Piękna opowieść o nostalgii za minionymi czasami, więziach społecznych i drugich szansach.
Po latach życia w mieście Berenika wraca do rodzinnych Starych Lip, gdzie w odzyskanym domu dziadków próbuje odnaleźć siebie na nowo. Otoczona wspomnieniami i ciszą wsi, zmaga się z samotnością, szukając swojego miejsca w społeczności, która zdaje się ją odrzucać. Z czasem jednak odnajduje nowe pasje, zaskakujące przyjaźnie i... uczucia, które nie dają o sobie zapomnieć.
Czasem największa zmiana zaczyna się od powrotu.
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2025-07-16
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 352
,,Czasem wystarczy zwykły wieczór na werandzie, żeby poczuć, że życie jest piękne."
,,Nie liczą się wielkie wydarzenia, ale te drobne chwile, które zostają w sercu."
"W głowie miałam mętlik. Wydawało mi się, że mam nad wszystkim kontrolę. Tymczasem powróciły uczucia, którym dawno już nie doświadczyłam. Objawiły się nagle i sprawiły, że czułam się niekomfortowo."
Zaczął się właśnie wrzesień. Kiedy to zleciało nie mam pojęcia, bo dopiero marzyłam o koncercie ukochanej kapeli w czerwcu.
Ale teraz.. trafiłam na książkę, a właściwie serię powieści idealnych na nadchodzącą jesień.
Ponownie zanurzamy się w świecie młodej bardzo kreatywnej i towarzyskiej graficzki Bereniki , która po wielu perypetiach wreszcie osiadła w dawnym domu swoich dziadków w malowniczej wiosce Stare Lipy.
Wciąż jednak pojawiają się w życiu młodej kobiety większe i mniejsze kłopoty.
Zwróciłam uwagę na dwa aspekty - mężczyzn w życiu dziewczyny- Janek i Patryk zadbają o sercowe zawirowania.
A poza tym rodzina i przyjaciele- ci z Wrocławia i nowe nietuzinkowe osobowości.
Czy panna Bryksy odnajdzie szczęście?
Odpowiedź znajdziecie w książce.
Ta dylogia to doskonała mieszanka ciepła, humoru i emocji - idealna na długie jesienne wieczory z kubkiem herbaty w dłoni. Autorka znakomicie buduje relacje między postaciami, a Berenika, ze swoją energią i wrażliwością, z łatwością zdobywa sympatię czytelnika. Jeśli lubicie powieści, które poruszają serce, a jednocześnie bawią i wciągają od pierwszej strony, ta książka będzie strzałem w dziesiątkę.
Wieczory na werandzie to kontynuacja Werandy pachnącej lipami. Książki, która zabrała mnie do pięknej, małej miejsowości.
Berenika to młoda kobieta, która po latach życia w mieście i po nieudanym związku, postanwia odzyskać dom dziadków w małej i malowniczej wiosce Stare Lipy.
Jest to miejscowość, której z jednej strony czas zatrzymał się w latach 90 ubiegłego wieku, ale z drugiej strony mieszkają tam zupełnie inni ludzie.
Powrót do Starych Lip był dla niej oaazą. Tu stara się walczyć z samotnością. I to tutaj odkrywa swoje miejsce na ziemii, pasje, a być może i coś więcej.
Wieczory na werandzie to piękna, nostaligiczna opowieść o zmianach w życiu , które są początkiem czegoś nowego. Napisana jest ona lekkim stylem i czyta się ją bardzo szybko. Jest idealną lekturą na letnie wieczory. Jej akcja biegnie nieśpiesznie, dzięki czemu można poczuć klimat małej miejscowości. Bardzo lubię tego typu książki, które pozwalają chociaż na chwilkę oderwać się od codzienności i pozwalają zrelaksować sie po ciężkim dniu. Lubię róoenież książki, w których przyroda jest tłem.
Wielkie miasto, wielkie emocje, wielkie zamieszanie. Kinga to młoda managerka, która przebojem zdobywa wrocławski korpo-świat. Kiedy kolejny awans ma już...
Poruszająca historia o sile przyjaźni. Berenika, młoda graficzka, ryzykuje wszystko, by na własną rękę podążać za marzeniem o niezależności i miłości...
Przeczytane:2025-08-17,
„Wieczory na werandzie” to ciepła, a jednocześnie głęboko poruszająca opowieść, która pachnie zapachem starych jabłoni, świeżo skoszonej trawy i herbaty pitej o zmierzchu. Aga Sotor z niezwykłą wrażliwością maluje obraz wsi Stare Lipy – miejsca, które staje się dla bohaterki zarówno schronieniem, jak i wyzwaniem.
Berenika, po latach miejskiego zgiełku, powraca do domu dziadków, by odbudować swoje życie. Autorka prowadzi nas przez jej wewnętrzną przemianę, pokazując, że powrót do korzeni bywa równie trudny, co ekscytujący. Nostalgia za minionymi czasami miesza się tu z poczuciem obcości wśród ludzi, którzy – choć znajomi – patrzą na nią jak na kogoś z zewnątrz.
Sotor pięknie oddaje atmosferę małej społeczności. Z czasem Berenika odkrywa, że więzi można budować od nowa, a drugie szanse nie są zarezerwowane tylko dla młodych. Pojawiają się tu subtelne wątki miłosne, niepozorne przyjaźnie i momenty, w których codzienność nabiera wyjątkowego blasku.
To powieść o tym, że czasem, aby się odnaleźć, trzeba najpierw zgubić.
„Wieczory na werandzie” to idealna lektura dla miłośników literatury obyczajowej i dla wszystkich, którzy tęsknią za powolnym rytmem życia.