Instruktor nauki jazdy - poznaj od środka ten zawód wysokiego ryzyka
Na lewym fotelu - kursanci. Mimo zdanego egzaminu teoretycznego często nie radzą sobie z podstawowymi rzeczami: nie potrafią ustawić fotela czy lusterek, nie znają znaków drogowych ani przepisów ruchu. Jedyny ich cel: uzyskanie dokumentu uprawniającego do prowadzenia pojazdu.
Na prawym fotelu - instruktorzy. Przepracowani, żywiący się tym, co kupią szybko na stacji benzynowej. Często zmuszeni do dorabiania w innym miejscu, a jednocześnie wciąż w gotowości, aby w każdej chwili wcisnąć hamulec. Cierpliwie powtarzający te same frazy. Ich cel: wyszkolić kierowcę, który nie będzie stwarzał zagrożenia dla ruchu drogowego.
Przygotuj się na szczerą i prawdziwą opowieść: nie tylko o tym, jak kształci się w Polsce kierowców, lecz także jak wyglądają realia pracy osoby, która spędza godziny na prawym fotelu elki. To pierwszy fabularyzowany reportaż o tym środowisku.
Wydawnictwo: RM
Data wydania: 2025-09-10
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Tytułowe "międzymiasto” to nie tylko obszar pomiędzy miastami, czyli dworce, stacje, pociągi, ale przede wszystkim zapełniający go ludzie. Można...
Geochemia środowiska odgrywa istotną rolę w naukach o środowisku przyrodniczym. Jej korzenie sięgają geochemii prospekcyjnej, tej klasycznej dyscypliny...
Przeczytane:2025-09-23, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2025,
„Instruktor nauki jazdy – zawód wysokiego ryzyka. Trochę jak kaskader, od którego oczekuje się cierpliwości buddyjskiego mnicha. Każdego dnia zasiadamy na prawym fotelu, powierzając swoje życie osobie, która jeszcze tydzień temu nie wiedziała, że samochód ma trzy pedały, które trzeba umieć obsłużyć tylko dwiema nogami”.
Agnieszka Gałuszka dzięki Wydawnictwu RM oddała w ręce czytelników lekturę interesującą, zaskakującą i inną niż do tej pory czytałam. Publikacja traktuje bowiem o pracy instruktora „od kuchni”. Nigdy nie zastawiałam się nad tym, jak czują się ludzie siedzący koło kursanta. Zawsze to im współczułam, że muszą przechodzić przez tę całą gehennę egzaminacyjną. Nie zabij nikogo. Z notatnika instruktora jazdy otworzyła mi oczy na to, co ci ludzie muszą wytrzymywać na co dzień z kandydatami na kierowców. Bardzo szeroko otworzyła.
Reportaż fabularyzowany stworzony przez Autorkę, czytało się tym lepiej, że kobieta wie, o czym napisała, ponieważ sama jest instruktorem. Poznała więc wszystkie realia tego zawodu: jego wzloty i upadki, bolączki szkół jazdy, instruktorów i samych kursantów. Wie aż za dobrze, jak stres potrafi, zamiast motywować, wprowadzić chaos, czy wywołać agresję, która może kosztować czyjeś życie lub zdrowie. Zawód instruktora nie należy ani do docenianych, ani do lukratywnych, lubianych ani nawet bezpiecznych. Często muszą dorabiać w innych miejscach, by się utrzymać, są zmęczeni, często źle odżywieni, ale jednak cierpliwi, czujni i gotowi w każdej chwili wcisnąć hamulec. Wiele tematów, które podejmowała Autorka-Instruktorka było ważnych nawet dla osób, które już kierują pojazdami: jak kursanci nas postrzegają, czemu się panicznie boją, kiedy stoimy za nimi w korku. Czego nie robić, by dodatkowo nie stresować kandydata (łącznie z grzecznościowym przepuszczaniem z podporządkowanej).
Znaczną część publikacji zajmują anegdoty ze szkoleń o różnych zachowaniach, pomysłach, wymysłach, charakterach kursantów i czasem ich rodziców. Czytając niektóre wspomnienia, szczerze się uśmiałam, ale to był trochę śmiech przez łzy, bo uświadomiłam sobie, że te wszystkie osoby prędzej czy później otrzymają wymarzone prawo jazdy i wsiądą do samochodu. Sami. Nikt już im nic nie podpowie, nikt nie naciśnie hamulca, by nie stworzył zagrożenia. A na drogach bezpiecznie nie jest, z tego zdaje sobie sprawę każdy, kto wsiada za kierownicę, by dojechać do pracy, po zakupy czy do lekarza. Wiele się słyszy o wypadkach, mniej groźnych lub takich, w których ktoś zginął. Statystyki również mówią same za siebie. Niektóre więc scenki z codziennego życia instruktora z kursantem po prostu przerażały bardziej niż niejeden finezyjnie wymyślony horror.
Jestem zadowolona z lektury. Czuć było autentyzm, ale też i przebijało się wrażenie, że Autorka mimo wysokiej specyfiki zarabiania na chleb, lubi to, co robi. Agnieszka Gałuszka napisała szczerze z ironią, dystansem i z humorem, ale też zmusiła do refleksji nad kondycją kultury jazdy i efektywności szkoleń z wyjeżdżeniem 30 godzin do egzaminu. Tylko obligatoryjne trzydzieści godzin do samodzielności, a co potem? Z tym już bywa niestety różnie. Rozwaga, szacunek, ograniczone zaufanie, odpowiedzialność – zasady te powinny przyświecać wszystkim, którzy zatrzaskują za sobą drzwi samochodu i nieważne czy są to drzwi elki, czy hybrydowej Toyoty. Nic nie zwalnia kierującego pojazdem z obowiązku myślenia – dla dobra swojego i innych.
„Co cechuje decyzje podejmowane na drodze? Nieodwracalność”.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl oraz dzięki uprzejmości Wydawnictwa RM