Nie każda krzywda niszczy.
Nie każda miłość buduje.
Nie każda podróż prowadzi do jasności…
Eriena jest dzieckiem, które nie powinno się narodzić. Gdy cudem unika śmierci z rąk zamachowców, okazuje się, że jest obdarzona niezwykłą mocą. Niezwykłą nawet w świecie pełnym magii.
Dorasta u boku surowego ojca w ukrytym pośród gór zamku, w siedzibie Zakonu Czuwania, stworzonego przed wiekami, aby powstrzymać czające się niebezpieczeństwo.
Ciemność budzi się. Odpowiedzialna niegdyś za niemal całkowitą zagładę, ponownie podnosi swój łeb, by zalać mrokiem cały świat. Czy dziewczyna, dorastająca w ponurym zamczysku, znająca wyłącznie namiastkę miłości, będzie mogła ją powstrzymać?
Choć los nie szczędzi jej tragedii, wraz z mężnymi kompanami wyrusza w podróż, by odwrócić bieg wydarzeń, zanim świat z powrotem pogrąży się w chaosie, pomiędzy światłem a ciemnością. W półmroku.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2023-09-01
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 438
Język oryginału: polski
Półmrok
Historia opowiada o Erienie, która nie powinna się urodzić. Mimo to jej ojciec wziął ją pod opiekę, gdy jej matka zginęła. Twardą ręką wychowywał dziewczynkę w świecie męskich walk. Jednak Erien nie była zwykłą dziewczynką, nawet w świecie pełnym magii, była wyjątkowa. Tak oto mijają jej lata dzieciństwa w siedzibie Zakonu Czuwania, pośród mężczyzn, których nazywa braćmi. Wszystko się jednak zmienia, gdy budzi się Ciemność. Dawno uśpiona, wstaje ponownie, aby pochłonąć cały świat. Czy wychowana w zamku dziewczynka, będzie umiała ją pokonać?
Powiem wam, że dostałam w tej książce właśnie to czego się spodziewała. Ciekawy świat, powoli zalewany przez ciemność i mężnych bohaterów gotowych ją pokonać. Nie powiem wam jak książka się kończy, szczególnie że to tom pierwszy i spodziewać się można wszystkiego, ale mnie kupiła ta historia, zakończenie tak samo. Pełna przygód, walki i zawirowań historia. Polecam i czekam na tom drugi.
Jak ja lubię takie mroczne, brudne i krwawe fantasy! I bardzo mnie cieszy, że polska autorka napisała właśnie taką historię i zrobiła to naprawdę dobrze! Niezły rozmach!
Świat, w który Kasia wrzuca swoich bohaterów jest skażony Ciemnością, która wypacza wszystko co żyje. Eriena jest młodą dziewczyną, członkinią Zakonu Czuwania. W dodatku, nie jest jakimś tam zwykłym rekrutem, ale córką wielkiego mistrza. W dodatku, jest jedyną dziewczyną w szeregach facetów, a jednak nie ustępuje im umiejętnościami. Kiedy na rozkaz cesarza z Zakonu wyrusza drużyna w poszukiwaniu pewnego opętanego więźnia, mistrz Pradagar decyduje się wziąć z sobą jeden z młodszych oddziałów, a Eriena zostaje Prowadzącą. Będzie to świetny sprawdzian dla jej umiejętności, wytrzymałości oraz hartu ducha. Podróż będzie obfitować w niebezpieczne przygody oraz w odkrywanie prawdy o sobie. Bo Eriena jest wyjątkowa, ale o tym sza!
"Sterując przeznaczeniem, nikomu nie możesz zdradzić, co robisz, bo ścieżka, którą je prowadzisz, żyje i ma swoją wolę. Góra może się przesunąć, a dolina zamknąć przed nadciągającym żywiołem, wywołując katastrofę większą niż ta, której próbowałaś zapobiec. Dlatego żadne z nich nie może wiedzieć, że niebawem uderzy w nie fala."
Autorka rzuca nas w prawdziwy wir wydarzeń, z którego nie możemy być pewni kto wyjdzie cało. Ta książka aż kipi tajemnicami i mrokiem, który je spowija. Bardzo mi się podobają wstawki n apoczątkach rozdziałów, będące swego rodzaju wspomnieniami, a które rzucają trochę światła na tło wydarzeń. Kasia w umiejętny sposób dawkuje odkrywanie kolejnych tajemnic zarówno swoim bohaterom, jak i czytelnikom! Bohaterów jest sporo, i były momenty, że gubiłam się kto jest kim i kto z kim trzyma, ale tutaj na pomoc przyszły mi drzewa genealogiczne i rozpiski, znajdujące się w dodatkowych materiałach. Świetnie zbudowany świat i wciągająca historia, a do tego polityka między elfami, a ludźmi, nekromanci, wiedźmy i magia żywiołów sprawiają, że z jednej strony chce się przeytać tę książkę jednym tchem, a z drugiej ma się ochotę ją dawkować, żeby nie skończyła się zbyt szybko. Na szczęście drugi tom już na horyzoncie!
Przeczytane:2025-09-13, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2025,
"Kiedy wojenny obłęd sięgnął zenitu, coś się stało. (...) W absolutnej ciszy z serca północnego królestwa elfów, jak krew ze śmiertelnej rany, wypłynęła Ciemność."
Ostatnie dni minęły mi na lekturze powieści "Półmrok" Katarzyny Staniszewskiej. Zachwycona okładką wznowienia, spodziewałam się emocjonującej i mocno angażującej lektury.
Czy taką dostałam?
Od razu na początku zaznaczę, że uniwersum, do którego wkraczamy, jest mocno rozbudowane. Widać, że autorka poświęciła dużo pracy, by uzyskać taki efekt. Podobnie rzecz ma się z fabułą, nie będę ukrywać, że książkę czytało mi się dosyć długo - ta książka to ponad 400 stron zapisanych drobnym drukiem. Oczywiście, nie mam nic do takich grubasków, ale z drugiej strony, wymagają one znacznie więcej czasu niż standardowe książki. Niestety, muszę przyznać, że trochę gubiłam się w tym świecie, przytłoczyła mnie ilość nazw i imion, nie zawsze też rozumiałam skróty myślowe, zastosowane przez pisarkę. Trudno mi w tej chwili ocenić czy wina leży po stronie autorki, czy też mojego wyczerpania, które ostatnio mocno daje mi w kość.
Ogólny zamysł książki mi się podobał, jednak świat wykreowany przez autorkę okazał się dla mnie zbyt mroczny. Przyznam, że nawet w trakcie lektury "Wiarownika" Grzegorza Szczepary nie towarzyszyły mi takie emocje, a przecież tytuł ten nie należy do najlżejszych. Odręcznie wypisane otrzeżenie zamieszczone na tytułowej stronie "Półmroku": "Jeśli spodziewasz się jednorożcy, zawróć", dopiero teraz staje się dla mnie w pełni zrozumiałe. Zaczynam też skłaniać się ku przekonaniu, że chyba trzeba było jednak zawrócić. Powieść Katarzyny Staniszewskiej to mocny tytuł, w którym nie brakuje drastycznych opisów scen bitewnych, działających na wyobraźnię odbiorcy. Osobiście nie jestem zwolennikiem epatowania złem, jednak zdaję sobie sprawę, że są czytelnicy cechujący się znacznie mniejszą wrażliwością na tego typu rzeczy.
Sama fabuła nie jest jakaś szokująca: walka dobra ze złem to popularny motyw w literaturze fantasy. Za przykład mogą mi tu posłużyć książki Kamili Goszczyńskiej, gdzie nigdy nie odczułam, by coś w jakikolwiek sposób uderzało w moje poczucie estetyki. Nieco inaczej sytuacja przedstawia się w kwestii "Półmroku", który chyba przytłoczył mnie swoim ciężarem.
Za to bardzo podobała mi się kreacja głównej postaci kobiecej, aczkolwiek mam pewne zastrzeżenia co do jej licznych romansów. Kobieta wydaje się być wciąż zakochana w swojej pierwszej miłości, co nie przeszkadza jej w angażowaniu się w nowe związki. Z drugiej strony, wszystko rozgrywa się na przestrzeni kilku lat, więc trudno oczekiwać od niej stałości w uczuciach.
"Półmrok" to napisana z rozmachem powieść, w której trudno szukać słońca. Wszystko tutaj rozgrywa się na granicy szarości, co może okazać się naprawdę przytłaczające. Wszechobecny mrok i wyłaniające się z niego bestie budują w czytelniku uczucie niepokoju. Nie twierdzę, że książka jest zła, po prostu chyba nie dla mnie. Choć sama fabuła mnie zainteresowała i bardzo chciałam poznać zakończenie tej historii, nie czułam się dobrze w trakcie jej lektury. Wierzę jednakże że powieść znajdzie swoich zwolenników.
Moja ocena 7/10.