Do czego są zdolni sąsiedzi, kiedy myślą, że nikt ich nie obserwuje? Wszyscy z Wakarusy w stanie Indiana pamiętają historię January Jacobs, której ciało odkryto w rowie kilka godzin po tym, jak rodzina dziewczynki zgłosiła jej zaginięcie. Margot Davies miała wtedy sześć lat, tyle samo co January – były sąsiadkami. Po dwudziestu latach od tragicznych wydarzeń Margot wraca do rodzinnego miasteczka jako wzięta dziennikarka z wielkiego miasta. Jednak nigdy nie pozbyła się myśli, że to ona mogła być na miejscu January. Szczególnie że nigdy nie złapano zabójcy dziewczynki. Margot ma wrażenie, że w Wakarusie nie zaszły żadne zmiany, jest dokładnie taka, jak ją zapamiętała – pełna sekretów i tajemnic. Kiedy pojawiają się wiadomości o zaginięciu pięcioletniej Natalie Clark z sąsiedniego miasta, uczucia sprzed dwudziestu lat nawiedzają Margot. Kobieta postanawia odnaleźć Natalie i raz na zawsze rozwiązać sprawę morderstwa January. Jednak policja, rodzina Natalie i mieszkańcy miasta wydają się coś ukrywać. A im głębiej Margot bada sprawę zaginięcia Natalie, tym większy opór napotyka. Czy zabójca sprzed dwudziestu lat jest cały czas na wolności i czy to on stoi za zaginięciem Natalie? I jak dużą cenę będzie musiała zapłacić Margot, by odkryć, co naprawdę wydarzyło się tamtej nocy lata temu?
Mrożąca krew w żyłach powieść trzymającą w napięciu od pierwszej strony, autorstwa współtwórczyni najpopularniejszego na świecie podcastu o tematyce true crime.
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2025-04-09
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 336
Tytuł oryginału: All Good People Here
Język oryginału: angielski
*współpraca reklamowa z Wydawnictwem Świat Książki*
Relacje sąsiedzkie to temat znany chyba w każdym zakamarku świata, jak pewnie sami wiecie, z sąsiadami różnie bywa. Ta powieść w pewnym sensie opowiada właśnie o relacjach sąsiedzkich, a raczej na tym jak niektóre zachowania są oceniane, i jak cienka jest granica pomiędzy współczuciem a osądem czy przyjaźnią i nienawiścią. Kryminał z elementami thrillera, gdzie akcja biegnie w dwóch liniach czasowych, i nic nie jest takim jakim się wydaje.
W Wakarusy wszyscy pamiętają o nierozwiązanej sprawie January Jacobs, małej dziewczynki która została znaleziona martwa, po kilku godzinach od zgłoszenia jej zaginięcia przez rodzinę. Przez lata miejscowi stworzyli wiele teorii dotyczących tej sprawy, jednak sprawca nigdy nie został złapany. Po dwudziestu latach, scenariusz się powtarza, a miejscowi sądzą, że ma to coś wspólnego z dawnymi wydarzeniami. Margot, która wtedy była tylko dzieckiem, obecnie jako dziennikarka postanawia na własną rękę przeprowadzić śledztwo. Ambitna i zdeterminowana dziennikarka nie ma jednak pojęcia na jakie rewelacje może natrafić, i jak jej dochodzenie odmieni życie jej i lokalnej społeczności.
Historię poznajemy w dwóch liniach czasowych. Pierwsza w roku 1994, gdy doszło do zaginięcia i śmierci dziecka, poznajemy te wydarzenia z perspektywy matki. Opis tych wydarzeń nakierowuje nas na jeden z torów myślenia, na temat tego co się wydarzyło. Druga linia to ta współczesna, dziennikarskie dochodzenie, rozmowy, wspomnienia, nowe teorie, których pojawia się całkiem sporo, a każda nowa jeszcze bardziej szokuje, czy dezorientuje. Torów myślenia jest bardzo dużo, każdy wydaje się słuszny, a każda nowa informacja zmienia bieg myślenia o 180 stopni. W pewnym momencie można poczuć się zdezorientowanym, w innym już się wydaje że wszytko jasne, a ostatecznie i tak można być w lekkim szoku.
Ogólnie książka jako całość mi się podobała, było intrygująco i bardzo ciekawie, cała sprawa była zawiła i niejednoznaczna, autorka bawi się faktami, kręci w fabule, zmienia tory myślenia, zmusza czytelnika do myślenia, nakierowuje na różne teorie i różnych sprawców, kiedy już zdaje się, że wszytko wiemy, dzieje się coś co wszytko zmienia. W treści widzimy też tematy poświęcone relacjom sąsiedzkim, od wspierania się w trudnych chwilach, do oceniania, krzywych spojrzeń i podejrzeń. Pokazane jest także życie lokalnej społeczności w dniach przeżywania tragedii, jak i po latach gdzie ta wizja i teorie jej dotyczące wciąż są żywe. Nie podobało mi się zakończenie, które pozostawiło mnie w stanie zawieszenia i z poczuciem niedosytu.
Książka opowiada skomplikowaną historię, trzyma w napięciu, sprzyja myśleniu, jest pełna zwrotów akcji, a przy tym czyta się ją szybko oraz bardzo dobrze ze względu na watką fabułę i lekki styl pisania autorki, a to sprawia, że można cieszyć się wciągającą i zaskakującą powieścią. Lektura warta uwagi i polecania, ja jestem nią bardzo pozytywnie zaskoczona.
??
Margot Davies wychowuje się w Wakarusie, gdzie wszyscy się znają. Pewnego dnia miasteczkiem wstrząsa ogromna tragedia - sześcioletnia January, rówieśniczka, sąsiadka i przyjaciółka Margot, zostaje brutalnie zamordowana.
Ponad dwadzieścia lat później Margot wraca w rodzinne strony jako dziennikarka. Krótko po jej powrocie kolejna mała dziewczynka z sąsiedniego miasteczka pada ofiarą morderstwa. Kobieta nie może pozbyć się przeczucia, że za tą zbrodnią może stać zabójca January, który nigdy nie został schwytany. Margot postanawia opisać te morderstwa i odkryć czy rzeczywiście są ze sobą powiązane.
??
Świetna była ta książka! Znalazłam w niej wszystko to, co uwielbiam w thrillerach - nierozwiązaną zagadkę sprzed lat, dwie przeplatające się perspektywy czasowe, bohaterów z tajemnicami i przede wszystkim zaskakujące zwroty akcji.
Ashley Flowers stworzyła fantastyczną, wciągającą historię, która trzymała mnie w napięciu dosłownie do ostatniej strony. Małomiasteczkowy, nieco klaustrofobiczny klimat Wakarusy, której mieszkańcy wiedzą o sobie (prawie) wszystko, był idealnym tłem dla tej historii.
Bardzo podobała mi się konstrukcja powieści i to, jak stopniowo dowiadywałam się coraz więcej o wydarzeniach z przeszłości i o ich wpływie na teraźniejszość. Autorka niejednokrotnie mnie zaskoczyła, bo gdy już myślałam, że wiem prawie wszystko, ona pokazywała mi, że jest inaczej.
Widziałam, że sporo osób narzeka na zakończenie. Ja jestem właśnie jego fanką. Co z tego, że nie wszystko poszło po mojej myśli? Przecież często właśnie tak jest w życiu i choć w pierwszym odruchu chciałam się wkurzyć na autorkę, teraz mam jej ochotę pogratulować za to, że zdecydowała się na takie odważne, nietypowe zakończenie, którym wbiła mnie w fotel.
Wielka polecajka!
??
[współpraca reklamowa z @wydawnictwo_swiatksiazki]
Przeczytane:2025-05-04,
Małe miasteczko pełne sekretów, nierozwiązana zbrodnia sprzed lat i zaginięcie dziecka – to trzy główne motywy, które skusiły mnie do sięgnięcia po debiutancki thriller autorstwa Ashley Flowers „Sami dobrzy ludzie”.
Autorka zabiera nas do niewielkiej miejscowości Wakarusa w stanie Indiana, gdzie mieszkańcy wciąż pamiętają tragiczną historię sześcioletniej January Jacobs. Sprawca zbrodni nigdy nie został ujęty, a mieszkańcy do dziś zastanawiają się, co tak naprawdę wydarzyło się w noc zaginięcia dziewczynki.
Sprawa odżywa, gdy po dwudziestu latach do Wakarusy wraca Margot – niegdyś sąsiadka i bliska przyjaciółka January, a obecnie uznawana dziennikarka. Kiedy miasteczkiem wstrząsa wiadomość o zaginięciu pięcioletniej Natalie Clark z sąsiedniej miejscowości, Margot postanawia przeprowadzić własne śledztwo, przekonana, że morderca sprzed lat ponownie zaatakował.
„Sami dobrzy ludzie” autorstwa Ashley Flowers to jedna z tych książek, przy których zasiadasz i po przeczytaniu pierwszych kilku stron od razu wiesz, że nie odłożysz jej, dopóki nie poznasz zakończenia. Ashley Flowers stworzyła niesamowicie klimatyczny, mroczny thriller, który czyta się jednym tchem. Uwielbiam małomiasteczkowy klimat w literaturze, więc byłam pewna, że ta historia mnie zachwyci – i nie myliłam się. Chłonęłam tę opowieść z ogromnym zaangażowaniem, a kolejne odkrywane tajemnice i mroczne sekrety mieszkańców tylko podsycały moją ciekawość i chęć odkrycia prawdy. Autorka zręcznie manipuluje czytelnikiem, co chwilę podrzucając mylne tropy i ujawniając nowe fakty dotyczące wydarzeń sprzed dwudziestu lat, co sprawia, że nasze dotychczasowe podejrzenia z każdym odkryciem diametralnie się zmieniają.
„Sami dobrzy ludzie” to thriller, którego fabuła poprowadzona jest w dwóch liniach czasowych – w czasach obecnych towarzyszymy Margot podczas jej śledztwa, szukamy powiązań, elementów łączących wydarzenia sprzed lat z teraźniejszą tragedią, kawałek po kawałku składamy wszystko w całość. Jednak, aby wszystko nabrało ostrości i pełnego wymiaru, autorka z perspektywy Krissy przedstawia wydarzenia, które doprowadziły do tragedii.
„Sami dobrzy ludzie” to nie tylko nieszablonowy thriller, osnuty gęstą i mroczną atmosferą, pełen niedomówień, kłamstw i sekretów. To także opowieść o bólu, cierpieniu i wyrzutach sumienia. Ashley Flowers stworzyła niezwykle intrygujący thriller, pełen emocji i napięcia, którego zakończenie z pewnością zaskoczy nawet najbardziej wymagających miłośników tego gatunku. Gorąco polecam!