Co jesteś gotów poświęcić dla wolności?
Połowa XVIII wieku. W Ameryce Północnej toczy się walka między Brytyjczykami i Francuzami, w której dużą rolę odgrywają lokalne plemiona Indian. Sokole Oko wraz ze swoimi przyjaciółmi Chingachgookiem i Unkasem postanawia pomóc w eskortowaniu dwóch córek angielskiego pułkownika do fortu William Henry. Będzie to przeprawa niebezpieczna i najeżona potyczkami z wrogimi Indianami.
Pełna dramatyzmu akcja powieści i wartka narracja przenoszą czytelnika w świat konfliktów i zdrad, w którym mimo wszystko znaleziono niezachwianą lojalność i przyjaźń.
Wydawnictwo: Nowa Baśń
Data wydania: 2025-10-08
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 480
Tytuł oryginału: The Last of the Mohicans
#współpracabarterowa
To wspaniała klasyka powieści przygodowej! Howgh!
Oto opowieść o zwiadowcy Sokolim Oku, który wraz z Chingachgookiem i Unkasem pomaga bezpiecznie eskortować dwie córki do Fortu William Henry, do ich ojca, angielskiego pułkownika Munro. Niestety, przeprawa okaże się być pełna dramatycznych zdarzeń... Będą zmuszeni wznieść się na wyżyny heroizmu.
"Ostatni Mohikanin" jest niezwykłym wejrzeniem w życie rdzennych Amerykanów, takich ludzi już nie ma. Szlachetni, braterscy i nieustraszeni! Żyli z darów ziemi i szanowali przyrodę. Ta książka była pod wieloma względami pouczająca, któż dziś potrafi przenikliwie obserwować otoczenie, a co dopiero tropić? A także ilustruje jak dziewiczo wyglądało pogranicze Ameryki w połowie XVIII wieku, zanim cywilizacja dokonała spustoszenia. Nie brakuje tutaj ponurego wydźwięku o zagładzie rdzennych Amerykanów przez napływ osadników i liczne wojny.
W tej historii okrucieństwo wojny jest namacalne, sprawia że czytelnika skręca. Krwawa makabra wytrąca z równowagi. To nie tylko strzelaniny, ale i sterty skalpów czy rozwalanie dziecięcych główek o skały... Dzikie barbarzyństwo!
Pokochałam tutaj te wspaniałe opisy dzikiej przyrody, wręcz poetyckie i niezwykle ekspresyjne! To wszystko jest takie nastrojowe. Nieraz podczas czytania zatrzymywałam się, aby pokontemplować te piękne scenerie oczami wyobraźni.
Taka klasyka broni się sama. Niesie ze sobą ponadczasowe przesłanie, że to właśnie przyjaźń, miłość, poczucie sprawiedliwości i honoru są w życiu najważniejsze.
Przepełniająca smutkiem, pozostawiająca po sobie uczucie nostalgii i swoistej pustki w duszy.
,,Ostatni Mohikanin" to zdecydowanie klasyka, chociaż według mnie adaptacja filmowa jest znacznie popularniejsza, to jednak literackiemu pierwowzorowi nie można odmówić rozmachu nastrojem, który pozwala absolutnie wejść w tę historię, w jej surową, dziką aurę walk i dramatów plemion indiańskich.
Historia skupia się na eskortowaniu córek angielskiego pułkownika do fortu William Henry i coś, co z pozoru miało być prostą misją przeistacza się w dramatyczną podróż pełna starć, pułapek, zdrad, ale i heroizmu i bohaterstwa.
Ja jako fanka budowania historii na kontrastach doceniam niezwykle, jak autor ukazała brutalność i bezwzględność wojny z przyjaźnią, honorem i prawdziwą lojalnością, które pomimo upływu stuleci pozostają niezwykłą wartością w życiu. Doceniam też całą metaforyczność tej historii, gdzie każdy bohater symbolizował inne wartości i tworzyło bardzo obrazową i filozoficzną kompozycję.
O ile nie jestem fanką opisów przyrody, bo dla mnie zawsze niepotrzebnie rozwlekają historię, tak tutaj ich epickość mnie totalnie kupiła. Właśnie te opisy głównie budują atmosferę, dając z jednej strony poczucie wolności, a z drugiej brutalności i niebezpieczeństwa, a człowiek jest tylko dopełnieniem natury.
Ta historia jest opowieścią o prawdziwym bohaterstwie i o tym w jak trudnych warunkach, wykuwane są najważniejsze ludzkie wartości. Powieść pokazuje też, że nawet śmierć nie zabije pamięci o bohaterstwie, ponieważ heroizm może być nieśmiertelny. ,,Ostatni Mohikanin" to książka wymagająca, ale oddająca to poświęcenie z nawiązką. Dla mnie to była bardzo nostalgiczna podróż i polecam każdemu poznać tę historię.
Bardzo lubię ekranizację, ale wcześniej nie miałam okazji przeczytać książki. Sięgnęłam po nią w oryginale. Bogate opisy przyrody, ludzi, ich zachowań, a tak naprawdę w tle rozgrywka pomiędzy starymi a nowymi mieszkańcami 'Nowego Światu'. Bardzo ciekawie zaprezentowana, ale to właśnie dla tych opisów przyrody i bogatego słownictwa warto sięgnąć po książkę.
The Last of the Mohicans, by James Fenimore Cooper, is part of the Barnes Noble Classics series, which offers quality editions at affordable prices to...
Czerwony Korsarz opublikowany został po raz pierwszy w 1827 roku. Powieść osnuta jest na tle wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Bohater powieści...
Przeczytane:2017-08-04,
Po "Winnetou" przyszedł czas na kolejną powieść o Indianach i białych, którzy muszą jakoś żyć ze sobą.
Nie mam pojęcia, dlaczego myślałam, iż ta powieść będzie przypominać "Winnetou". Przecież oczywistym powinno być dla mnie, że choć obie poruszają się w tematyce indiańskiej, są całkiem innymi opowieściami.
Bardzo przypały mi do gustu cytaty, które były wprowadzeniem do kolejnych rozdziałów. Ogromnie mi się to podobało. Choć przyznam, iż cytatami wprowadzającymi do rozdziału o wiele lepiej radzi sobie Walter Scott w książce "Ivanhoe".
Plusem jest też historia. Heyward Duncan skradł mi serce i to jego losy najbardziej mnie interesowały. Alicja i Kora pokazywały, że nawet czasach, w których rozgrywa się powieść, kobiety potrafią sobie radzić. Choć w tym przodowała Kora - jak dla mnie cudowna kobieta, która nie jeden raz w lekturze pokazała jak bardzo potrafi być odważna. Jednak i Alicja nie zawsze była bierną i wycofaną kobietą.
Jeśli zaś chodzi o Sokole Oko. W tej powieści był, jednak wśród innych postaci często mi zanikał. Choć zawsze jak się pojawiał, pokazywał swoją naturę, umiejętności, pomysłowość. Lecz nie był on postacią pierwszoplanową, która by mnie oczarowała. Cóż, to dwie kobiety i ich opiekun są głównymi bohaterami tej powieści.
Przyznam się, iż gdy po raz pierwszy przeczytałam przezwisko "Sokole Oko", coś mi mignęło, gdzieś dzwoniło, lecz nie wiadomo w którym kościele. Jestem pewna, że słyszałam o tym białym. Może oglądałam film, w którym on był bohaterem? Może w jakiejś książce o nim czytałam? Nie mam pojęcia i pewnie już się nie dowiem.
Książka jest drugim tomem cyklu o Sokolim Okiem. Choć ta postać nie oczarowała mnie tak jak inne, to jednak wzbudziła moje zaciekawienie tak bardzo, że gdy będę miała możliwość, przeczytam tomy, których nie znam. Myślę, że dowiem się z nich o wiele więcej o tym dość ciekawym bohaterze.
Zabrakło chyba kilku słów na temat Unkasa. Ten Indianin... o jacie, jaki on był cudowny. I tak, on mi nieco przypominał Winnetou. :D Ale równocześnie był od niego całkiem inny. Polubiłam tego bohatera ogromnie.
Przyznam, iż zaskoczyło mnie zakończenie opowieści. Nie spodziewałam się czegoś takiego. Nie wiem też, czy jestem z niego zadowolona. Z jednej strony lubię książki, które mnie zaskakują. Ale może nie w taki sposób...
Książka jest kolejną lekturą z dawnych lat, którą przeczytałam i polecam ją innych. Powieść pochodzi z roku 1826, więc liczy już sobie 191 lat. Jest więc staruszkiem, który nadal może sprawić przyjemność czytelnikowi.
Prawdą jest, że książka ma parę minusów. Zdarza się, że niektóre wydarzenia były mało prawdopodobne. Podejście autora do Indian również nie jest za fajne, choć póki co nie czytałam książki, w której Indianie byliby przedstawieni jako osoby, które tylko prowadzą ze sobą wojny, są żądne zemsty, zabijają z największą przyjemnością i w ogóle są be, poza jednym czy dwojgiem, którzy są dobrzy. Jednak nawet w takim "Winnetou" mogłam zauważyć, iż biali też nie są dobrzy. A w przypadku "Ostatniego Mohikanina" ciężko znaleźć można białego - złego (chyba nawet takiego człeka nie znajdziemy), za to bardzo łatwo znaleźć złego Indianina. Troszkę to smutne.
Lecz pomimo niedoskonałości, książka jest naprawdę warta uwagi. Polecam ją więc, bo warto poznać Korę, Alicję oraz Duncana. Podobnie jak i inne postacie. Sokole Oko i Unkas są jednym z najlepszych duetów, jakie można znaleźć w książkach. Dla samej ich relacji warto poznać książkę... jak i dla losów bohaterów, które śledzi się z największą uwagą.