Poruszająca, pięknie napisana, mocna! Dwunaste piętro to literatura, którą się czuje, w której każde zdanie coś ze sobą niesie. Natalia Szyszkowska doświadczyła choroby i pisze o niej w taki sposób, że przeżywamy to razem z nią.

Dwunaste piętro opowiada o życiu, które pęka w jednej chwili i zostawia człowieka w miejscu, którego wolałby nigdy nie poznać. Natalia Szyszkowska pokazuje ten moment z dużą surowością. Zderza dawne życie bohaterki z nową rzeczywistością szpitalnej izolatki, gdzie każdy oddech oznacza strach, a każdy dzień ciągnie się jak zamknięta pętla. Jednocześnie mamy świadomość tego, że autorka opisuje tu swoją chorobę i pobyt w szpitalu.
W tej historii głos bohaterki jest najważniejszy. Patrzymy jej oczami na dwa światy, które jeszcze niedawno tworzyły całość. Wspomnienia o podróżach, rodzinnych wyjazdach i zwykłych radościach mieszają się z twardością szpitalnego łóżka. Do tego szybkie obrazy z Mostaru, Florencji, norweskich fiordów czy paryskich bulwarów. Wspomnienia tego, co kiedyś było codziennością, zamieniają się w jedyne źródło siły, gdy ciało zaczyna odmawiać posłuszeństwa.
Drugą przestrzenią jest dwunaste piętro szpitala. Miejsce odcięte od świata, duszne i nieruchome. Tutaj wszystko zwalnia. Bohaterka przylepia wzrok do okiennej szyby i obserwuje starego człowieka, stojącego pod budynkiem. Ten mężczyzna codziennie powtarza te same gesty, tańczy, pluje, tkwi przy murze. Gdy mężczyzna znika, bohaterka czuje, że coś pękło także w niej samej. A później pozwala czytelnikowi zagłębić się w swoją przestrzeń jeszcze mocniej. Poczuć strach, złość, ale też wzruszenie.
To opowieść o zderzeniu dwóch perspektyw. Wolność, przestrzeń i ruch kontra choroba, izolacja i ból. Narracja w pierwszej osobie nadaje całości niezwykłą intymność. Bohaterka mówi wprost o lęku, o obserwowaniu własnego ciała, o świadomości krwotoków, siniaków, zapachu skóry nasyconej chemikaliami. Autorka nie zakłamuje swoich emocji, ale pozwala wybrzmieć każdemu uczuciu: przerażeniu, rezygnacji, bezsilności, a także wspomnieniom, które potrafią rozświetlić nawet najciemniejszy moment.
Natalia Szyszkowska pokazuje, jak choroba zmienia spojrzenie na świat. Jak człowiek traci kontakt z tym, co kiedyś było oczywiste. Jak samotność potrafi przytłoczyć, nawet jeśli wokół ktoś stara się pomóc. Wspomnienia pełnią tu podwójną rolę. Są ratunkiem i jednocześnie bolesnym przypomnieniem o tym, co minęło. Widać to dobrze w opisach rodzinnych podróży i w relacji z synem, który dorastał, oglądając Europę z perspektywy tanich noclegów, stromych uliczek i długich tras samochodem.
Dwunaste piętro to także opowieść o kruchości – ciała, życia, psychiki. Choć historia ma niespełna dwieście stron, niesie ogromny ciężar emocjonalny. Każda scena jest gęsta, wyrazista, namacalna.
To książka, która porusza od środka. Dla czytelników, szukających szczerych opowieści o chorobie, pamięci i wewnętrznej sile, będzie z pewnością ważną lekturą. Ważną, lecz niełatwą – bo uderza w miejsca, o których zazwyczaj nie chcemy myśleć. I właśnie dlatego warto ją przeczytać.
Czekam... Co dzieje się z człowiekiem, który postanawia zabić innego człowieka? Wyznacza datę i drogę do celu? Analizuje wszystkie za i przeciw i... czeka...