W Pangei, pradawnej krainie ukrytej przed oczyma współczesnych, trwa rywalizacja o władzę i zasady. Potężny król wężowców prowadzi walkę z dzikimi wojskami maga Baltazara, zbliżając się w rejony, w które według mitycznych legend nie powinien się zapuszczać. To tam czekają na niego pozornie pokojowi, odziani w białe szaty wojownicy Śpiącego Miasta.
Tymczasem w zupełnie innej rzeczywistości inwalida wojenny i zarazem ochroniarz Instytutu Obrony Narodowej USA, Ozzy Mayers, nudzi się przy pracy w obiekcie, w którym trwają kolejne testy sonicznej maszyny czasu. Jest rok dwa tysiące czterdziesty dziewiąty, a ludzkość domyśla się, że skoki w czasie nie są już wyłącznie wymysłem fantastów. Grupa wolnościowców protestujących wobec obaw o zmienianie przyszłości, podejmuje szturm na budynek instytutu. Wśród nich jest Lily Johnson, do niedawna pracowniczka wielkiej korporacji, zwolniona z niej za coś, czym w przyszłości rzekomo miała zaszkodzić firmie. Wskutek nieprzewidzianego splotu wydarzeń Lily i Ozzy lądują w samym centrum sonicznej maszyny.
Powieść łączy w sobie dwa światy: ten z lat 2049-2070, USA, Polska oraz pogranicze polsko-ukraińskie – borykający się z problemami nowoczesności, zmianami klimatu, głodem i migracjami – oraz pradawny świat magiczny – ukryty przed oczyma „cywilizowanych” gdzieś za Antarktydą. Za sprawą amerykańskiego wynalazku światy, które miały zostać na zawsze rozdzielone, zaczynają się ze sobą ścierać.
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2024-03-20
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 420
Język oryginału: polski
Przeczytane:2024-05-05, Ocena: 6, Przeczytałem,
Część Moliki.
Co byście zmienili jakbyście mogli podróżować w czasie? Przyszłość? A może przeszłość?
Ja czasem bym chciała cofnąć się i zmienić niektóre swoje decyzje.
,,Transfer. Pradawny dzwon" Aleksandra Niedzielska, Tomasz Niedzielski, wydawnictwo Waspos.
Po raz kolejny sięgam po książkę autorki tym razem napisaną w duecie i coraz bardziej jestem pod wrażeniem tego, w jaki sposób autorka odnajduje się w różnych gatunkach literackich. Tym razem przeczytałam świetną książkę z gatunku fantasy i sci-fi.
Autorzy zabrali mnie do świata pradawnego jak i współczesnego, gdzie następuje rozwój technologii, a w tym maszyna do skoków w czasie. Książka jest podzielona na rozdziały, z początku miałam wrażenie, że będą to odrębne historie, które nie będą miały ze sobą nic wspólnego. Raz byłam w pradawnej krainie ze stworami, raz w świecie realnym, a raz w świecie bardzo podobnym do realnego. Poznałam wielu bohaterów, a tak najbardziej śledziłam losy Lily oraz Ozza. Towarzyszyłam im podczas podróży, obserwowałam w jaki sposób zachodziły w nich zmiany, a także trzymałam za nich kciuki jak znaleźli się w trudnych sytuacjach, jak podejmowali decyzje.
Im dalej w las tym bardziej wszystkie odrębne historie coraz bardziej się łączyły, dopasowując się do siebie jak puzzle.
Bardzo rzadko sięgam po ten gatunek i powiem Wam, że książka bardzo mi się podobała, na końcu autorzy zapowiadają kontynuację, po którą chętnie sięgnę.
Książkę Wam polecam.