Król kraju Jesieni ma tylko jeden cel - zniszczyć lud Kitsune. Plan udaje mu się zrealizować niemal w stu procentach: na całym świecie pozostaje tylko jedna przedstawiciela tego ludu, której imię to także Kitsune. Wspierana przez magiczny bursztyn podarowany jej przez boginię Amaterasu i zapewniający jej nieśmiertelność, może czuć się bezpiecznie. Któregoś dnia bursztyn wpada jednak w ręce złych onibi. Stworzenia żądają w zamian czystego serca dziecka. Kitsune mści się na rodzinie królewskiej i nakłania małego księcia, by jej towarzyszył - chce zaprowadzić go do onibi.
Po kilku dniach spędzonych wspólnie Kitsune zdaje sobie sprawę, że zemsta nie zawsze jest najlepszym rozwiązaniem.
Wydawnictwo: Wilga
Data wydania: 2025-04-09
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 96
Wychowana tylko przez ojca Lila mieszka w odosobnieniu na zaśnieżonej wyspie. Odkąd była malutka, tata chronił ją przed klątwą i demonem i zabraniał opuszczać...
Przeczytane:2025-09-27, Ocena: 5, Przeczytałam,
Zemsta może być motorem do działania, ale czasami prowadzi też do bezmyślnej „jazdy”, impulsywnego nieprzemyślanego działania. I po części jest to historia o zemście, a nawet dwóch zemstach. O zemście „zaślepionej” i zemście, która w porę otworzyła oczy. Wioska, w której mieszkała Kitsune została spalona na rozkaz okrutnego króla. Lisiczka jest ostatnią z rodu Kitsune. Opiekę nad nią roztacza bogini Amaterasu, ofiarowując jej magiczny bursztyn. Jednak ten wpada w ręce duchów onibi, które nakłaniają ją właśnie do zemsty. Kitsune ma porwać i przyprowadzić im synka owego króla, który doprowadził do masakry ludu Kitsune. Czy wędrówka z niewinnym, radosnym chłopcem zmiękczy serce lisiczki?
Ależ ciekawy komiks wpadł mi w ręce dzięki wydawnictwu Wilga. Jego tytuł to „Z bursztynu i ognia”, a interesujący jest z dwóch powodów. Po pierwsze mamy tu historię inspirowaną japońskim folklorem. Głowna bohaterka charakterystycznym imieniu Kitsune jest dziewczynką-lisiczką, zresztą to imię oznacza właśnie lisa. Lisa uznawanego za zwierzę magiczne. Takimi bardzo wyraźnymi punktami z japońskiej mitologii są też Amaterasu i onibi, a wierzę, że co bardziej oczytani w temacie dostrzegą w tym komiksie więcej Japonii np. charakterystyczne stroje u niektórych bohaterów i in.
Po drugie muszę wspomnieć o kolorystyce. Mnie ona wręcz zachwyciła. Jest bardzo rudo, co wspaniale pasuje do lisów (kitsune), ognia (dosłownej pożogi, ale też ognistych uczuć i burzliwych charakterów) i bursztynu (daru od Amaterasu). Za ilustrację, wygląd komiksu odpowiada Helene Canac. Rewelacyjnie operuje ona kolorem tworząc wyjątkowo przemyślana kompozycję eksponującą treść, charakter poszczególnych scen i wykorzystaną symbolikę.
A co myślę o treści? Ciężko wchodzi się w tą historię. Widzimy główną bohaterkę samą w lesie. Nic o niej nie wiemy, ale wokół niej dzieje się mnóstwo rzeczy. Jaka jest jej sytuacja? Co uznać za normę, a co powinno wzbudzić nas niepokój? Właściwie ta opowieść jest tak zbudowana, że im dalej coraz więcej się wyjaśnia. Początkowa dezorientacja ustępuje, a my zaczynamy rozumieć, co wywołało sytuację z początku komiksu. A sama historia jest ładna i poruszająca, aczkolwiek przewidywalna. Kiedy już wyjdziemy z początkowych „mroków” ścieżka prowadzi nas do dość oczywistego – w mojej ocenie – finału. Chociaż – będę szczera – owa przewidywalność nie przeszkodziła mi się nim cieszyć.
W komiksie „Z bursztynu i ognia” młody czytelnik (wydawnictwo określiło grupę docelową jako 9+) znajdzie magię oraz przygodę i dostaje on je w wyjątkowej oprawie. Doprawione wielką garścią japońskiego folkloru, który sprawia, że opowiadana historia jest jeszcze bardziej magiczna, niezwykła, hipnotyzująca, a także z fenomenalną grafiką. Już o tym mówiłam, ale warto to podkreślić. Ilustracje swoją kolorystyką wspaniale prezentują treść, klimat, symbolikę. Chociażby dla nich warto wziąć do ręki ten komiks.