W Stanach Zjednoczonych epidemia uzależnień od leków przerodziła się w poważny kryzys, o którym mówi dziś cały świat. A co się dzieje w Polsce? Choć skala problemu jest inna, to mechanizmy bywają zatrważająco podobne. Nadużywanie pigułek i uzależnienie od leków nie musi zaczynać się od czarnego rynku. Wystarczą leki dostępne w aptekach, na receptę lub nie, a nawet suplementy diety przyjmowane bezmyślnie, często w kombinacjach, które mogą okazać się toksyczne.
Autor zagląda za kulisy polskiej farmakologii. Opisuje szkodliwe skutki nieodpowiedzialnego samoleczenia, nadużywania antybiotyków czy stosowania leków niezgodnie z ich przeznaczeniem, ale za to w zgodzie z trendami lansowanymi przez celebrytów. Pokazuje zatrważające dane. Rozmawia z lekarzami, farmaceutami i pacjentami, by ustalić, dlaczego w Polsce tak łatwo ulegamy chęci sięgnięcia po tabletkę.
,,Polska na prochach" to ostrzeżenie i wezwanie do działania, bo jeśli nie wyciągniemy wniosków z doświadczeń innych krajów - jak Stany Zjednoczone - może nas spotkać taki sam los.
Arkadiusz Lorenc - reporter, absolwent Uniwersytetu Łódzkiego, gdzie studiował języki niemiecki i hiszpański, oraz Polskiej Szkoły Reportażu. Publikował między innymi w ,,Dużym Formacie" - magazynie reporterów ,,Gazety Wyborczej", ,,Polityce", ,,Tygodniku Powszechnym". W miesięczniku ,,National Geographic Traveler" pisał o podróżach. Autor pierwszego na polskim rynku multiformatu reporterskiego ,,Morderca z pikiety" i książek ,,Lękowi. Osobiste historie zaburzeń" (2024) oraz ,,Ukryci. Głosy z kryjówek przed Zagładą"(2025). Finalista siódmej edycji Konkursu Stypendialnego im. Ryszarda Kapuścińskiego.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2025-04-08
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 328
Proszę mi się tu przyznać ile razy sięgacie po np. tabletkę na ból głowy zanim zastanowicie się czemu Was boli? Ja niestety często, chyba za często. Żyjąc w ciągłym biegu wygodniej mi wziąć jakąś tabletkę od bólu by szybko przeszło. Temat ten poruszam w związku z najnowszą książką Arkadiusza Lorenca pod tytułem "Polska na prochach". Motorem napędowym do napisania tego raportażu był opublikowany w zeszłym roku reportaż o zaburzeniach lękowych. W aptece leki znajdziemy praktycznie na wszystko. Często bez konsultacji z lekarzem kupujemy suplementy, bo na przykład nasza ulubiona aktorka ich używa lub sąsiadka poleciła. A przecież część nawet suplementów wymieszana z lekami, które bierzemy na stałe może wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Autor porusza również bardzo ciężki temat jakim jest zbyt częste podawanie antybiotyków. Czasami nasz organizm nie ma czasu sam zawalczyć tylko od razu dostajemy antybiotyk a gdy faktycznie jest potrzebny nasz organizm jest już uodporniony i niestety nie działa. Naszym problemem jest też to, że sami ustalamy sobie ile brać danego leku a nie słuchamy lekarzy. Autor rozmawia z pacjentami po terapiach, specjalistami od leczenia uzależnień, farmaceutami oraz lekarzami. Przerażający jest ten łatwy dostęp do suplementów na wszystko. Bardzo ciekawa książka, widać ogrom pracy włożonej przez autora. Bardzo mi się podobało, że farmaceuta nie jest tutaj tylko sprzedawcą leków ale pokazany z perspektywy osoby, która jest po trudnych studiach i też ma ogrom wiedzy z której powinniśmy korzystać. Polecam
" [...] Mając zdrowie za nic, łykamy tabletki na potęgę. [...]"
Większość z nas w mniejszym lub większym stopniu jest uzależniona od przyjmowania lekarstw. Lekko zaboli główka, to od razu bierzemy paracetamol lub ibuprofen. Gdy ból nie przechodzi, sięgamy po mocniejsze środki. Mając lęki lub depresję często łykamy tabletki, które przy dłuższym stosowaniu uzależniają, a ich odstawienie nie jest wcale takie proste. Oprócz tego bierzemy witaminy i inne suplementy, często kupowane z niewiadomego źródła. Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, czy można łączyć ze sobą tabletki, które przyjmujecie? Najgorsze jest, to gdy ludzie przyjmują benzodiazepiny bez skonsultowania tego ze specjalistą.
Warto przeczytać reportaż Arkadiusza Lorenca pod tytułem "Polska na prochach". Poznacie tutaj między innymi kilka historii o uzależnionych od lekarstw osobach, dowiecie się o leku, który ma pomóc chorym, a ludzie wykorzystują go do odchudzania. Odbierając przy tym nadzieję na lepsze życie dla chorych. Szkoda, że to nie jest sprawdzane.
W Polsce lekarze wierzą w moc syropów np. na kaszel. W UK nie rekomendują tego.
Autor zwrócił również uwagę na temat teleporad. Uważa to za kompletną bzdurę. W ten sposób łatwo wyłudzić recepty. To idealnie działa w UK. Trzeba wiedzieć, co powiedzieć lekarzowi, żeby uzyskać np. antybiotyk. Nie rozumiem, jak można przepisać dziecku antybiotyk, nie osłuchując go, tylko na podstawie informacji, które podają rodzice. W UK to jest bardzo proste. Nie ma czasu dla pacjentów. Rozmowa przez telefon zajmuje max. 5 minut.
Wracając do książki, autor napisał ją językiem zrozumiałym dla czytelnika. Dałam radę przeczytać ją w ciągu jednego dnia, ponieważ interesuję się tym tematem. Arkadiusz Lorenc idealnie trafił w punkt. Dobrze wszystko wyjaśnił. Dzięki niemu mam ochotę przejrzeć całą moją apteczkę. Kiedyś brałam tabletki na lęk. Nie czułam, że mi pomagają. Nie posłuchałam lekarza, że trzeba je odstawiać powoli. Odstawiłam je od razu i miałam przeboje. Przez dwa tygodnie kiedy poruszałam głową, obraz mi się przesuwał. Czułam się jak w matrixie. Nie poddałam się i nie sięgnęłam po kolejną tabletkę. Jak radzi autor -- słuchajcie lekarzy (o ile są dobrzy). Nie lubię lekarzy, którzy sprawdzają w internecie, co ci może dolegać. Z takim w swoim życiu już się spotkałam, zwłaszcza tutaj w UK.
Zgadzam się, z tym, że pacjent powinien mieć jednego lekarza, który zna się na jego historii choroby. Wtedy może dobrać odpowiednie leki i pacjenta wyleczyć. Częsta zmiana lekarza nie sprzyja jego powrotowi do zdrowia.
W tym reportażu zaskoczył mnie fakt, jak ludzie kombinują, żeby zdobyć receptę na wymarzony lek.
Znalazły się tutaj również informacje dotyczące między innymi farmaceutów.
Moim zdaniem warto przeczytać ten reportaż. Może dzięki Arkadiuszowi Lorencowi Polska i świat zredukuje masowego zażywania leków lub chociaż sprawdzi, czy przyjmowane przez niego leki wzajemnie się nie wykluczają.
Oglądając reklamy w telewizji, można dojść do wniosku, że powinniśmy brać tabletki na wszystko, poczynając od bólu palca u stopy, kończąc na poroście włosów. Moim zdaniem lekarstwa i suplementy diety nie powinny być reklamowane. Każdy człowiek, który ma problem, powinien udać się do apteki i tam poprosić o poradę farmaceuty lub po prostu udać się do lekarza. Reklamy ogłupiają człowieka, a firmy farmaceutyczne na tym zarabiają.
Jeżeli cenicie swoje zdrowie i nie jesteście obojętni na leki, to śmiało sięgnijcie po reportaż Arkadiusza Lorenca "Polska na prochach".
,,Widzisz ten pociąg? On jedzie do Oświęcimia. Twoja mama jest w jednym z wagonów" - usłyszała Felicja Weiss od swojego ojca. Był 26 maja 1942 roku, a...
Kołatanie serca, duszności, bóle brzucha - to typowe objawy płynące z ciała, jakie może wywoływać lęk. Zwykle osoby dotknięte zaburzeniami lękowymi, dawniej...
Przeczytane:2025-05-09, Ocena: 5, Przeczytałam, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025, 26 książek 2025, 52 książki 2025, 12 książek 2025, Posiadam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025,
„Polska na prochach” Arkadiusza Lorenca, to książka pokazująca skalę problemu nadużywania leków. Wielokrotnie osoby, które zbyt często sięgają po leki, nawet nie są tego świadomi, a one tak szybko uzależniają.
Osobiście nie jestem typem osoby, która często sięga po tabletki przeciwbólowe, niemniej jednak nawet w moim najbliższym otoczeniu znam osoby, które nie potrafią się bez nich obejść. Dostępność do leków jest bardzo powszechna, nawet leki, które są na receptę, niemal każdemu udaje się zdobyć. Coraz bardziej powszechne teleporady, w mojej opinii, służą właśnie wyłącznie do wypisywania leków, które nie są dostępne bez recepty. Bo w jaki sposób lekarz może przepisać, chociażby antybiotyk zarówno dla dziecka, jak i osoby dorosłej, jedynie na podstawie tego, co usłyszał przez telefon, nie badając, nie osłuchując. Powiedzieć możemy wszystko, jeśli zależy nam na konkretnym lekarstwie. Wszechobecne suplementy, które reklamowane są na każdym kroku, a zażywane przez ludzi w znacznie za dużych ilościach. Niczego nieświadome osoby, chcąc zadbać o swoje zdrowie, kupują wiele medykamentów, stosując je bez konsultacji z lekarzami, czy farmaceutami, tym samym rujnując swoje zdrowie, zamiast mu pomagać. Często nie jesteśmy świadomi, że niektórych substancji nie należy ze sobą łączyć, łykamy dosłownie wszystko, chcąc poprawić swoje zdrowie w niemal każdym aspekcie. Nie jest to dobre rozwiązanie. Ślepe wierzenie słowom lekarzy, czy farmaceutów, którzy również chcą sprzedać produkty, z których otrzymują od przedstawicieli najlepsze profity, zdecydowanie nie pomaga społeczeństwu unikać zbędnego zażywania leków.
Nadużywanie leków w bardzo łatwy sposób prowadzi do uzależnienia, którego w ogóle możemy nie być świadomi, jednak nasz organizm bez ich otrzymywania przestaje sobie radzić.
Niezwykle ważna książka, która porusza powszechny, w dużym stopniu obecny w naszym społeczeństwie temat.
Oczywiście należy dbać o swoje zdrowie, nie mówię, że leki są złem, ale wszystko należy stosować z umiarem, w granicach zdrowego rozsądku, a przede wszystkim po konsultacji z osobami, które w racjonalny sposób potrafią stwierdzić, czego nasz organizm tak naprawdę potrzebuje.
Ta książka wielu osobom może otworzyć oczy, pokazać, z czym tak naprawdę wiąże się zażywanie leków i jak bardzo może zagrażać naszemu zdrowiu! Zdecydowanie polecam sięgnąć po ten reportaż, gdyż napisany jest prostym językiem, który dotrze do każdego czytelnika!