Miasto opustoszałe, a jednak przepełnione zbrodnią, starymi samochodami i powolnym jazzem. Mrok taki, że nawet światło przechodzi na jaśniejszą stronę jezdni. Brak barw, spisek i zamknięty wewnątrz intrygi człowiek symbol. Przez historię kolejnych śledztw prowadzi nas detektyw Skrzelowski – wirtuoz pościgu, kompozytor pogoni, bard kryminalistyki.
„Noir B” to satyryczny, czarny kryminał rozgrywający się w fikcyjnym mieście położonym w bliżej nieokreślonym miejscu i czasie. Dla fanów gatunku pozycja obowiązkowa, dla miłośników absurdu i żartów z zaskoczenia – również niebezpiecznie trafiona.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2025-07-14
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 352
Język oryginału: Polski
Miasto, w którym noc nigdy się nie kończy, a światło latarni jest jedynym świadkiem zbrodni. Gdzie jazz sączy się z głośników, a deszcz nie przestaje padać. Witaj w Noir B - miejscu, które nie ma lokalizacji, ale ma klimat. ,,W Noir B trzy czwarte populacji jest martwa, a reszta siedzi w zadymionych restauracjach". To nie jest klasyczny kryminał, raczej satyryczny thriller z nutą absurdu. Fabuła
aczyna się od pożaru fabryki grawernitu. ,,Grawernit nie był materiałem, z którego buduje się przyszłość. Ale świetnie nadawał się do ukrywania przeszłości". Potem pojawia się tajemniczy symbol ,,I". Mamy bankiet noworoczny, zabójstwo kartografa i organizację, o której nikt nie chce mówić głośno. I wpadamy chaos kontrolowany.
Głównym bohaterem jest detektyw Skrzelowski szalony, ale też błyskotliwy. I zawsze jest w centrum wydarzeń, które splatają się w mroczną całość. Wraz miss Chambers, femme fatale o spojrzeniu, które mogło zabić, i nieco leniwym komisarzem Beardmorem, stara się rozwikłać sekrety miasta. Fabuła kojarzy mi się z klimatem filmu Dick Tracy, takim komiksowym.
Dobra książka dla lubiących nurt noir i literacki absurd, zabawy stylistyczne i gry słowne. Wśród licznych powieści kryminalnych ta zdecydowanie się wyróżnia. Jestem pod wrażeniem kreatywnej wyobraźni autora i polecam do czytania!
Przeczytane:2025-08-07, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
*współpraca reklamowa z Wydawnictwem Lira*
Kolejny raz uległam okładce, ale też i opis mnie bardzo zainteresował, a dobry kryminał to coś czego nie odmówię. Tutaj już od samego początku byłam zaintrygowana, co prawda pojawiło się kilka zgrzytów, ale i tak uważam że ten debiut był bardzo udany.
Noir B to tajemnicze, mroczne i przepełnione zbrodnią miasto, gdzie niebezpieczeństwo czeka na każdym kroku. W tym wszystkim on Detektyw Skrzelowski, na tropie spisku, intrygi, tajemniczej organizacji powiązanej z dziwnym symbolem, a do tego świadomy bohater pierwszoplanowy opowiadający o swoich śledztwach.
Byłam dobrej myśli odnośnie tej książki i w sumie się nie pomyliłam, bo to naprawdę oryginalna i nietypowa historia. Na samym początku nawet sobie pomyślałam, że to zbiór kryminalno satyrycznych opowiadań, które nie mają se sobą wspólne tylko to, że prowadzi je Skrzelowski. To jednak było tylko złudzenie, bo z każdym kolejnym rozdziałem, który można brać za opowiadanie, coraz bardziej zagłębiałam się w historię napisaną pomiędzy wersami, o tajemniczym symbolu, o intrydze, której przewodzi ktoś o kim detektyw niewiele wie. Kolejne śledztwa choć z pozoru nie mające ze sobą nic wspólnego, to w pewnym momencie zaczęły się łączyć w jakąś całość, a w każdym z nich dało się odnaleźć kolejne wskazówki by rozwiązać główną sprawę.
Autor stworzył tu coś jakby alternatywny świat, świat mroku, zbrodni i tajemnic, co więcej stworzył bohaterów, którzy wiedzą że są częścią opowieści, bywają momenty gdzie zwracają się oni bezpośrednio do czytelnika, przez co naprawdę niektóre teksty są przezabawne. Fabuła to taka typowa opowieść, Detektyw opowiada, co jakiś czas wrzuca też coś od siebie, jakby prowadził rozmowę z czytelnikiem, odpowiada na wyimaginowane pytania czy dokładniej wyjaśnia prawa obowiązujące w Noir B.
Powieść jest nietypowa, powiedziałabym, że na swój sposób wyjątkowa, ja dotychczas nie spotkałam się z czymś takim, dlatego tutaj stawiam autorowi wilki plus za sam pomysł oraz jego wykonanie, bo wyszło mu to naprawdę dobrze. Niemniej jednak jak wspomniałam na początku pojawiły się też tutaj zgrzyty. Jednym z nich był fabularny chaos, troszkę się tutaj działo, kilkoro bohaterów, kilkanaście spraw mniej lub bardziej powiązanych z wątkiem głównym, do tego alternatywny świat a co za tym idzie całkowicie nowe prawa, zwyczaje, zachowania itp, w których naprawdę można się pogubić.
Fabuła była mroczna i tajemnicza, momentami ciężka, nawet samo czytanie momentami było dla mnie nużące, a przy dużej ilości wątków, informacji itp moja głowa czasami bywała przeciążona, bo ja należę do tych co starają się wszytko ogarnąć i samodzielnie odgadnąć, tutaj mi się to udało, lecz nie ukrywam z trudem, a książkę kończyłam czytać z prawdziwym bólem głowy. Jednak samą intrygę, jaki i elementy kryminalne zasługują na docenienie, tak samo jak wątki komediowe, bo nie sposób się przy tej książce nie zaśmiać, a pojawiające się co jakiś czas komentarze Skrzelowskiego dla mnie w tej powieści były najlepsze.
Debiut uważam za udany, choć czytanie nieco mi się dłużyło i wymagało silnego wytężenia umysłu to uważam, że fani kryminalnych, mrocznych, czy nieco satyrycznych zagadek będą zadowoleni. Lektura warta uwagi, ze względu na swoją nietypowość i oryginalność. Ja jestem pod wrażeniem i polecam.