Pewnego razu ciotka Konstancja budzi się i orientuje, że wymazało ją ze wszystkich rodzinnych zdjęć. Jakby nigdy nie należała do rodziny. Co kryje się za tym zdarzeniem? Rozwiązanie tajemnicy pomoże jej ustalić Malutka – ukochana siostrzenica. Czy odpowiedź skrywa się w zakamarkach pamięci? A może w dawno wypartych traumach?
Nowa powieść Anny Musiałowicz jest „zwyczajnie niezwykła”: oczarowuje melancholią, prozą życia i tajemnicą, która zmienia wszystko.
Wydawnictwo: PulpBooks
Data wydania: 2025-03-07
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 170
Dostałam kiedyś cudowny prezent. Siostra skompletowała album z moimi zdjęciami. Wszystko uporządkowała i opisała. Wzruszyłam się. Często sięgam do tego albumu i mam ogromną przyjemność z jego oglądania. Dzięki zdjęciom ożywają wspomnienia. W powieści „Pamiętam tylko ogień” Anny Musiałowicz też chodzi o zdjęcia i o wspomnienia. Natomiast wszystko dzieje się w drugą stronę. Wraz ze zdjęciami gasną osoby i pamięć o nich.
Główna bohaterka książki stara się regularnie odwiedzać swoją ciotkę Konstancję, która mówi o niej żartobliwie Malutka, pomimo że to już dojrzała kobieta po przejściach. Malutka często daje się wygadać ciotce, która raczy ją opowieściami o – swego czasu dość dużej – rodzinie. Pewnego dnia kobieta wpada w panikę. Zniknęła ze starych zdjęć. Czy zniknie ona także z realnego świata?
W „Pamiętam tylko ogień” Musiałowicz dokonała pozornie niemożliwej rzeczy. Połączyła powieść obyczajową z fantastyczną. Jak popatrzymy na fabułę, ta jest bardzo zwyczajna. Domowy obiad, kawa ciasto, rozmowa. I jest w tym jakaś melancholia, ale nie wykracza ona poza to co realne. Natomiast autorka otacza swoje bohaterki mgiełką niezwykłości, magii. Czy to czarownice? A czy każda z nas, kobiet, po części nie jest czarownicą? Czy źródłem tej magii są wspomnienia? Wspomnienia, które sprawiają, że ktoś/coś istnieje?
Konstancję możemy nazwać reliktem minionej epoki. Ona żyje w swoim tempie wśród szklanek w koszyczku, narzut na fotele, słoików z kompotami i z zawsze gotowym garnkiem zupy na obiad. Niesamowite jest to, jaką aurą Musiałowicz otoczyła życie samotnego, starego człowieka. Ona nie pisze o przygnębiającej samotności. Ona wykrzesza z niego magię (wspomnień i przywiązania), pielęgnuje i docenia jego doświadczenia, ale też uchwyca grozę przemijania.
Nie jest tajemnicą, że na każdą z książek Anny Musiałowicz czekam i celebruję jej czytanie. Celebruję małymi rytuałami. Herbata w ulubionym kubku może dzięki temu nabrać wymiaru małego święta. „Pamiętam tylko ogień” to taka powieść, która sugeruje nam, aby zwolnić, spojrzeć na nasze otoczenie i odetchnąć jego zapachem. Bo w naszych bliskich, a także ścianach naszych domów kryje się to co najważniejsze, coś co jest tlenem dla duszy.
#współpracabarterowa
Kim bylibyśmy bez naszych wspomnień? A gdyby tak nas wymazało z klisz fotograficznych? Czy ktoś by o nas pamiętał?
Jak zwyczajne przeglądanie fotografii może przeobrazić się w pokręconą historię potrafiącą wywrócić wszystko do góry nogami? Ciotka Konstancja odkrywa, że zniknęła z rodzinnych zdjęć. Czy Malutka, jej ukochana siostrzenica pomoże odkryć tę przedziwną zagadkę?
Zdjęcia są skarbnicą, bezdenną studnią wspomnień. To właśnie na nich dawne historie zdają się ożywiać. Pozwalają na zawsze uwiecznić efemeryczne, radosne chwile, ale i nie tylko, także przeszłość przesiąkniętą mrokiem. Ludzkie dramaty, smutki, meandry rodzinnych traum. Migawki dawnych, miłych przeżyć są niczym rozpalona zapałka, szybko gasną i dopada nas szarawa rzeczywistość.
Postać głównej bohaterki jakże mi bliska. Roztargniona, pełna osobliwych natręctw, próbująca ogarnąć bolączki egzystencjalne, proste czynności składające się na codzienność. Ciepła, pełna troski relacja z ciotką. Śmierć, starość, utrata bliskich, przemijalność czasu jest tu namacalna, czy ten obraz w lustrze to jeszcze my? Ulotna pamięć. Wspomnienia z dzieciństwa i matki, przebijająca się tęsknota za dawnym, beztroskim czasem. Niesamowicie nastraja melancholijnie.
Tutaj czas i przestrzeń ulegają swoistemu zawieszeniu. Niewypowiedziane słowa. Echa dawnych traum. Emocje gnieżdżące się w istotach ludzkich i ich mroczne aspekty. I ogień, który strawił pamięć... Czy da się przebić przez płomienie niepamięci i wydobyć z nich prawdę? Anna Musiałowicz jak mało kto wydobywa ludzkie lęki na wierzch.
To opowieść snuta pięknym, melancholijnym językiem. Kruchość życia ukazana w baśniowy sposób. Niepokojąca literatura piękna z grozą ze świetnie zarysowanym tłem obyczajowym. Jak zawsze jestem zauroczona! Autorka po raz kolejny skradła moje serducho. To historia o potężnym ładunku emocjonalnym. Pełna ciepła, tchnąca nostalgią i ze szczyptą magii.
Moi stali obserwatorzy doskonale wiedzą, iż powieści z gatunku literatury pięknej i obyczajowej są zdecydowanie w moim czytelniczym guście, więc bardzo często po nie sięgam. Kiedy zobaczyłam zapowiedź historii pt. ,,Pamiętam tylko ogień" autorstwa Anny Musiałowicz to wiedziałam, że będę chciała ją przeczytać i dzięki uprzejmości Wydawnictwa Pulp Books tak się stało.
Pozycja ta opowiada o losach dwóch kobiet. Nieco ekscentrycznej starszej pani o imieniu Konstancja oraz jej siostrzenicy zwanej Malutką, choć jest ona już dojrzałą kobietą. Śledzimy serdeczną relację obu kobiet, ich wspomnienia i wzajemną bliskość. Ich życie toczy się dosyć spokojnie i stabilnie do czasu, gdy pewnego dnia Konstancja z przerażeniem okrywa, iż nie wiadomo dlaczego zniknęła z rodzinnych zdjęć, jakby nigdy jej tam nie było...
Malutka, dla której po śmierci Mamy, Konstancja stała się jedyną bliską osobą po początkowym etapie niedowierzania - bo przecież takie rzeczy się nie dzieją - postanawia pomóc cioci rozwikłać tę zagadkę. Czy to się uda? I czego dowie się o samej sobie młodsza z bohaterek? - odpowiedź znajdziecie na kartach książki.
Ta stosunkowo niewielka objętościowo publikacja niesie w sobie ogromny ładunek refleksyjno - emocjonalny. Autorka porusza w niej bardzo ważne tematy takie jak rodzina i istota korzeni w naszym życiu, powolne, acz nieuchronne przemijanie, czy bardzo różnorodne życiowe role kobiet - każda nieco inna, lecz tak samo potrzebna i istotna jak wszystkie pozostałe, które zna świat. Pokazuje też ich ewoluowanie na różnych etapach życia.
W ,,Pamiętam tylko ogień" bardzo plastycznie odmalowana została również polska wieś. Anna Musiałowicz ukazuje nie tylko krajobrazy, lecz także idealnie oddaje słowami niespieszny rytm wiejskiego życia oraz całą jego specyficzną kwintesencję.
Książka ta jest również melancholijna i nostalgiczna. Opowiada o mierzeniu się i godzeniu z własnym przeznaczeniem, od którego nader często próbujemy uciekać. Mowa w niej także o tym, jak ważne jest posiadanie wspomnień. Są one bowiem swego rodzaju łącznikiem z tym, co minione i swoistym fundamentem tego, kim jesteśmy.
W opowieści tej bardzo przypadł mi do gustu element magiczny, czyli historia Trolla mieszkającego pod wiekowym mostem.
Jeśli lubicie historie nietuzinkowe, skłaniające do przemyśleń i traktujące o kobietach z całą gamą ich doświadczeń i emocji to książka ta z pewnością przypadnie Wam do gustu. Zachęcam Was do lektury tej krótkiej, acz treściwej opowieści, w której każdy z pewnością znajdzie coś dla siebie.
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
https://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2025/03/nasze-zdjecia-to-nasze-slady-to.html
Nie wszystkie istoty, które powołano do życia, powinny istnieć na tym świecie Wydaje się, że los odwrócił się od Agnieszki. Porzucona przez wieloletnią...
Gdy pięcioletni Maciek wraca z wycieczki do lasu, wydaje się matce nieswój. Czy coś się mu przydarzyło? Coś, o czym chłopiec nie chce rozmawiać...