Okładka książki - Tysiąc złamanych serc

Tysiąc złamanych serc


Ocena: 5.67 (9 głosów)

Czy dwa złamane serca mogą stworzyć spójną całość?

Savannah Litchfield cztery lata temu utraciła ukochaną siostrę i od tamtej pory jedynie egzystuje. Kiedy terapeuta proponuje jej, aby wyruszyła w podróż po świecie, którą organizuje dla nastolatków z problemami, dziewczyna w końcu się zgadza i zabiera w nią nieprzeczytany dziennik Poppy.

Osiemnastoletni Cael Woods pała gniewem. Nawet po roku od śmierci brata nie może się pozbierać. Wcześniej był dobrze rokującym hokeistą w lidze juniorów, a teraz nie jest w stanie wejść na lód. Rodzice zapisują go na wyjazd, o którym on sam nawet nie chce słyszeć.

Savannah i Cael spędzają razem sporo czasu, stają się dla siebie oparciem. Uzdrawiają się cząstka po cząstce, ale czy może to stanowić początek miłości, jakiej się nie spodziewali?

Informacje dodatkowe o Tysiąc złamanych serc:

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2024-09-11
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788383576572
Liczba stron: 464
Tytuł oryginału: A Thousand Broken Pieces

Tagi: Proza (w tym literatura faktu) dla dzieci i młodzieży romans Interest age: from c 16 years

więcej

Kup książkę Tysiąc złamanych serc

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Tysiąc złamanych serc - opinie o książce

Avatar użytkownika - goszaczyta
goszaczyta
Przeczytane:2024-09-22,

🩷 „ᴛʏꜱɪąᴄ ᴢᴌᴀᴍᴀɴʏᴄʜ ꜱᴇʀᴄ” ᴛɪʟʟɪᴇ ᴄᴏʟᴇ🩷

 


 Czy dwa złamane serca mogą stworzyć spójną całość? 

 


▪𝗥𝗘𝗖𝗘𝗡𝗭𝗝𝗔 ▪

 


Zaczynając lekturę „Tysiąca złamanych serc” bałam się tak dużej ilości uczuć, które może wywołać ta książka. W końcu nadszedł ten dzień, kiedy przysiadłam do czytania i już po kilku stronach, nie mogłam się oderwać i już na początku miałam przeczucie, że ta historia będzie nieziemsko bolesna, ale zarazem cudowna. Nie lubię takich połączeń, lecz nie mogłam przejść obojętnie obok tej historii. W końcu uwielbiam „Tysiąc pocałunków” - czytałam tę książkę trzy razy. 🙊

 


Tillie Cole w swoich historiach uczepiła się motywu cierpienia, na swoich bohaterów zrzuca bardzo dużo cierpienia i problemów. Ale te poczynania zawsze do czegoś prowadzą i maja swój ukryty cel. Ja to w pełni kupuję, nie wiem dlaczego, ale ta autorka zawsze potrafi mnie do siebie przyciągnąć i zainteresować lekturą, mimo iż powiela takie znane mi już schematy. 

 


Nie jest to słodka i przyjemna historia dla nastolatków. Ta książka niesie ze sobą ogromny ładunek emocjonalny i sprawia, że nasze serce,  rozdział po rozdziale będzie rozpadało się na milion małych kawałeczków, a po skończeniu czytania ciężko będzie go pozbierać w całość. Książka wzrusza i to dość porządnie. Bałam się tego co się wydarzy, ale jednocześnie nie mogłam się tego doczekać. Bardzo dawno nie płakałam, aż tak przy żadnej lekturze, dawno też nie miałam styczności z historią, która złamie mi serce. Ale ta historia sprawiła, że odczuwałam wraz z bohaterami ich bolesne przejścia. Oboje mierzyli się z ogromną stratą.

 


„Tysiąc złamanych serc” to niesamowicie emocjonalna historia, która zawładnie sercem każdego czytelnika. Ta historia wyciągnęła ze mnie wszystkie emocje, jakie jestem tylko w stanie okazać. Historia Savannah i Caela zostanie ze mną długo. Czuję, że tak szybko o nich nie zapomnę. Pragnę więcej takich cudownych lektur.  🩷 Myślę, że z pewnością trafi ona do najlepszych książek tego roku ✨

Link do opinii
Avatar użytkownika - Chwilapauli
Chwilapauli
Przeczytane:2025-06-29, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2024, Mam,

 

Zaczynamy czytać i ponownie płaczemy, już na pierwszym rozdziale, bo teraz poznajemy wizję jednej z młodszych sióstr Poppy, Savannah. W pierwszym rozdziale znowu mamy opisane ostatnie tchnienie wydane przez Poppy i odczuwamy ten ból teraz z jej siostrą. Cierpimy nadal razem z nią nawet kiedy minęły już cztery lata od śmierci Poppy. Na równi poznajemy także Caela, który stracił starszego brata rok wcześniej, a który podobnie jak Poppy dla Savannah, był jego światłem i bohaterem, wzorem do naśladowania. Razem z nimi odczuwamy ten smutek i pustkę po stracie bliskiej osoby. W życiu zarówno dziewczyny jak i chłopaka pojawia się wyjazd, na który zostają zapisani przez bliskich. Ów wyjazd jest zorganizowany dla nastolatków z problemami. A zarówno Savannah jak i Cael mają problemy ze stratą swoich bliskich. Razem z tym dwojgiem młodych ludzi przebywamy tę podróż. Razem z nimi odczuwamy ból, smutek, rozpacz. Razem z nimi płaczemy i się śmiejemy. Razem z nimi zaczynamy odczuwać spokój. Razem z nimi jesteśmy. Jak ciche wsparcie, jesteśmy razem z nimi w tym wszystkim, przez co oni muszą przejść. Nie są sami. Mają wsparcie. Nie tylko terapeutów, rodziny i znajomych, ale i nasze. Razem z nimi zmagamy się z żałobą po stracie bliskiej osoby. Razem z nimi zaczynamy rozumieć, że musimy dać odejść tym bliskim, których już nie ma z nami faktycznie. 

 

"Depresja dla niektórych ma tak negatywne skutki, że okazuje się chorobą śmiertelną.

Depresja to choroba, która żywi się całym szczęściem i światłem, pozostawiając po sobie jedynie beznadzieję i rozpacz. Podobnie jak rak wyniszcza ciało, depresja pochłania umysł i ducha. To cichy zabójca, który dzień po dniu kradnie życie i gasi wszelkie światło duszy."

 

Wielokrotnie stawały mi łzy w oczach i płakałam czytając tę książkę. Razem ze wszystkimi bohaterami, których tutaj poznaliśmy przeżywamy żałobę, przeżywamy razem z nimi tę stratę i ten ból z którymi muszą się mierzyć. Ta książka tak bardzo otwiera też oczy na kwestię depresji. Ma w sobie ten terapeutyczny wydźwięk, który pozwala lepiej zrozumieć osoby, które mierzą się z tą chorobą. A kiedy jesteśmy związani z osobami, które chorują, to tym bardziej ta historia uderza w nas z podwójną siłą. Ale ta książka daje nam też nadzieję. Jest jednocześnie jak dzień i noc. Światło i mrok. I to wszystko się ze sobą przeplata, tak jak na co dzień. Niekiedy wystarczy wyciągnąć pomocną dłoń do osoby, która na pewno się do tego nie przyzna i nie będzie okazywała, że co się dzieje. Ale wierzcie mi, będzie wam ogromnie wdzięczna za tę pomoc.

 

Piękna historia, która wyciśnie z was wiele łez, ale otworzy wam też oczy i umysł na wiele rzeczy. Musicie ją przeczytać, zdecydowanie, bo "to, co rozbite, po naprawie może być piękniejsze niż wcześniej." ??? Ta historia jest jak cudowna podróż, która pokazuje, że "Wabi-sabi uczy nas akceptować niedoskonałości życia, a także jego nietrwałość, niekompletność. Nic nie trwa wiecznie. Życie, szczęście...a nawet ból."

 

Tak bardzo ukochuję i polecam tę książkę ???. Czytajcie ją ???.

Link do opinii
Avatar użytkownika - veronicabooks
veronicabooks
Przeczytane:2025-05-20, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,

Tysiąc złamanych serc. Tillie Collie.

Savannah cztery lata temu straciła swoją ukochaną siostrę, która przegrała walkę z chorobą. Od tamtej pory nie żyje, a egzystuje. Jest pod opieką terapeuty, aż w końcu proponuje jej, aby wyruszyła w podróż po świecie, którą organizuję dla nastolatków z problemami. Po namowach Savannah się zgadza, ale w tą podróż zabiera ze sobą dziennik siostry. 

W tą samą podróż wyrusza Cael, który pała gniewem do całego świata. Mimo, że minął rok od śmierci jego brata. Nadal tkwi w bólu po jego śmierci. Wcześniej miał przed sobą świetlaną przyszłość. Był świetnie rokującym hokeistą, jednak teraz nie jest w stanie postawić chociażby stopy na lodzie. To rodzice zapisują go na ten wyjazd, chcąc odzyskać chociaż jednego syna. 

 Ta dwójka ma za sobą ciężkie chwilę, ale to dzięki temu odnajdują wspólny język. Mogą sobie nawzajem pomóc. Idealnie się uzupełniają. 

Oboje kogoś ważnego stracili. Savannah siostrę Poppy, która chciała żyć, jednak to choroba zwyciężyła. O historii Poppy możemy przeczytać w " Tysiąc pocałunków". 

Cael stracił brata w zupełnie inny sposób. Jego brat sobie nie poradził i sam zdecydował, by odejść z tego świata. 

Jeśli czytaliście poprzedni tom i złamał wam serce to powiem wprost, że ta historia od początku jest bolesna. Zwlekałam trochę z tą recenzja, bo musiałam ochłonąć. Ona tak mnie bolała. Usłyszymy też o ukochanym Poppy, który też musiał przezwyciężyć stratę ukochanej. Radził sobie jak umiał, ale jego zakończenie też boli. Teraz przynajmniej jest szczęśliwy. 

Jeśli jeszcze nie znacie tych historii to konieczne musicie poznać. A kto już po lekturze dajcie znać czy was też bolała. 

Ocen

a: 5/5 ?

Link do opinii

Walentynki do doskonały moment, by odłożyć na bok mrożące krew w żyłach thrillery czy pełne przygód fantastyczne powieści i sięgnąć po piękny romans, który pozostawi po sobie ślad w sercu już na zawsze. Bynajmniej, nie chodzi mi o ckliwą, słodką opowiastkę, w której księżniczka poznaje księcia! Pragnę Wam pokazać najpiękniejszą powieść o miłości tak potężnej, że nie zatrzymają jej żadne ramy czy zasady, a nawet śmierć. Może to będzie miłość, która jest w stanie przezwyciężyć najbardziej wyniszczające traumy, a nawet wyleczyć ich porażające skutki i pomóc odnaleźć sens życia na nowo. Nim jednak to piękne uczucie rozkwitnie, nasi bohaterowie muszą otworzyć serca, zaakceptować żałobę, pokonać mroczne demony przeszłości.

Czy razem uda im się przezwyciężyć wszechogarniający smutek i mrok?

Czy staną się dla siebie lekiem, dającym nadzieję, że jeszcze kiedyś zaznają pełni szczęścia?

 

Bezsprzecznie, Tillie Cole w mistrzowski sposób nakreśliła przeszywające emocje, towarzyszące osobom, borykającym się z utratą bliskiej osoby. Sugestywne, przystępne pióro pisarki sprawia, że czytelnik chłonie je niezwykle intensywnie, odczuwa niczym swoje własne, cierpi razem z naszkicowanymi postaciami i szuka ukojenia.

 

Kreacje bohaterów wypadły doskonale! Tak dosadnie i trafnie opisane zostały wszelkie rozterki i lęki postaci, że nie sposób ich nie pokochać i nie kibicować im całym sercem. Każdy z nich został boleśnie doświadczony przez los, bagaż doświadczeń stał się dla nich prawdziwym piętnem. I choć czytelnik doskonale zdaje sobie sprawę, że Savannah i Caela łączy coś wyjątkowego, to jednak ma też bolesną świadomość, że miłość, nawet ta potężna, nie zawsze jest w stanie wszystko uleczyć...

 

Romantyczna, lecz zarazem przepełniona dramatyzmem, boleśnie prawdziwa, a jednak owiana upajającym klimatem, osadzona na granicy ludzkiej wytrzymałości oraz fundująca duszy istne tortury, po to, by bezlitośnie udowodnić, jak wielką potęgę ma prawdziwa miłość! Przygotujcie się na zniewalającą emocjonalną petardę, która Was uzależni niczym najsilniejszy narkotyk. Czy nie takich emocji właśnie nam potrzeba w Święto Zakochanych?!?

Link do opinii
Avatar użytkownika - ksiazkowa_patryc
ksiazkowa_patryc
Przeczytane:2024-11-13, Ocena: 5, Przeczytałam, Przeczytane,

Choć mamy świadomość, że śmierć jest obecna w naszym życiu i na każdego przyjdzie pora to nie oznacza, że jest nam łatwo pogodzić się z odejściem ukochanych osób.  Savannah i Cael stracili starsze rodzeństwo, choć ich sposób odejścia był różny, to młode osoby, które wkraczają w dorosłe życie nie są w stanie funkcjonować jak przedtem.

Ich droga jest wyboista, terapia i podróż by znaleźć ukojenie.

 

Czy będą w stanie "dać odejść" bliskim?

 

To bardzo emocjonująca książka, która potrafi wzruszyć. Uświadamia, że okres żałoby nie ma limitu czasu, każdy musi sam i w swoim tempie pogodzić się z odejściem, ale każdy też inaczej to przechodzi. Pamiętajmy też, że jeśli sobie nie radzimy emocjonalnie z odejściem ukochanych osób warto poszukać pomocy, czy to będzie przyjaciel, rodzina czy psycholog. 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - zapiskimola
zapiskimola
Przeczytane:2024-10-01, Ocena: 6, Przeczytałem,

"Tysiąc złamanych serc" Tillie Cole

 

5/5 ?

 

,,Strata zmieniała. 

Ale można było wyzdrowieć. Można było skleić swoje serce złotym lakierem i odzyskać życie, chociaż nigdy nie będzie już takie samo.

Jednak nie oznaczało to, że jest mniej warte. Że mniej piękne. Być może strata bliskich uczyła, by bardziej ich kochać, ponieważ rozumiało się nieuchronność śmierci. Nie brało się dłużej życia za pewnik."

 

Wiedziałam na co się pisze, a i tak to sobie zrobiłam.. 

 

Rozdrapałam świeże rany po Poppy ?

 

Moje serce nie zdążyło się posklejać po śmierci Poppymin, a zostało ponownie zmiażdżone ?

 

Cierpiałam chyba nawet bardziej, niż przy czytaniu pierwszego tomu, bo czytać o pożegnaniu z bliskimi, o wszechogarniającym smutku, żałobie.. to całkiem inny wymiar bólu.

 

Sav.. serce mi pękało, kiedy czułam jej ból, jej stratę. 

Ale Cael.. ten chłopak cierpiał jeszcze bardziej, niż mogłam to sobie wyobrazić zaczynając tę książkę.

 

Savannah stała się jego jasnym punktem w życiu.

Cael stał się jej opoką.

 

Oboje działali na siebie kojąco, stopniowo uśmierzając wzajemnie swój ból po stracie. 

 

I wiecie.. były w tej historii rzeczy, które tak bardzo łamały mi serce, że nie mogłam spokojnie oddychać. Kiedy Savannah czytała dziennik, który zostawiła jej Poppy.. kiedy wspominała Poppy.. kiedy czułam cierpienie bohaterów, jakbym to ja kogoś straciła.

 

Ten ból był niemalże namacalny..

 

,,- Niebo wygląda trochę ładniej, skoro wiem już, że ona tam jest - wyznałam i poczułam, że mój mur się rozpada. - Gwiazdy są jaśniejsze, gdy wiem, że ona żyje pomiędzy nimi." ???

 

Ale były też momenty, kiedy czułam taką samą ulgę, jaką czuli bohaterowie. Kiedy oni czuli się lepiej, to i mi było lżej.

 

Bardzo też ucieszyło mnie ponowne spotkanie Rune'a ?

Dobrze było się dowiedzieć, że ma się dobrze, mimo, że jego miłość odeszła. 

 

Ja już sama nie wiem, czy ten moment bardziej złamał mi serce, czy je posklejał ?

 

Myślę, że ta historia powstała dla takich ludzi jak ja - którzy nie mogli pogodzić się z zakończeniem pierwszego tomu. 

Wydaje mi się, że miałam przejść przez tę żałobę z bohaterami, bo kiedy oni doznali ukojenia, to i mi zrobiło się jakoś lżej.

 

Tej lektury nie da się przeczytać na jeden raz. Tu trzeba się zatrzymać. Pomyśleć. Chłonąć każde słowo i każdą emocję.. 

 

Jeśli ktokolwiek z was, sięgając po tę książkę, liczył na pędzącą fabułę i niesamowite zwroty akcji, to nie. 

 

Nie znajdziecie ich w tej książce.

 

Tylko, że.. ta historia taka właśnie miała być. 

Ta historia miała pokazać nam, jak trudna bywa żałoba, jak długie i bolesne jest cierpienie po stracie bliskiej osoby. 

 

Mieliśmy czuć.

 

Mieliśmy poczuć ból bohaterów.

 

Ja poczułam to aż za dobrze ?

 

Żałoba jest trudna i chcąc nie chcąc, każdy z nas jej doświadczy. Najpewniej niejednokrotnie.

 

I wiecie.. myślę, że każdy, kto już raz zaznał straty kogoś bliskiego, odczuje tę książkę dwa razy mocniej. 

 

Nie, ja to wiem..

 

To nie jest łatwa historia, bo umówmy się, nic co opowiada o próbach radzenia sobie ze śmiercią, nie będzie łatwe. Mimo to uważam, że jest piękna. I wartościowa. I owszem, wylejecie na niej zapewne tysiąc łez, ale na koniec uśmiechniecie się i stwierdzicie, że było warto.

 

Bo naprawdę warto było poznać tę opowieść ?

 

Jednak.. mimo miłości, jaką otoczyłam Caela i Savannah, to nadal "Tysiąc pocałunków" będzie najpiękniejszą i najboleśniejszą książką, jaką było mi dane przeczytać. Jednocześnie ta kontynuacja była mi potrzebna, żeby w pełni pogodzić się ze śmiercią Poppy ?

 

I wiem, przeczytałam tę recenzję kilka razy, zanim ją dodałam i widzę, jaka jest chaotyczna, jakie wyszło mi z niej masło maślane.. ale to odzwierciedla stan w jakim jestem, odkąd przeczytałam tę książkę.

 

Tillie, jednocześnie cię kocham i nienawidzę ?

 

,,- Od tak dawna czułem się samotny, Brzoskwinko.

Serce mi się krajało, bo ja czułam się podobnie.

- Już nie jesteś sam - oświadczyłam silnym, niezachwianym tonem."

 

Współpraca reklamowa z @wydawnictwohype 

Link do opinii
Inne książki autora
Słodka dusza
Tillie Cole0
Okładka ksiązki - Słodka dusza

Elsie Hall musi walczyć o przetrwanie na ulicach Seattle. Jest bezdomna i codziennie rozpaczliwie poszukuje ciepła i jedzenia. Świat dookoła wydaje się...

Raze
Tillie Cole0
Okładka ksiązki - Raze

Aby przeżyć, musi zabijać... Raze, szkolony w niewoli, aby okaleczać i zabijać, więzień numer 818, którego losem rządzi okrucieństwo i śmierć. Po latach...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy