatorem. Specjalnie zmieniłam osoby, ponieważ jak przystało na rasowy kryminał retro, męskie podejście i mniemanie o roli kobiet w życiu jest jasno w nim określone. 

 Senne angielskie miasteczko, lata 50. XX wieku. Tajemnice, sprawy z przeszłości, ukryte animozje i zemsta. Wszystko wśród znanej sobie społeczności, gdzie sąsiad o sąsiedzie wie wszystko, przynajmniej takie jest ogólne wrażenie mieszkańców, tej małej zbiorowości. 

  Uwielbiam Florę, jej podejście do życia i humor. Cieszy mnie, że autorka #merrynallinghan łączy ją w parę z Jackiem, a ich związek rozpoczyna od przyjaźni, która ewoluuje poprzez kolejne powieści. 

 Błyskotliwy, utrzymany w płynnym stylu język. Niby powolna akcja, jednak cały czas coś się dzieje, sekret goni zagadkę, wszystko podkręca śledztwo i wnioski, do jakich dochodzą detektywi oraz ciekawość wszystkich postronnych. Wszak to nadal zamknięta społeczność... no, prawie. 

 Brak brutalnych scen, subtelna intryga, dialogi dowcipne, nieco staroświeckie, odpowiednie do epoki, klimatycznie w duchu powojennej Anglii. Chwilami uroczo z zachowaniem wszelkich norm i konwenansów. 

 #morderstwowkaplicy jest kontynuacją ciekawego cyklu o parze samozwańczych śledczych. 

 

empikgo #reklama

Link do opinii

"Morderstwo w kaplicy" to już piąty tom jednej z moich ulubionych brytyjskich serii.

Flora i Jack chcą wybrać się do kina. Kiedy Flora zamyka księgarnię, rozlega się pojedynczy dźwięk kościelnego dzwonu. Razem z Jackiem postawiają najpierw zajrzeć do kaplicy. Tam znajdują ciało nowego wikarego. W jego dłoni znajdują kartkę z krótką wiadomością.

Z kina nic nie wyszło, za to pojawiła się nowa sprawa do rozwiązania dla dwójki detektywów amatorów. W kaplicy pojawiło się kilku innym mieszkańców Abbeymead. Czy któreś z nich dokonało morderstwa? Oczywiście pierwszym podejrzanym staje się nowy mieszkaniec miasteczka.

Sprawa szybko się komplikuje. Nie każdy jest tym, za kogo się podaje, a śledztwo prowadzi aż do Londynu. Czy Flora i Jack nie ściągną ponownie kłopotów na siebie? Kim okaże się morderca?

Czy seria kryminalna może być urocza? Tę serię właśnie tak bym określiła. Ma ona coś w sobie. Może to urok małego angielskiego miasteczka, a może czas akcji, czyli czasy powojenne ubiegłego wieku. Urocza jest też relacja Flory i Jacka. W tym tomie coraz bardziej się do siebie zbliżają. Dzieje się to jednak powoli. Żadne z nich się nie śpieszy.

Wszystko to sprawia, że uwielbiam ten cykl. Oczywiście dodajmy to tego jeszcze zagadkę kryminalną, od której trudno się oderwać. Nie ma tu krwi i brutalnych opisów. Za to są kolejne tropy, podejrzani, a w kolejnych sekretach i tajemnicach można się pogubić. Nie jest łatwo wśród tego wszystkiego prawidłowo wytypować mordercę. Flora i Jack tym razem też mają z tym spory problem.

Lekki styl Merryn Allingham sprawia, że przez książkę się płynie. Czytelnik przepada w stworzonym przez nią świecie. Ja już czekam na kolejny tom.

Na uwagę zasługują okładki tego cyklu. Każda jest w innym kolorze, ale wszystkie pasują do siebie. A okładka "Morderstwa w kaplicy" jest po prostu piękna. Jaki będzie kolejny kolor?

Link do opinii
Avatar użytkownika - kryminalnatalerz
kryminalnatalerz
Przeczytane:2025-03-12, Ocena: 5, Przeczytałam,

Dla miłośników dobrych zagadek kryminalnych sięgających najczęściej do tajemnic przeszłości, ale nie przepadających za rozlewem krwi i brutalnością, kryminały cosy crime będą naprawdę dobrym wyborem. Do tego nurtu gatunkowego zalicza się seria z Florą Steele autorstwa Marryn Allingham, a "Morderstwo w kaplicy" to jej tom piąty. Oczywiście znajomość poprzednich tomów nie jest konieczna, by sięgnąć po ten, każdy z nich stanowi osobną zagadkę kryminalną. Tom piąty przynosi niejasną śmierć nowego wikarego w miasteczku Abbeymead, który właśnie zjawił się, by pomóc schorowanemu proboszczowi ... przypadek czy faktyczna zbrodnia? Właścicielka księgarni Flora nie wierzy w skuteczność lokalnej policji, bierze więc sprawy w swoje ręce. I tak, jak zakłada klasyka gatunku, by zbadać zbrodnię trzeba bazować na rozmowach z tymi, którzy ofiarę znali lub znać mogli, jak i wyszukiwaniu przeróżnych informacji. A że historia toczy się w roku 1956, to nie przebiegało to tak szybko i łatwo, jak teraz... Akcja powieści toczy się spokojnym tempem, po początkowym niezłym twiście fabularnym łapiemy stały, płynny rytm, który prowadzi nas gładko do rozwiązania zagadki. Kreacje postaci są proste, ale i przyjemne, Flora to bardzo pozytywna i dynamiczna bohaterka, świetnie nadająca się na domorosłą detektywkę. Zresztą w tym tomie w końcu jej znajomość z Jackiem, autorem powieści kryminalnych lekko zmienia charakter, a my przyglądamy się tej ich niewinności z prawdziwym rozczuleniem. Dla tych, co znajomość serii będą właśnie zaczynać, w tym tomie jest wszystko, za co sama ją pokochałam, choć przyznaję, że teraz zaczynam czuć już potrzebę zmiany kierunku intrygi - to sugeruje sama końcówka książki, więc znowu z niecierpliwością czekam na tom kolejny!

Link do opinii

Przyjemna jak zawsze, pisana lekkim stylem powieść detektywistyczno-obyczajowa o "nowej pannie Marple", Florze Steele, i jej bliskim przyjacielu, Jacku Carringtonie.
To jest ten rodzaj książek, po które chwyta się z przyjemnością, by przed góra dwa wieczory oderwać się od rzeczywistości i w powolnym rytmie spróbować rozwiązać zagadkę. Nie ma tu scen powodujących szybkie bicie serca, jest dużo ciepła i małomiasteczkowych ploteczek.

Link do opinii
Inne książki autora
Morderstwo o poranku
Merryn Allingham0
Okładka ksiązki - Morderstwo o poranku

Wymarzone wakacje Flory Steele szybko zamieniają się w koszmar - jeszcze zanim na dobre wyjedzie z wioski! Gdy Flora Steele wyrusza na wakacje z pisarzem...

Morderstwo w hotelu
Merryn Allingham0
Okładka ksiązki - Morderstwo w hotelu

Rozwiąż kolejną zagadkę z Florą Steele - właścicielką księgarni, rowerzystką i niezawodną detektywką, którą los wrzuca zawsze w sam środek najbardziej...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy