Zima w kotlinie Kłodzkiej. W płynącej przez malowniczy Lądek Zdrój Białej Lądeckiej odnalezione zostają nagie i okaleczone zwłoki małżeństwa. Młodszy syn zamordowanych zdołał ukryć się w pobliskiej szopie, starszy zniknął w tajemniczych okolicznościach, prawdopodobnie porwany przez sprawcę lub sprawców okrutnej zbrodni. Miejscowa społeczność jest wstrząśnięta tymi wydarzeniami, tym bardziej, że przypominają identyczną zbrodnię, która wydarzyła się w tym miasteczku kilkadziesiąt lat wcześniej. Tamta sprawa nie została wyjaśniona, mimo wysiłków miejscowej policji i pracującego wtedy w Lądku komisarza Adriana Kuczki. Tuż przed tymi wydarzeniami do Lądka przyjeżdża aspirant Anna Rzecka. Miejscowy komendant prosi o pomoc przy sprawie Ankę, a za jej pośrednictwem Konrada Cicheckiego, który jako policjant pracujący do niedawna w policyjnym krakowskim Archiwum X ma doświadczenie w prowadzeniu równie skomplikowanych spraw.
Kotlinę kłodzką pokrywa coraz grubsza warstwa śniegu. Czy przykryje wszystkie ślady i kolejna zbrodnia pozostanie niewyjaśniona? Przeszłość zaczyna się przenikać z teraźniejszością. Konrad Cichecki odkrywa mozolnie karty z przeszłości mając świadomość, że jedna z nich może okazać się dla niego równie niebezpieczna, jak dla śledczego sprzed lat.
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2024-09-11
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 448
Z twórczością Tomasza Duszyńskiego spotkałam się po raz pierwszy przy okazji powieści kryminalnej „Małomiasteczkowy”. Ta książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie – mroczna atmosfera małego miasteczka, panująca wśród mieszkańców zmowa milczenia, nierozwiązana zbrodnia sprzed lat oraz świetnie wykreowane postaci to bez wątpienia najważniejsze elementy „Małomiasteczkowego”. Dlatego bez wahania, a wręcz z ogromną fascynacją, sięgnęłam po dalsze losy aspirant Anny Rzeckiej oraz policjanta Archiwum X, Konrada Cicheckiego.
W malowniczej miejscowości Lądek-Zdrój, na brzegu rzeki Biała Lądecka, zostają znalezione nagie i okaleczone zwłoki małżeństwa. Młodszy syn zamordowanych zostaje znaleziony w szopie przy domu, podczas gdy starszy zniknął bez śladu, prawdopodobnie uprowadzony przez sprawców zbrodni. Mieszkańcy miasteczka są wstrząśnięci tymi wydarzeniami, tym bardziej że przed laty w Lądku miała miejsce podobna tragedia, która do dziś pozostaje nierozwiązana.
Miejscowy komendant prosi o pomoc aspirant Annę Rzecką oraz Konrada Cicheckiego, który ma duże doświadczenie w prowadzeniu skomplikowanych spraw.
„W imię ojców” autorstwa Tomasza Duszyńskiego to moje drugie spotkanie zarówno z twórczością autora, jak i świetnym duetem – Anną Rzecką i Konradem Cicheckim. Podobnie jak w pierwszej części cyklu, tak i tutaj otrzymujemy do rozwiązania zawiłą i pełną tajemnic zagadkę dotyczącą morderstwa. Aby znaleźć winnego, wspólnie z bohaterami musimy cofnąć się do wydarzeń sprzed lat i małymi krokami dotrzeć do prawdy.
„W imię ojców” to kryminał przesiąknięty mroźną i duszną atmosferą, w którym autor porusza trudny temat przemocy domowej, pozostawiającej po sobie ogromne traumy, prowadzące do zemsty. Powieść Tomasza Duszyńskiego to solidnie napisana książka, którą czytało mi się wyśmienicie. Autor umiejętnie buduje napięcie, zgrabnie łączy teraźniejszość z przeszłością, ukazując wydarzenia, które miały ogromny wpływ na tragedię. Pomału odkrywa przed nami kolejne elementy układanki, które zgrabnie łączą się w całość i dają nam odpowiedzi na nurtujące nas pytania, nie tylko te, dotyczące winnych dokonanej zbrodni.
Jestem pod wrażeniem skonstruowanej fabuły oraz wspaniałego stylu Tomasza Duszyńskiego. Powieść, którą przelał na papier, jest dopracowana w każdym szczególe. Pomimo niespiesznej akcji, czytelnik, zagłębiając się w lekturę, nie czuje znużenia, a wręcz przeciwnie – z każdą kolejną stroną angażuje się coraz bardziej w prowadzone śledztwo oraz nawiązuje relacje z bohaterami, którzy są wykreowani w sposób bardzo realistyczny. Z niecierpliwością będę wyczekiwała kolejnej książki pana Tomasza. Coś czuję, że Anna Rzecka i Konrad Cichecki mają jeszcze niejedną sprawę do rozwiązania. Polecam!
,,W imię ojców" Tomasza Duszyńskiego ponownie przenosi nas do małego miasteczka - tym razem jest to Lądek-Zdrój, którego malownicze uliczki i atmosfera uzdrowiska stają się tłem dla mrocznej historii. Autor pozwala nam też bliżej poznać rodzinę aspirant Anny Rzeckiej, a zwłaszcza jej babcię Wiesię - kobietę ciepłą, mądrą i serdeczną, której obecność nadaje opowieści dodatkowej głębi i równowagi. Powtórzę to, co pisałam już wcześniej: bez tej obyczajowej strony żadna zagadka nie miałaby takiego ciężaru emocjonalnego i nie wywoływałaby takiego rezonansu.
Konrad i Ania zostają wciągnięci w śledztwo, które wstrząsa lokalną społecznością. W rzece odnaleziono ciała zamordowanego małżeństwa, a sprawa nabiera szczególnej wagi, gdy okazuje się, że trzydzieści lat wcześniej w tej samej miejscowości doszło do niemal identycznej zbrodni. Na dodatek znika dziecko, a czas ucieka nieubłaganie.
Duszyński doskonale odnajduje się w małomiasteczkowych realiach - pokazuje ich swojski urok, ale i klaustrofobiczną duszność, gdzie wszyscy wiedzą o wszystkich, a jednak największe tajemnice pozostają w ukryciu. Umiejętnie prowadzi dwie linie czasowe, dzięki czemu czytelnik nie tylko śledzi bieżące wydarzenia, ale też stopniowo zanurza się w historię sprzed lat. Zaginięcie komisarza Kuczki, prowadzącego tamto dawne dochodzenie, dodaje całości smaku i trzyma w napięciu do ostatnich stron.
,,W imię ojców" to książka, w której kryminał spotyka się z obyczajem w idealnych proporcjach. To powieść o zemście i traumach, które nie przemijają, lecz powracają w najmniej spodziewanym momencie. To również kolejny bardzo udany tom cyklu i dowód na to, że Duszyński potrafi zaskakiwać, nie tracąc swojego charakterystycznego stylu.
Książka rozpoczyna się od znalezienia w rzece nagich zwłok małżeństwa. W tym samym czasie ich starszy syn zostaje porwany, na szczęście młodszemu udaje się uciec i ukryć. Wyziębiony trafia do szpitala, czy będzie coś pamiętał i wskaże winowajcę?
Miasteczko drży z przerażenia, ponieważ analogiczna sytuacja miała miejsce 30lat wcześniej. Dokładnie tego samego dnia, w takich samych okolicznościach znalezione zostało inne małżeństwo. Ich dorosły syn, który odnalazł się pół roku później, teraz stara się pomóc rozwiązać zagadkę.
Rzeczka i Cichecki stoją przed trudnym zadaniem rozwiązania obu spraw, nie wiadomo czy obecnie działa naśladowca czy ta sama osoba.
Śledczy starają się odpowiedzieć na pytanie : Kim jest morde*ca i co nim tak naprawdę kierowało? Śladów mają niewiele jednym z nich jest napis na ścianie ,,Syn nie ponosi odpowiedzialności za winę swojego ojca ani ojciec za winy swojego syna".
Kapitalnie zbudowane napięcie w książce potęgują przeplatające się historie z chwili obecnej i sprzed trzydziestu lat. W retrospekcji poznajemy wybitnego śledczego Adriana Kuczkę, który z pewnością doprowadziłby sprawę do końca gdyby nie zbieg pewnych okoliczności i jego alkoholowy problem.
Swoją drogą w wielu książkach podejmowany jest temat alkoholika, ale dopiero tu możemy częściowo wejść w umysł człowieka, którego dotknęło delirium alkoholowe.
W książce poruszony jest również ważny temat demencji starczej i tym jak wpływa na najbliższą rodzinę osoby chorej. Jak łatwo się domyślić choroba dopadła Babcię jednego z głównych bohaterów.
Akcja dzieje się w zimą ( czyli mamy płynną kontynuację po wydarzeniach z ,,Małomiasteczkowego"
i tu musze podkreślić, że warto przeczytać pierwszą cześć jednak czytelnik również się odnajdzie zaczynając od tego tomu).
Miałeś/-aś kiedyś okazję odwiedzić Kotlinę Kłodzką? A może byłeś/-aś w Lądku Zdroju? ?
Trzeba przyznać, że to malownicza, choć na swój sposób mroczna kraina geograficzna, pełna ciekawych atrakcji. To także idealne miejsce, aby osadzić akcję powieści, w której dominują tajemniczość, gęsta atmosfera, mrok i pewna hermetyczność. Z tego klimatu skorzystał Tomasz Duszyński w swojej najnowszej książce ,,W imię ojców", będącej kontynuacją serii "Małomiasteczkowy".
,,W imię ojców" Tomasza Duszyńskiego to doskonale poprowadzony kryminał, który wciąga czytelnika już od pierwszych stron. Autor sprawnie prowadzi akcję dwutorowo, przedstawiając dwa śledztwa -- jedno z teraźniejszości, a drugie sprzed lat. Mimo że akcja rozwija się dość powoli, tworzy to idealną okazję, by lepiej poznać małą, hermetyczną społeczność, gdzie każdy skrywa jakiś sekret.
Przeszłość przeplata się tutaj z teraźniejszością, tworząc spójną całość, która stopniowo odkrywa przed nami coraz bardziej intrygujące relacje między bohaterami oraz nowe elementy doskonale skonstruowanej zagadki kryminalnej. Intryga jest prowadzona w taki sposób, że aż do samego końca trudno przewidzieć zakończenie, co daje dużą satysfakcję.
Warto też wspomnieć o bohaterach, których poznaliśmy w pierwszym tomie -- aspirantce Annie Rzeckiej i komisarzu Konradzie Cicheckim. W tej części możemy poznać ich jeszcze lepiej; oboje zyskują większą głębię, a ich życie prywatne przenika się z zawodowym, co dodaje realizmu całej powieści. Jak przystało na autora, każda postać, zarówno pierwszo-, jak i drugoplanowa, jest starannie dopracowana, co buduje niesamowite napięcie. Portrety psychologiczne bohaterów są logiczne i spójne.
,,W imię ojców" to znakomity kryminał, który usatysfakcjonuje każdego miłośnika gatunku. Autor doskonale gra na emocjach, balansuje napięciem i prowadzi intrygę w taki sposób, że nie można się od niej oderwać. Serdecznie polecam!
10 opowiadań, w tym kilka premierowych: "Wizyta teściowej", "Gabriel SA", "Wampir". Po prostu znakomita rozrywka!...
Warszawa, niedługo po tym, jak Polska odzyskała niepodległość. Miasto tętni życiem. W nocnych lokalach toasty za odrodzony kraj wznoszą ramię w ramię politycy...
Przeczytane:2025-02-16,
Krwią uwieńczone morderstwo:
"Syn nie ponosi odpowiedzialności
za winę swego ojca
ani ojciec za winę swego syna..."
Brutalne morderstwo małżeństwa i uprowadzenie syna.
I déjà vu dla mieszkańców.
Dokładnie 30 lat wcześniej miało miejsce takie samo morderstwo, zniknięcie chłopca i to samo zdanie napisane krwią ofiary.
Grzechy ojców i synów wziął na tapet autor w tym dusznym i mroźnym kryminale. Zamieszał wydarzeniami sprzed lat. Niby małe miasteczko, a jednak każdy dom ukrywał jakiś sekret.
Sekret, który trwa z mieszkańcami od lat.
Ale sprawiedliwość nie przyszła 30 lat temu. Dzisiaj, upomina się o swoje w osobie aspirant Anny Rzeckiej i komisarza Konrada Cicheckiego. Ta dwójka zmierzy się z przeszłością i zrobi wszystko, aby uratować chłopca. Ale mają też swoje prywatne problemy, które autor przemycił do fabuły, i to one nadały obraz realności, w tym całym zamieszaniu.
Uwiodły mnie mroźnie klimaty roztoczone w Kotlinie Kłodzkiej, ale najbardziej starsze panie, które potrafiły rozładować napięcie 🫶
Autor zabiera nas do świata kłamstwa i niepokoju. Świat dzieci i ich rodziców. Niby osobny, a jednak połączony i oddziaływujących na siebie. Emocje skrywane w tych małych i tych dużych są jak element domina. Machina ruszyła.
Tomasz Duszyński zamieszał już w poprzedniej części Małomiasteczkowy, ale teraz to zakręcił porządnie 😁 Zapraszam Was do czytania, bo warto. 🫶