Thriller szpiegowski, w którym granica między prawdą a zdradą staje się niebezpiecznie cienka.
Oficer polskiego wywiadu Barbara Szymańska zostajeranna w głowę podczas starcia z rosyjskimi agentami w Kopenhadze. Budzi się bez pamięci - nie wie, kim jest, ani komu może zaufać. Torturowana, a potem zmuszona do ucieczki, przemierza Europę bez dokumentów i pieniędzy, ścigana przez Rosjan, którzy chcą odzyskaćpendriva z nazwiskami agentów SWR uplasowanych wśród polskich polityków.
Pułkownik Stanisław Krauze i Piotr Adamski rozpoczynają dramatyczny wyścig z czasem o ocalenie ,,Baszki". Równolegle wywiad rosyjski szykuje w Polsce działania dywersyjne, a siatka szpiegów stara się za wszelką cenę zapobiec swojej dekonspiracji.
Czy Barbara odzyska pamięć, zanim Rosjanie ją dopadną? Czy dane z pendriva trafią do opinii publiczneji jaką cenę zapłaci za to Polska?
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2025-11-12
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 408
Dolina szpiegów to opowieść o walce wywiadów, bohaterstwie, zdradzie i miłości, która rozgrywa się w cieniu terroru i nieustającego zagrożenia. Rok 1944...
Członek polskiego rządu - lider partii nacjonalistycznej, spędzający z rodziną wakacje na Wyspach Kanaryjskich, otrzymuje intratną propozycję współpracy...
Przeczytane:2025-11-11, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025,
Gdy sięgałam po lekturę „Partnerzy. Finał” Roberta Michniewicza, miałam świadomość, że to zwieńczenie długiej i intensywnej historii, w której stawką zawsze było coś więcej niż życie pojedynczych bohaterów. Michniewicz nie tylko kończy cykl, ale też zamyka pewien sposób myślenia o służbach, lojalności i prawdzie w świecie, w którym wszystko jest relatywne. To książka, która z jednej strony jest klasycznym thrillerem szpiegowskim, pełnym napięcia, broni, pościgów i kodowanych wiadomości, a z drugiej – wewnętrzną opowieścią o tożsamości i cenie, jaką płaci się za przynależność.
Już od pierwszych stron czuć, że autor wie, o czym pisze. Michniewicz, mający doświadczenie w strukturach wywiadowczych, nie musi udawać znawcy – jego świat jest namacalny, ciężki, pachnie prawdziwym niebezpieczeństwem i tą specyficzną samotnością, jaka towarzyszy ludziom z tajnych służb. W centrum historii jest Barbara Szymańska, oficer, która po dramatycznym zamachu traci pamięć i zostaje wciągnięta w grę, w której nikt nie jest tym, za kogo się podaje. Jej bezradność, próby odtworzenia własnej przeszłości i nieustanna walka o przetrwanie stanowią oś fabuły. Z początku wydaje się, że to klasyczna historia o kobiecie w opałach, ale szybko okazuje się, że Barbara nie jest ofiarą – jest graczem, choć przez długi czas nie wie, na jakich zasadach.
Właśnie to zagubienie stanowi o sile powieści. W miarę jak bohaterka próbuje odnaleźć siebie, my – czytelnicy – odkrywamy, jak krucha jest granica między prawdą a manipulacją. Każde spotkanie, każda rozmowa może być mistyfikacją, a za każdą decyzją stoi ryzyko zdrady. Świat Michniewicza to świat, w którym nikt nie ufa nikomu, a mimo to wszyscy muszą współpracować. To wciągające i zarazem przygnębiające – bo pokazuje, jak cienka jest warstwa cywilizacyjnego zaufania, na której opieramy nasze relacje.
Autor prowadzi akcję z dużym wyczuciem rytmu. Sceny pościgów, przesłuchań, ucieczek i konspiracyjnych spotkań są filmowe, dynamiczne i bardzo konkretne. Czasem miałam wrażenie, że oglądam serial o współczesnych służbach specjalnych, w którym kamera nigdy nie zatrzymuje się na dłużej niż kilka sekund. Z jednej strony to trzyma w napięciu, z drugiej – sprawia, że niektóre postaci drugoplanowe giną w cieniu, stając się raczej funkcjami fabuły niż ludźmi z krwi i kości. Tęskniłam za chwilą ciszy, za momentem, w którym można by odetchnąć i spojrzeć na nich nie tylko jako na pionki w grze, ale jako na osoby z emocjami i słabościami.
Barbara jednak ratuje całość. Jej wewnętrzny chaos, strach, instynkt przetrwania i nieustanne poszukiwanie tożsamości czynią ją bohaterką złożoną i wiarygodną. Kiedy się waha, czy zaufać dawnemu partnerowi, czy działać samotnie, odczuwałam to napięcie niemal fizycznie. Utrata pamięci w tej historii staje się metaforą – nie tylko osobistej traumy, ale też szerszego zjawiska: jak często społeczeństwa, państwa, a nawet całe narody wybierają zapomnienie, żeby łatwiej było im przetrwać? W tym sensie książka Michniewicza jest nie tylko rozrywką, ale i komentarzem do naszej rzeczywistości.
Lektura zostawiła mnie z poczuciem, że „Partnerzy. Finał” mówi o czymś więcej niż o walce wywiadów. Mówi o samotności ludzi, którzy służą czemuś większemu od siebie. O tym, że czasem prawda jest ciężarem, a lojalność – luksusem, na który nie każdego stać.
Oczywiście nie jest to powieść pozbawiona wad. Czasem dialogi są zbyt informacyjne, zbyt chłodne, jakby bohaterowie rozmawiali językiem raportu. Momentami też widać, że autor chce domknąć wszystkie wątki – może nawet zbyt szybko, przez co niektóre zakończenia wydają się pośpieszne. A jednak, mimo tych drobnych potknięć, całość broni się spójnością i energią. To finał, który naprawdę wygląda jak finał – nie zostawia niedosytu, ale pozostawia refleksję.
Zamknęłam książkę z uczuciem lekkiego drżenia. Z jednej strony ulga, że to koniec, że wszystko już wiem. Z drugiej – niepokój, że może właśnie o to chodziło: żeby niczego nie wiedzieć na pewno. W świecie Michniewicza pewność to luksus, a prawda to towar, który zmienia właściciela szybciej niż jakakolwiek tajna informacja. Dlatego ta książka – mimo że to sensacja – zostaje w głowie na długo. Bo przypomina, że największe gry nie toczą się w gabinetach ani na polu bitwy, lecz w ludzkim sumieniu.
„Partnerzy. Finał” to powieść, która łączy w sobie napięcie thrillera z refleksją nad naturą pamięci i lojalności. Jest jednocześnie brutalna i intymna, chłodna i emocjonalna. I choć nie jest idealna, to właśnie jej surowość i niepewność czynią ją prawdziwą. Dla mnie to nie tylko zakończenie cyklu, ale też przypomnienie, że finały rzadko bywają ostateczne – bo każda odpowiedź rodzi kolejne pytania.