Nawet największa rozpacz nie ma parasola. Fragment książki „Dwunaste piętro"

Data: 2025-11-24 14:53:05 | artykuł sponsorowany | Ten artykuł przeczytasz w 5 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Dwunaste piętro Natalii Szyszkowskiej to przejmująca, w dużej mierze autobiograficzna powieść obyczajowa, w której autorka konfrontuje czytelnika z nagłym, dramatycznym zwrotem w życiu – diagnozą ciężkiej choroby.

„Dwunaste piętro" Natalii Szyszkowskiej - grafika promująca książkę

Opowieść rozpięta jest między dwoma światami: dawnym – pełnym podróży, rodzinnego spokoju i radości z debiutu literackiego – oraz nowym, zamkniętym w ciasnej szpitalnej izolatce, przesyconym bólem, lękiem i niepewnością jutra. Plastyczne opisy przywołują miejsca, które bohaterka odwiedziła przed chorobą: rozgrzane uliczki Mostaru, nocne życie Florencji, norweskie fiordy, paryskie bulwary czy wietrzne wybrzeże Cabo da Roca. Wspomnienia te przeplatają się z duszną rzeczywistością tytułowego dwunastego piętra szpitala. To szczera, momentami brutalna relacja, w której nie ma upiększeń ani fałszywej nadziei – a jednak w przewrotnie zatytułowanym, ostatnim rozdziale Kolumbia tli się światełko i niedopowiedziane jutro.

Dwunaste piętro to historia o stracie, walce i przeobrażeniu, ale też o sile wspomnień, które mogą ocalić człowieka w najtrudniejszych chwilach. Do lektury zaprasza Wydawnictwo Axis Mundi. W ubiegłym tygodniu na naszych łamach zaprezentowaliśmy premierowy fragment książki Dwunaste piętro. Dziś czas na kolejną odsłonę tej historii:

Na dwunastym piętrze jest obszerny hol z wygodnymi krzesłami i okrągłymi stolikami ustawionymi wzdłuż ściany. To tutaj najczęściej czekają pacjenci na przyjęcie na oddział, który znajduje się za oszklonymi, wyposażonymi w domofon drzwiami. Zresztą nie tylko chorzy czekają w tym miejscu na przypieczętowanie swojego losu. Zdenerwowani członkowie ich rodzin jak hieny wypatrują przebiegających niczym w maratonie, zapracowanych lekarzy. Ta pogoń nie ma końca. Każdy dzień to dodawanie nowego nazwiska do listy. Większość oczekujących ma przy sobie walizki na kółkach lub duże torby podróżne. Czasem jakiś szczęśliwiec wpada tylko na chwilkę, na jedną krótką dobę, ale większość pacjentów zostaje na dłużej. Żeby się nie załamać, każdy z nich próbuje mniej lub bardziej nieudolnie schować głęboko w sobie ciężkie brzemię tego niechcianego drugiego domu.

Personel robi wszystko, żeby każdy taki pobyt był przynajmniej znośny. Pielęgniarka wyczytująca nazwiska ma spokojny, opanowany głos. Od czasu do czasu uśmiecha się przelotnie do znikających za głównymi drzwiami pacjentów. Jest pierwszą nicią łączącą świat zewnętrzny ze sterylnym światem dwunastego piętra. Bliscy mogą wprawdzie wejść do środka, ale tylko na chwilę. Zrywają się więc pospiesznie, podnoszą ciężkie bagaże i już po kilku minutach znikają z powrotem w windach. Są bladzi, zamyśleni i o wiele za starzy na to wszystko.

Na dwunastym piętrze nie ma żadnych obietnic. Jest działanie i czekanie na rezultat. A pomiędzy napisanymi dla każdego pacjenta scenariuszami są próby oswajania lęku i nauka życia w nowej samotności. Bo prędzej czy później poczucie osamotnienia rozsiada się wygodnie na barkach i nie ma na to lekarstwa.

W niektórych salach słychać głośne rozmowy. Króluje jarmarczny gwar i gromkie śmiechy. To najczęściej męskie grono, brutalnie wydarte z własnego stada, skopiowane i wklejone w świat igieł, fiolek, niekończących się wlewów i tabletek. Okazanie rozpaczy byłoby nie na miejscu, przynajmniej nie pierwszego ani nie drugiego dnia. I dopiero gdy choroba kładzie na łopatki i zmniejsza każdego z mężczyzn o połowę, a wstyd zmienia się w przerażenie i czepia pazurami każdej napotkanej rzeczy, dopiero wówczas znikają te wszystkie samcze okrzyki, kończą się głupawe żarciki i zaczepki. Milknie cały popisowy rechot.

Kobietom łatwiej się obnażyć, dlatego umierają wolniej. Nawet największa rozpacz nie ma parasola. Kobiety oswajają nowe miejsce, jakby jadły zupę małą łyżeczką. Godzenie się obu płci z losem jest tak różne, że nie wiem, komu bardziej zazdrościć. Mężczyźni walczą tylko z chorą tkanką. To ich jedyny wróg. Kobiety wciągają swój zatruty organizm w zbyt wiele wojen.

Na dwunastym piętrze za szklanymi drzwiami tuż przy schodach są cztery duże okna. Można do nich podejść całkiem blisko, a następnie przechylić głowę lekko w prawo. Po co? Bo to jedyne dostępne miejsce, z którego widać inne okno, wciśnięte w zachodnią cześć budynku. Tylko tam możesz zajrzeć do wnętrza jednej z izolatek, a właściwie do jej niewielkiego fragmentu. Jeśli słońce zbytnio nie razi w oczy, dostrzeżesz kilka niewyraźnych rzeczy, położonych na parapecie.

Brat już tam stoi. Patrzymy na siebie przez szyby.

Książkę Dwunaste piętro kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

Tagi: fragment,

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Dwunaste piętro
Natalia Szyszkowska 2
Okładka książki - Dwunaste piętro

„Dwunaste piętro” Natalii Szyszkowskiej to przejmująca, w dużej mierze autobiograficzna powieść obyczajowa, w której autorka konfrontuje czytelnika...

Wydawnictwo
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje