Poznajcie Meg Krajewską - marzącą o miłości racjonalną singielkę, która przejmuje rodzinne biuro matrymonialne. Nie wie jeszcze, że tak jak wszystkie kobiety z rodu Krajewskich otrzymała dar swatania... a także została obciążona pewną kłopotliwą klątwą. One temu winne to kobiecy debiut Marty Urbaniak-Piotrowskiej, idealny dla wielbicielek Katarzyny Bereniki Miszczuk!
Wydawnictwo: Bukowy Las
Data wydania: 2023-04-26
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 320
Lekka lektura na miłe letnie popołudnie. W tle słowiańska kultura i zwyczaje, trochę magii i szczypta tajemniczości … Przekonajcie się, czy ten klimat do was przemawia i jest w stanie was zauroczyć …
Meg Krajewska ma ostatnio pod górkę. Nie układa jej się w związku, zostaje bez pracy. Ale jak się okazuje, życie ma dla niej inne zadanie. Dziewczyna otrzymuje w spadku po babce tracące na popularności biuro matrymonialne. Tak, dzisiaj już takie zakątki nie mają racji bytu, ale zawsze warto spróbować. Tym bardziej wtedy, gdy się odziedziczyło cudowne moce swatania. Może to przynieść więcej pożytku niż szkody. Kobieta ima się tego zajęcia i radzi sobie całkiem nieźle. Można odnieść wrażenie, że została do tego stworzona. Ale czy inni też tak myślą? Czy nowa praca przyniesie jej satysfakcję? Czy inni dzięki niej znajdą swoje szczęście? Czy w dzisiejszej dobie ogromnego rozwoju kulturowego i wszechobecnego internetu można liczyć na cud miłości i skusić się na ziołową herbatkę, mającą magiczne moce? Czy taką opowieść można przyjąć na poważnie? A może dzięki temu Meg również odnajdzie swoje szczęście? Ale gdyby nie ta rodzinna klątwa …
One temu winne to opowieść, którą można potraktować z lekkim przymrużeniem oka. Podejść do niej z dystansem i dużą dozą lekkiej pobłażliwości. Wiele w niej wierzeń i zwyczajów słowiańskich, aura tajemniczości przemyka między stronicami, zatracony zostaje realizm i poczucie teraźniejszości. Nie jest to nic złego, ale dla osób twardo stąpających po świecie, to takie chwilowe odrealnienie i przeniesienie się w inny świat. Świat magii i zaklęć, suszonych pachnących ziół, będących lekarstwem na każdą bolączkę, również na odnalezienie tej drugiej połówki.
To historia lekka, z nutką romantyczności i marzeń o wielkiej miłości. Ale ona daje nadzieję, że miłość czeka na każdego, czasami ukryta, czasami jest na wyciągnięcie ręki. Trzeba mieć w sobie wiele cierpliwości i nadziei, żyć pełnią optymizmu i oczekiwania. Ta chwila na pewno nadejdzie i warto być na nią przygotowanym.
Powieść szczególnie dla tych, którzy jeszcze szukają tej jedynej i z utęsknieniem oczekują jakiegoś znaku, symbolu czy gestu. Bądźcie otwarci, a miłość pokona liczne zakręty i uskoki i na pewno do was trafi …To książka o kobietach i dla kobiet, o drzemiącej w nas, czasami uśpionej kobiecości i naturalności … Kto ją odkryje, ten będzie wielkim szczęściarzem!
(Kliknij aby rozwinąć opinię)Meg Krajewska jest młodą osobą, która twardo stąpa po ziemi. Dziewczyna pragnie znaleźć tego jedynego, ale niestety ma pecha w miłości. Jak na ironię losu wkrótce przejmuje rodzinne biuro matrymonialne, które do niedawna prowadziła jej ciocia Regina. Wtedy dziewczyna odkrywa swój dar i kilka rodzinnych sekretów, które są odpowiedzialne za jej stan cywilny.
Najpierw w oko wpadła mi okładka. Potem zaciekawił opis, ale sprawę, że sięgnę po książkę, przesądziła rekomendacja jednej z blogerek, którą obserwuję do lat. Długo przyszło mi czekać na własny egzemplarz do recenzji i powoli zaczynałam już tracić nadzieję, że dotrze. Nie poddałam się i po ponad dwóch miesiącach mogłam zagłębić się w jej fabułę...
One temu winne to całkiem interesująca książka. Cechuje ją nietypowa fabuła, w której bez problemu można odnaleźć słowiański klimat. Wokół codzienności Meg zaczyna krążyć coraz więcej magii, ale nie są to bynajmniej czary-mary. To lektura lekka i przyjemna a jednocześnie przezabawna. Nie raz czy dwa popłaczemy się ze śmiechu, gdy główne bohaterki wpadną w kolejne tarapaty.
Generalnie niniejsza książka nie zawiodła moich oczekiwań aczkolwiek nie podobał mi się jeden element, jaki znalazł się w środku. Chodzi mi o pewien rytuał, o którym autorka wielokrotnie wspominała. A fragment, gdy wykonała go Meg był tak naprawdę żenujący. Nie wiem, czemu miało to służyć, ale po prostu mi się to nie podobało. Jednak generalnie polecam tę książkę. Jeśli ktoś szuka czegoś lekkiego to jest książka idealna.