Pustka. Bezmiar.
Wszechmocna i wszechobecna moc magiczna boskiego panteonu. Z tych materii powstał świat, który znamy... Tak powstało Erethreis.
Mówi się, iż wielkie rzeczy często powstają pod wpływem przypadku, jednak historia ta winna być zwana nie tyle przypadkiem, co boskim kaprysem. Opowieścią o pokazie siły oraz pychy. Zbrodni podyktowanej miłosierdziem i niezasłużonej karze...
Erethreis to świat pełen magii, skarbów, zagadek oraz niewyjaśnionych tajemnic. Za niezmierzoną ilością magicznej energii wypełniającej wszelkie istoty, zwierzęta i przedmioty, kryje się jednak coś więcej... Coś, o czym zwykli śmiertelnicy nie mają prawa wiedzieć.
Książka opowiada historię kilku niezwykłych, całkowicie różnych od siebie młodych osób, których przeznaczenie ciągnie ku sobie niczym magnes. Dlaczego właśnie oni? I czym okaże się owe przeznaczenie...?
W "Ścieżkach Przeznaczenia" ich historia dopiero się rozpoczyna. Poznajcie bohaterów oraz zagłębcie się w opowieść ze świata Erethreis!
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2022-07-04
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 301
Język oryginału: polski
Debiutancka powieść "Vasharoth. Ścieżki przeznaczenia" autorstwa S. J. Brennensthula i K. W. Janoski otwiera nowy cykl fantasy "Vasharoth". Wspólne pisanie jednej historii nie jest łatwe, ale tej dwójce z powodzeniem udało się stworzyć barwny, pełen magii i intryg świat.
Akcja powieści rozgrywa się w magicznym Erethreis, w miejscu, w którym każda istota, człowiek, elf, krasnolud czy demon, żyje w cieniu pradawnych mocy. Na jego rozległych terenach można odnaleźć potężnej mocy różnego rodzaju artefakty, nawet i te pochodzące ze świata demonów. Każdy przedmiot i miejsce mają swoją ciekawą historię, którą autorzy odkrywają przed nami z każdą kolejną stroną. Informacji jest sporo, ale bez obaw - nie przytłaczają one historii, a są niezbędne, by dobrze wgryźć się w fabułę.
Bohaterowie powieści są oryginalni i nietuzinkowi. Każdy z nich dźwiga własne brzemię i tajemnice, każdy z nich podąża swoją ścieżką przeznaczenia. Autorzy zastosowali naprzemienną narrację, co pozytywnie wpływa na dynamikę powieści.
Angażują czytelnika i pozwalają w pełni poczuć klimat uniwersum.
Ta historia to klasyczna opowieść "w drodze". W czasie swojej podróży bohaterowie odkrywają siebie i walczą z różnymi siłami, które przekraczają ludzkie (i nieludzkie) pojęcie. Będą musieli zmierzyć się nie tylko z fizycznymi zagrożeniami, staną też przed wieloma moralnymi dylematami.
Oprawa graficzna książki - jak dla mnie sztos. Ilustracje urozmaicały treść i uprzyjemniały lekturę. Kocham tę kreskę 🖤🖤🖤
"Vasharoth. Ścieżki przeznaczenia" to pozycja, która przypadnie do gustu zarówno fanom klasycznej fantasy i tym, którzy szukają powiewu świeżości. Obiło mi się o uszy, że tomów ma być siedem - z jednej strony jestem przerażona, z drugiej - baaaardzo ciekawa, jak potoczą się dalsze losy bohaterów. Polecam, ja z przyjemnością będę wracać do Erethreis!
Wolicie jak pierwszy tom cyklu czy serii książkowej jest swoistym wprowadzeniem do historii, czy może od razu autor wali z grubej rury i zaczyna od wrzucenia czytelnika w wir akcji?
Moim zdaniem, wszystko zależy od tego, jak zostanie wszystko poprowadzone. Spotkałam się z książkami, które się rozwlekały na setki stron, nic nie wnosząc do powieści, oprócz wprowadzenia i omówienia postaci. Oczywiście najlepsze są takie, które przeplatają ze sobą akcję i opisy i wydaje mi się, że właśnie takie idealnie połączenie osiągnęli Szymon Julian Brennenstuhl i Katarzyna Weronika Janoska w “Vasharoth. Ścieżki przeznaczenia”.
Obecnie jestem już po lekturze drugiego temu i przebierając nogami, czekam na informacje o trzecim tomie, ponieważ z tomu na tom akcja nabiera tempa.
Od samego początku autorzy zadbali, byśmy się nie nudzili. Informacje, jakie musimy od samego początku przyswoić, są tak obszerne, że bałam się sięgnąć po ten tytuł. Jendak jeśli tak jak ja obawiacie się zasypania nowymi pojęciami, imionami i innymi ważnymi informacjami, śpieszę z informacją, że autorzy zadbali o przejrzyste wprowadzenie i słowniczek, który pomaga nam wszystko ułożyć.
Świat Erethreis jest pełen magii, oraz istot magicznych, jednak za tym wszystkich stoją bogowie, którzy podzielili się obowiązkami. Każdy z nich stworzył inną rasę i przekazał coś swoim podopiecznym. Bohaterów, których tu spotkamy, jest kilku i ich losy nie są jeszcze związane, jednak jestem pewna, że to się zmieni. A w chwili, gdy się spotkają, wszystko nabierze głębi i wszystkie nasze pytania zyskają odpowiedzi. Ta książka jest tylko wprowadzeniem, jednak tak dobrym, że obiecuję wam, że nie będziecie mogli się od niej oderwać.
Czytacie książki z polecenia znajomych?
Dzięki Luizie @vaconafa miałam możliwość sięgnięcia od razu po oba tomy Vasharotha, ale to nie wszystko, wraz z książkami, otrzymałam od niej zestaw merchu, który jest tak genialny, że muszę znaleźć miejsce na niego, by móc uhonorować tak dobrą książkę. Jak już jesteśmy przy merchu, to jeśli jesteście fanami artów, naklejek, plakatów i innych bardzo potrzebnych drobiazgów, to bardzo wam polecam zamawianie tego wszystkiego na stronie Vasharoth.pl
A może skuszą was arty, które są już w książce?
Ja jestem zachwycona całą oprawą graficzną książki, autorka dała z siebie wszystko i dała nam kawałek swojego serca i chyba duszy, bo bardzo często wracam do tej książki po ty, by przejrzeć wszystkie arty.
Jak pisałam, jest to dopiero początek i obiecuję wam, że nie zawiedziecie się, sięgając po ten tom i zalecam przyszykowanie sobie od razu drugiego tomu, ponieważ tam dopiero się zacznie zabawa.
Wiecie, na czym się najbardziej zawiodłam?
Na tak małej ilości scen z Souijim. Przecież to zbrodnia. To właśnie on rozpoczął przygodę ze światem Erethreis i liczyłam, że to jemu będziemy cały czas towarzyszyć. Jednak wtedy na przód wychodzi Annabel, która swoim charakterem kupiła mnie od razu. Przebiegła i pewna siebie, diabelni piękna i nigdy niewstydząca się swoich atutów, lecz również opiekuńcza, sprawiedliwa i skrzywdzona. Przecież to idealna bohaterka.
No i na koniec muszę wspomnieć o humorze. Zastanawiacie się pewnie, po co humor w fantastyce, no cóż, jest on potrzebny, a ja go uwielbiam i nie wyobrażam sobie tej książki bez humoru tak jak bez artów.
Luizie dziękuję za wspaniały prezent a autorom, za tak wspaniałą historię, o której nigdy nie zapomnę. A wam ją gorąco polecam.
Erethreis to świat pełen magii, skarbów, zagadek i tajemnic.
Nic dziwnego, skoro zamieszkuje go osiem, a raczej dziewięć, gatunków istot rozumnych. Wśród nich są: ludzie, elfy i krasnoludy, a tą, o której się nie mówi są demony.
Sporadycznie zdarza się, że w pary łączą się istoty z różnych gatunków, ale ich potomstwo nie ma najłatwiejszego życia. Oni, ale nie tylko oni, szukają dla siebie miejsca w innym otoczeniu.
Wśród osób, którzy musieli się zaaklimatyzować w innym otoczeniu są: Souji, Annabel, Seth, Beatrice i Viven.
W tym tomie akcja skupia się na dwóch pierwszych postaciach. Kolekcjonerze artefaktów Soujim i nienawidzącej wszystkiego co wiąże się z Zakonem Czarnej Krwi Annabel.
Kobieta prowadząc swoją prywatną vendettę próbuje też znaleźć odpowiedzi na pytania, które dręczą Beatrice.
Nie jest to najłatwiejsze, bo bezpośrednie pytania sprawiają, że wszyscy nabierają wody w usta. Na dodatek Ann musi pilnować, by nie stracić panowania nad swoim alter ego...
Dlaczego Annabel nienawidzi Zakonu Czarnej Krwi?
Czy Souji szuka czegoś konkretnego?
Jakie tajemnice skrywa przeszłość piątki bohaterów?
Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie właśnie w tej książce...
Nie ma to jak poznać historię początku świata i jego mieszkańców w formie mitu. Taki wstęp ułatwia, przynajmniej jeżeli chodzi o mnie, przyswojenie nowych informacji, zwłaszcza gdy jest ich bardzo dużo i na dodatek nie są to słowa używane na co dzień, tylko stworzone na potrzeby cyklu.
Dlatego też warto wstęp przeczytać co najmniej dwukrotnie i dać sobie czas, by wszystko poukładało się w głowie. A potem... potem nic tylko przeżywać kolejne przygody piątki głównych bohaterów.
No dobra... póki co, to tylko wstęp do ich przygód. W subtelny sposób są sygnalizowane pewne tajemnice, a to sprawia, że moja ciekawość rosła wykładniczo z każdą kolejną kartką oraz każdą kolejną ilustracją i mapą stworzoną przez Autorów. Tak jak i lista pytań, na które chciałabym poznać odpowiedzi.
Niestety, to jest ten minus serii... by poznać rozwiązanie, a może raczej dowiedzieć się, czy się dobrze kombinowało, trzeba czekać do którejś kolejnej części. Czasami nawet do tej ostatniej.
Bez względu na wszystko wiem, że będę wracać do tego świata. Może nawet poświęcę trochę czasu na analizę informacji zawartych poza główną historią, w tym tych na kartach postaci.
Z niecierpliwością czekam, aż sięgnę po drugi i każdy kolejny tom cyklu.
Książkę z autografami i kilkoma dodatkami przywiozłam z targów w Poznaniu.
"Vasharoth. Ścieżki przeznaczenia" to debiut dwójki polskich autorów, który jest zaledwie wstępem do dłuższej serii i tak należy traktować ten pierwszy tom. Jeszcze nie wiadomo do końca w jakim kierunku będzie zmierzać fabuła, ale mamy tutaj czas na poznanie bohaterów, świata i zasad, które nim rządzą.
To, co pokochałam w tej książce najbardziej, to świat, którzy wykreowali autorzy oraz jego klimat!? Jest po prostu świetny!!! Magiczny, z vibem klasycznego fantasy, naprawdę coś wspaniałego. Jest tu mnóstwo fantastycznych lokacji, stworzeń i ras, różne rodzaje magii, niesamowite artefakty, eliksiry i broń! Wszystko jest bardzo obrazowo opisane.
Niezwykle spodobały mi się również tradycje różnych ras i społeczności, różne profesje, historia i kulturalna otoczka budowana wokół pewnych wątków. Na każdym kroku czuć tutaj wielkie bogactwo, jakie serwują nam autorzy. Im głębiej wsiąkałam w ten świat to miałam ochotę na więcej ?
Z bohaterami miałam trudną relację, niełatwo było mi ich polubić. Są bardzo zróżnicowani i ciekawie zarysowani, ale przez cały pierwszy tom żadna z głównych postaci nie zdołała mnie ująć na tyle, bym umiała wskazać ulubieńca. Najwięcej sympatii wzbudził we mnie chyba Seth ? a jest on postacią dalszoplanową. Może z kolejnymi częściami, jak lepiej poznam wiodące postaci, fto staną mi się bliższe ?
Było parę spraw, które wybijały mnie z rytmu - przede wszystkim rozłożenie historii różnych postaci - w sumie można by wyróżnić czworo głównych bohaterów. W pierwszych rozdziałach poznajemy intrygującego Souijego, ale gdy już się zaciekawiłam jego losem, znienacka uwaga przeskoczyła do Annabel, która choć ma swoje zalety, to najmniej przekonała mnie do siebie jako postać ?
Później znienacka przeskakujemy do Beatrice i Vivien, które niestety nie dostały tyle miejsca, by się z nimi zżyć.
Przy takim ułożeniu powieść wypadłaby chyba lepiej jako po prostu 3 opowiadania ?
W tekście znalazłam też sporo błędów i literówek, ale też wspaniałe i nastrojowe ilustracje ?
Podsumowując: jest to ciekawy debiut, wstęp do serii, w której widzę wielki potencjał. Mamy tu epicki i przebogaty świat, w którym jest jeszcze wiele do odkrycia ? nie mogę się doczekać aż sięgnę po drugi tom? mam nadzieję, że oprócz obrazowych opisów lokacji i artefaktów, jeszcze lepiej poznam ten świat, poczytam kolejne świetne opisy walk, bliżej poznam system magiczny, historię tego świata oraz zamieszkujące go rasy. Nie zapominając o kolejnych przygodach i klimatycznych ilustracjach w środku ? liczę również na wiele emocji, a przede wszystkim na to, że uda mi się lepiej zbliżyć do bohaterów, bo bardzo chciałabym mieć przynajmniej paru, którym będę mocno kibicować i którzy ujmą mnie swoim charakterem oraz historią ? jeśli lubicie takie klimaty i rozbudowane światy fantasy w najlepszym wydaniu to gorąco polecam ?
Przeczytane:2025-11-11, Przeczytałam, 2025, 26 książek 2025, 52 książki 2025, Insta challenge. Wyzwanie dla bookstagramerów 2025,
Erethreis to świat pełen magii, skarbów, zagadek oraz niewyjaśnionych tajemnic. Za niezmierzoną ilością energii wypełniającej wszelkie istoty, zwierzęta i przedmioty, kryje się jednak coś więcej.. Coś, o czym zwykli śmiertelnicy nie mają prawa wiedzieć.
Ohhh.. chyba znalazłam kolejną ukochaną serię, która pozostanie na zawsze w moim serduszku. Na palczach jednej ręki mogę policzyć ile ich jest.
Ale wracając do Vasharotha .. wchodzimy do świata Erethreis w którym świat przeszedł dużo wal, podziałów oraz wykreował dużo ras, które nie zawsze się ze sobą zgadzają.
Początkowo poznajemy Soujiego, który należy do Gildii poszukiwaczy, który przemierzają świat w poszukiwaniu magicznych artefaktów. Przemierza w dłuż i szerz. Ale nie będę się zagłębiać, bo nie chcę nikomu obierać przyjemności z czytania.
Kolejną bohaterką jest Annabel, która obecnie poszukuje osoby związane z jej przeszłością i chce wymierzyć sprawiedliwość. Jej przygody są nie raz to śmieszne, ale zarazem przykre. Dzięki niej Królestwo Rostov może polepszyć swoją przyszłość, ale co z tego wyniknie? Jaka będzie kolej rzeczy w tym mieście? Annabel jest wyśmienitą łuczniczką. Ten dar przynosi jej wiele dobrego.
Poznajemy jeszcze kilka wyjątkowych osób, do tego jest kilka walk o przetrwanie i znalezienie artefaktów. Nie obejdzie się bez zawierania nowych przyjaźni, poświęcania się w imię przyszłości i sprawiedliwości.
Nie chcę za dużo opowiadać, bo popsułabym całowicie to co czeka na czytelnika w pierwszym tomie. A jest tego dużo i można się zatracić.
Dodatkowo jestem bardzo zachwycona wstawkami - artami, które tworzą autorzy. Już nie trzeba aż tak kreować bohaterów w swojej głowie. Mamy gotowe ich przedstawienie. Uwielbiam takie wstawki, pomagają w wyobrażeniu tego co czytamy i połączyć się także z autorem, jak jego zdaniem powinna wyglądać postać.
Bardzo się cieszę, że to dopiero mój początek ze światem Erethreis. Jeszcze w nim pozostane na kilka tomów.