Świąteczny stół. Dla jednych najbardziej wyczekiwany czas w roku, dla innych udręka, bo relacje rodzinne nie zawsze są idealne. Magda Knedler opowiada historię, której akcja zaczyna się właśnie przy świątecznym stole. Szybko jednak okazuje się, że to nie jest opowieść o świętach, ale o stawianiu granic, nowych początkach i przemocy.

Poznajemy Emilię, która po wielu latach zebrała siły i odeszła od męża-przemocowca. Szuka nowego startu. Krzysztof odsunął ją od ludzi, ale ona trafia na kogoś, kto podaje jej pomocną dłoń i wynajmuje jej pokój. Cieszy się, że mimo trudów skończyła studia. Dzięki temu może otworzyć własny gabinet logopedyczny. Na jej drodze stają także nowi ludzie.
Tam, gdzie jest miejsce przy stole to książka o wychodzeniu z relacji, która zamiast dawać, odbierała. O odzyskiwaniu głosu, który wcześniej był wygaszany. Emilia uczy się ufać sobie, podejmować decyzje bez lęku i odróżniać troskę od kontroli. Ważną rolę odgrywają ludzie, nowi przyjaciele. Każdy z nich nosi swoje rany, ale też coś wnosi. Artur jest bardzo przebodźcowany, ale jednocześnie nawiązuje z Emilią silną więź, piecze, gotuje, przygotowuje potrawy i desery. Tereska jest wycofana, bardzo wrażliwa, skrzywdzona przez własną córkę. A to tylko kilka przykładów. Ta powieść ma wiele wspaniale napisanych postaci.
Książka mocno pokazuje, że więzi nie zawsze łączą rodzinę. Czasem tworzą się tam, gdzie jest uważność i życzliwość. A czasem powstają przy stole, który jeszcze chwilę wcześniej był pusty.
Stół, zawarty w tytule, ma tu szczególne znaczenie. Miejsce codziennych posiłków, ważnych rozmów, konfrontacji, ale też spotkań, które budują wspólnotę. Stół bywa tu polem minowym, ale też przestrzenią, w której można na chwilę odetchnąć. Autorka pokazuje, że to, kto przy nim siada, bywa ważniejsze niż wszystko inne.
Tam, gdzie jest miejsce przy stole czule i ze szczerością opowiada o ludziach, którzy próbują zrozumieć siebie nawzajem – nawet, jeśli czasem brakuje im słów. I o tym, że czasem najtrudniejsza decyzja to ta, która daje wreszcie spokój. Autorka porusza wątek odpowiedzialności za siebie i innych.
Bohaterowie nie zawsze wiedzą, jak reagować na czyjś ból. Czasem – uciekają. Czasem – milczą. Czasem robią krok w przód, choć nie mają pewności, czy robią to dobrze. Ta nieidealność jest bardzo ludzka i prawdziwa. Równie ciekawie zostaje przedstawiony motyw dorosłości, która nie zaczyna się w dniu osiemnastych urodzin, tylko wtedy, gdy człowiek po raz pierwszy mówi: nie chcę już tak żyć. Emilia zostaje bohaterką własnego życia. Jej droga nie jest łatwa. Bywa męcząca, czasem – monotonna, ale właśnie dzięki temu tak mocno trafia do czytelnika. Widzimy, jak rodzi się nowe poczucie stabilności.
Tam, gdzie jest miejsce przy stole zostawia czytelnika z myślą, że zmiana jest możliwa nawet wtedy, gdy wydaje się odległa. I że czasem wystarczy odrobina odwagi, by przesunąć krzesło i usiąść w miejscu, które naprawdę jest nasze.
MEDEA Z WYSPY WISIELCÓW I tom serii Trudne wybory, walka o przetrwanie i poszukiwanie miłości w skomplikowanej atmosferze Dolnego Śląska na początku...
ŚMIERĆ TO DOPIERO POCZĄTEK Cmentarz Centralny w Wiedniu – jedna z największych nekropolii w Europie. Tu przecinają się ścieżki artystów, intelektualistów...