Podobnie jak w kombinatorycznych zabawach OuLiPo, siła kolażu poetyckiego (a może każdego kolażu) bierze się z napięcia pomiędzy tym, co dane i losowe a zaaranżowane i celowe; pomiędzy tym, co monstrualne (w sensie zrośnięcia nieprzystających do siebie części) a zaskakująco celne. Kolaż leży zresztą u podstaw poezji: czymże jest metafora, jeśli nie nieoczekiwanym kolażem sensów, tworzącym sens nowy, dotykający nas bardziej niż składowe słowa w ich pierwotnym, dawno spospolitowanym znaczeniu?
Kolaże Anny Andrusyszyn są dokładnie takie, jakie być powinny: skondensowane, przewrotne, dowcipne, pobudzające do myślenia. Autorka na śmietnisku prasowego żargonu znajduje przypadkowe z pozoru kawałki złomu, które przerabia na jubilerskie cacka. Solidna poezja, patrzcie, jak lśni.
Jacek Dehnel
Wydawnictwo: Forma
Data wydania: 2024 (data przybliżona)
Kategoria: Poezja
ISBN:
Liczba stron: 58
Język oryginału: polski
Na czas wyjazdu mamy Nata miała zostać pod opieką trzech sympatycznych staruszek... Szkoda tylko, że mama zapomniała wspomnieć, że staruszki to emerytowane...
Dalsze losy Naty i czarownic! Chociaż Natalia i Trzykrotki chciałyby, żeby Nata zapomniała o magii, dziewczynka się nie poddaje. Czy można wymienić się...