Zabijają nie dla zasobów, terytorium czy przekazywania genów, gdyż prawa przyrody od dawna ich nie dotyczą. W swojej nienawiści czynią tak, bo nie mają nad tym kontroli.
Na planecie Calcaris psychopatyczna sekta ateistów szykuje się do rytuału. Idealną kandydatką na złożenie w ofierze wydaje się młoda Hanako Sahara, mieszkanka spokojnego azjatyckiego miasteczka. W pobliskiej puszczy giną zwierzęta i ludzie, psuje się sprzęt, jednak szeryf lokalnej tauricji twierdzi, że panuje nad sytuacją. Czy anomalie mogą mieć związek ze stanowiącymi zagrożenie dla całego świata likanami? Kim jest niezwykły mężczyzna nieznanego pochodzenia, któremu towarzyszy zmiennokształtny pies?
Daj się wyrwać z ramion rzeczywistości i uprowadzić epickiej historii, rozgrywającej się w uniwersum będącym pod panowaniem nieśmiertelnych Kiritian!
Prequel trylogii „Death Bringer”, jak i samodzielna powieść jednotomowa, przy której czytaniu nie jest wymagana znajomość cyklu.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2024-02-20
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 366
Język oryginału: polski
Współpraca barterowa z Wydawnictwo Książkowe "HM"
"Odwaga nie polega na staniu na wzniesieniu i krzyczeniu wszem wobec o swoich czynach, bo wtedy nosi miano głupoty. Samokrytyka to najlepsza forma odwagi, bo mało kto chce ujawniać swoje wady."
Lubicie powieści science-fiction? A może znacie książki Adrianny Biełowiec?
Miałam już ogromną przyjemność przeczytać jedną z powieści autorki - Gen 56, która niezmiernie przypadła mi do gustu.
Thino'pai jest powieścią osadzoną w świecie Zodiac Universum. Przyznaję, że nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z innymi tytułami z tego Universum, jednak Thino'pai można czytać również nie znając innych tytułów z tej serii. Mamy tu sporo szczegółów dotyczących funkcjonowania świata, jak i prowadzonych walk i podbojów pomiędzy rasami, jesteśmy więc w stanie się w tym rozeznać.
Co się stanie, gdy dwie obce sobie cywilizacje się spotkają?
Hanako jest młodą dziewczyną żyjącą na planecie Calcaris. Miła, trochę naiwna, chcąca wszystkim pomóc. Los ma jednak wobec niej inne plany.
W lesie otaczającym jej bunglow sekta psychopatycznych Likanów szykuje się do krwawego rytuału.
Tymczasem nieoczekiwanie w lesie zaczynają ginąć zwierzęta oraz przestaje działać wszelka technologia.
Co powoduje te nieoczekiwane anomalie? Kim jest tajemniczy, niebezpieczny cyborg z towarzyszącym mu zmiennokształtnym psem?
"Wyglądał ambiwalentnie: pięknie i zarazem śmiertelnie niebezpiecznie. Podobnie jak każdy twór natury z tej kategorii. Od wszystkiego co piękne należało natychmiast uciekać, bo mogło porazić jadem, rozszarpać kłami, zadusić czy sparaliżować. Zabić piorunem na miejscu, spalić na popiół. Thino'pai nie był jednak istotą stworzoną przez naturę, on się jej przeciwstawił i wygrał, był zatem o wiele bardziej niebezpieczny."
Potraficie sobie wyobrazić układ planetarny, na którym istnieje życie, nie będący Ziemią? Kilka księżyców oświetla nocą teren planety. Dzieci można urodzić naturalnie lub w wyniku manipulacji genetycznej w procesie in vitro, ale poza organizmem matki. Medycyna jest na takim poziomie, że uszkodzone tkanki są "wyhodowane" przez maszyny i możemy nimi zastąpić uszkodzone narządy. Loty w kosmos są jak najbardziej realne, a po orbicie planety krążą stacje orbitalne umożliwiające przelot na inne zamieszkałe planety. Wszczepiony neurocyt umożliwia pobieranie potrzebnych informacji.
Czy taka wizja przyszłości może się ziścić?
Co się jednak stanie, gdy w wyniku nieprzewidzianych okoliczności na taką planetę trafi wojowniczy cyborg?
Zetknięcie Hanako z obcą dla niej formą życia nastąpiło dość nieoczekiwanie. Jednak ta historia pokazuje nam, że nawet przy bardzo dużych różnicach kulturowych porozumienie jest możliwe.
Przyznaję, że początkowo było mi ciężko wciągnąć się w tą historię przez słownictwo, którego znaczenia nie rozumiałam. Jednak w miarę zagłębiania się w tą powieść nie mogłam się jej oprzeć.
Podziwiam pomysł autorki na stworzenie tak rozległego i rozbudowanego Universum. Wytłumaczenie niektórych zagadnień, tak aby czytelnik zrozumiał zamysł autorki w temacie, który jest tak naprawdę dla nas nieznany, zasługuje na szacunek.
"Krolle to struktury w macierzy, czyli obszarze rozdzielającym wszechświaty, o wielkiej sile grawitacyjnej, jak i magazyny przeogromnej energii. Są wykorzystywane do podróży między wszechświatami. Nasze okręty wybijają się z nich jak z procy... w podprzestrzeni (...) W macierzy prawa fizyki działają inaczej, dlatego maszyny nie ulegają rozerwaniu przy wybiciu, jak i czas jest tam niemierzalny."
Ogromnie podobało mi się wykreowanie Thino'paia. Wyobraźcie sobie cyborga. Avor sparowany ze swoim lebriksem Zo'yo, krwiożerczy mieszkaniec odległego Asephor' Cerotis w kolektywie Sharraxa rzucony w nieznane mu otoczenie na planecie Calcaris. Robi wrażenie?
Adrianna Biełowiec po raz kolejny udowodniła mi, że nie ma dla niej rzeczy niemożliwej, kiedy puści wodze swojej wyobraźni.
Gorąco polecam wszystkim fanom science-fiction.
🔱🔱🔱🔱 Recenzja 🔱🔱🔱🔱
Adrianna Biełowiec " THINO'PAI "
@adriannabieloviec
Seria : Zodiac Universum
Wydawnictwo : Hm
@wydawnictwohm
🔱🔱🔱🔱🔱🔱🔱🔱🔱🔱🔱🔱🔱🔱
" Dotyk avora był niezwykły, nieludzki dosłownie i w przenośni:
metalowy, twardy, przez to mocarny, ale jednocześnie ciepły, świadczący o życiu i energii. Przyjemny, jakby grzało się przy starodawnym kominku. Przesunęła dłońmi ku jego ramionom. Oprócz głowy,szyi i kieszeni płuco-brzusznych były to jedyne miejsca, gdzie mogła dotykać żywej tkanki. Chyba że Thino’pai znów ściągnąłby pancerz..."
" Thino'pai " Jest pełen niezwykłych postaci, napięcia i tajemnic, które trzymają czytelnika od pierwszej do ostatniej strony.. Autorka świetnie kreuje atmosferę i buduje suspens, co sprawia, że nie możemy się oderwać od lektury.. To prawdziwie fantastyczna przygoda w niezwykłym świecie, która z pewnością dostarcza niezapomnianych wrażeń..
Autorka ma niesamowity talent opowiadania, którym wciąga czytelników od samego początku do końca.. Jej styl pisania jest pełen napięcia i tajemniczości, co sprawia, że trudno oderwać się od lektury.. Od samego początku wprowadza nas w niezwykły świat, gdzie zabijanie nie wynika z konkretnych powodów, ale z braku kontroli..
Opisuje nam planetę Calcaris, na której psychopatyczna sekta ateistów przygotowuje się do rytuału, a młoda Hanako Sahara staje się potencjalną ofiarą.. W miasteczku, w którym mieszka, zaczynają dziać się dziwne rzeczy - giną zwierzęta i ludzie, a sprzęt ulega awariom.. Mimo to, miejscowy szeryf twierdzi, że ma sytuację pod kontrolą. Czy te anomalie mają związek z likanami, które stanowią zagrożenie dla całego świata?
W historii pojawia się również tajemniczy mężczyzna nieznanego pochodzenia.. Thino’Pai, częściowo cybernetyczny obcy, nie czuje żadnych emocji poza nienawiścią, wściekłością i żądzą mordu..
To tylko wierzchołek góry lodowej, jak wszystko się rozwinie i jakie sekrety zostaną odkryte.. Autorka naprawdę umiejętnie buduje napięcie i wciąga czytelnika w świat pełen niebezpieczeństw i tajemnic..
" – Niczym złoty anioł wojny – skomentowała z zachwytem Hanako, kojarząc Thino’paia ze swoją zdobyczną figurką..."
Wychowana w slumsach planety Kalwarii, Kate Gessner chce ostatecznie skończyć z życiem na krawędzi prawa. Los daje jej na to szansę u boku przedsiębiorcy...
Zanim wybuchnie wojna, przemyśl dobrze, po której chcesz być stronie... Udoskonaleni technologicznie przez Nacxita Kiritianie lecą do innego wszechświata...
Przeczytane:2025-07-26, Ocena: 5, Przeczytałam, Współpraca Recenzencka ,
Thino'pai - Adrianna Biełowiec
Dziękuję wydawnictwu Hm... za możliwość przeczytania tej książki.
Wyobrażacie sobie czasami, co będzie w XXX wieku?
Ja owszem i dlatego lubię sięgać po książki z gatunku SF. To jest zupełnie nowe spojrzenie na ten dział literatury. Trzeba lubić takie klimaty, aby móc się odnaleźć w tej historii.
Przeplatane są tutaj na przemian: uczucia wielowymiarowe i świat technologii.
Rok 2914 jest bardzo odległy. Po poznaniu wielu spekulacji, świat może wyglądać inaczej, niż ten w którym obecnie żyjemy.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki. Bardzo zaciekawiło mnie "Zodiac Uniwersum" i to, co pisarka ma do zaoferowania.
Kilka pierwszych rozdziałów trochę mnie nużyło, ale z czasem akcja się rozkręciła i nawet nie wiem kiedy zaliczyłam tę podróż. Były tam fragmenty, które przypomniały mi znane niemal wszystkim książki i filmy. I tak np. "Intruz", "Seksmisja", "Terminator" oraz "Gwiezdne Wojny". Ten ostatni tytuł najbardziej mi się uwidocznił w epilogu... Nie będę zdradzać dlaczego, może sami odkryjecie o co mi chodzi?! Nie zabrakło również psychopatycznej sekty Likanów. Mało kiedy są oni przedstawieni jako organizacja. Jeśli chodzi o tzw. nestorkę to obstawiałam inną osobę. Prawda okazała się być dla mnie szokiem.
Jeszcze nie miałam okazji poznać Avorów, Kirtanów, Yakijanów, czy też Nimijanów. Oni wszyscy razem z ludźmi w jednej historii. Ciekawym wątkiem była więź Wahirika. Ona mi trochę przypominała coś na styl więzi Parabatai z "Nocnych łowców". Oprócz tytułowego bohatera Thino'pai, mamy też kilka innych postaci, które miały swój głos w treści tej książki. Hanako, azjatka, ona odgrywa tu ważną rolę. Wśród nich są jeszcze Misaki, Hiroshi, Krystian Sandstorm, Gregory Anderson.
Autorka przedstawia znany problem, który mimo upływu lat "Świetlnych" nadal jest aktualny. Mowa jest o Invitro, które wciąż jest drażliwym tematem. Jest to idealne przestawienie naszego gatunku jako, przewidywalnego i niezmiennego na przestrzeni lat. To wszystko co może być jednocześnie, dobre i złe.
Lektura przeznaczona dla starszych czytelników ze względu na tematy, które wbrew pozorom są naprawdę trudne.
Historia skłania do wielu refleksji. Pokazuje również, że największą szkodę w naszym życiu może wyrządzić nam własna rodzina.
Bardzo jestem ciekawa tego, czy Thino'pai uda się pokonać wroga. Nie mogę się doczekać, co autorka ma w planach dotyczących swoich bohaterów.
Moja ocena 9/10
Cytaty z książki:
"Ludzie mieli zakodowaną w genach nietolerancję i zamiłowanie do podziałów - tak jak roślina światłolubna odchylała się w stronę słońca, na co nic nie mogła poradzić i jeśli sztucznie się nie ingerowało w ich zachowanie, korzystając z dobrodziejstw medycyny, zawsze znajdowali kogoś, komu mogli przylepić łatkę inny. "
"Wiedza to najpotężniejsza z broni, odpowiednio wykorzystana zabija skuteczniej niż konwencjonalna, więc nie mogę ci jej dostarczyć prosto do rąk.
Thino'pai spojrzał na nią krzywo. Po raz pierwszy ujrzała u niego coś w rodzaju cienia uśmiechu. Cierpkiego."
"- Nie masz więc żadnych wspomnień? - zapytała retorycznie, co miało mieć wyłącznie wydźwięk współczucia.
Thinopai oczywiście nie zrozumiał tego, co miała na myśli.
- Nie słyszałaś, co właśnie powiedziałem? Wspomnienia zaśmieca-ją pamięć. Wprawdzie mamy ją pojemną, ale niczemu nie służy trzy-manie bezużytecznych danych. Co ileś dikrah nasze wspomnienia są usuwane.
To potworne. Wspomnienia to jedne z najlepszych elementów ludzkiego życia, wręcz jego kwintesencja. Zachowane w umyśle cudowne chwile, ale również te nieprzyjemne. Dzięki wspomnieniom kształtuje się osobowość, nie popełnia się potem błędów z przeszłości, o ile ktoś potrafi wyciągać wnioski z przykrych wydarzeń.
- Czyli same śmieci. - Thino'pai przesunął ręką po włosach. - Opowiadasz jakieś farmazony. Do niepopełniania błędów służy doskonały system operacyjny, stale ulepszany, a ten mamy w neurocytach. Męczy mnie już ta rozmowa."
"Sandstorm zaczął machać palcem koledze przed nosem.
- Przynajmniej nie jesteś egoistą: od rana masz zły humor i postanowiłeś podzielić się nim z każdym naokoło. Teraz pokażesz do tego, jakim jesteś dżentelmenem i odkupisz jej obiad. - Naprawdę nie trzeba! - śpiesznie wtrąciła Hanako. - Wypadki się zdarzają. No stało się, trudno. Mam pieniądze.
-Proszę się tym nie martwić, byłam twarzą w tę stronę i widziałam cale zajście - odezwała się pracownica. - Lokal zapewni pani nowy posiłek za darmo, jak i czyszczenie ubrania. Przykro nam niezmiernie, te zdarzył się ten drobny wypadek.
-To nie żaden wypadek, tylko ten nadęty bałwan chodzi bez głowy -sprostował Krystian. - On będzie płacił. Tak w ogóle jestem Krystian Sandstorm. - Uśmiechając się przyjaźnie, wyciągnął do Hanako rękę.
-Hanako Sahara. - Uścisnęła ją ostrożnie. Młodzieniec miał mocny chwyt, ale i wyważony, że nie zabolała ją dłoń.
- Ten tutaj maruda to Vincent Nelson - przedstawił kolegę. - Cierpi na niedowalenie mózgowe, więc będziesz musiała mu wybaczyć, bo on tego robić nie potrafi.
- Dobra, przepraszam - wyburczał Nelson, zbałamucony po tak potężnej "aluzji".
- Zechcesz zatem przyjąć przeprosiny i pozwolisz sobie odkupić obiad? - Krystian dalej robił za menadżera kompana."
"- Co to?
- Trucizna, po której umrzesz szybko w męczarniach.
- Brzmi nieźle. Na zdrowie. - Uniósł żartobliwie toast i popił tabletkę, która od razu rozpuściła się w kontakcie z wodą i śliną. Rój nanitów, zaprogramowanych na neutralizację kilku milionów znanych trucizn, już w przełyku zaczął przenikać przez mięśniówkę.
Po dwóch minutach Sandstorm był trzeźwy i pełen wigoru, jakby miał podjąć honorowo rebelianckiego komandora Lacettiego."
"- Niepotrzebnie się usprawiedliwiasz. Odwaga nie polega na staniu na wzniesieniu i krzyczeniu wszem wobec o swoich czynach, bo wtedy nosi miano głupoty. Samokrytyka to najlepsza forma odwagi, bo mało kto chce ujawniać swoje wady. Tak naprawdę otworzyłeś mi bramę na ryzykowną, ale i świetlaną przyszłość."
"- Byle znów cię nie zestrzelili. - Hanako odważyła się na śmiały żart.
- Wtedy były inne okoliczności - odparł Anderson. - Teraz nie ma się czego obawiać. Ale jakby co, po to cię wziąłem, abyś znów mnie uratowała.
- Może w przyszłości otworzę firmę zajmującą się ratowaniem facetów w różnych okolicznościach.
Posłali sobie krótkie uśmiechy, rozumując słowa na swój sposób."