Powieść, od której nie sposób się oderwać. „Pora burzy" Katarzyny Redmerskiej

Data: 2020-04-22 14:56:03 | Ten artykuł przeczytasz w 7 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Pora burzy Katarzyny Redmerskiej. Powieść, od której nie sposób się oderwać.

Wzrusza. Skłania do refleksji. Bawi.

Napisano wiele książek z wątkiem wojennym, ale ta jest wyjątkowa.   

Obrazek w treści Powieść, od której nie sposób się oderwać. „Pora burzy" Katarzyny Redmerskiej [jpg]

Prawdzie trzeba pomóc się obronić.

Czy zagadka romansu z czasów wojny zostanie rozwiązana? Greta Bernstem-Różańska wciąż ma nadzieję na wyjaśnienie tajemnicy śmierci ukochanego, kapitana Friedricha von Welfow.

Zadania podejmuje się popularna pisarka Karolina Rokoszy, która marzy o przygodzie na podobieństwo tych, jakie spotykają jej bohaterki. Prośba wnuka Grety, Marcina Różańskiego urzeczywistnia to marzenie. Czy wspólne dążenie do prawdy zbliży ich do siebie? Czy zagmatwana przeszłość stanie się początkiem pięknej przyszłości? Nic nie jest przesądzone...

Pytań jest więcej. Co wspólnego z Gretą, babką Marcina, ma Hermann Göring? Czy pogłoski o skarbie ukrytym przez nazistów w Lesicy na Ziemi Kłodzkiej to prawda? Czym tak naprawdę zajmował się kapitan Friedrich von Welfow? Co wspólnego z całą historią ma żydowska dziewczynka, Ilza Herscheles? Dlaczego Karolina otrzymuje oszczercze anonimy? Odpowiedzi znajdziemy w książce Katarzyny Redmerskiej Pora burzy. Do lektury zaprasza Wydawnictwo Axis Mundi. Dziś w naszym serwisie możecie przeczytać premierowe fragmenty powieści: 

Greta otworzyła werandę, wpuszczając do wnętrza wiosenne, poranne, rześkie powietrze. W nocy temperatura spadła do zera.

Oby tylko przymrozki już nie wróciły, bo zbiory ucierpią – pomyślała, szczelniej opatulając się grubym swetrem i opierając się o framugę drzwi.

Przyglądała się swojemu ogrodowi i jak zwykle w takich momentach z czułością myślała o mężu. Każda rzecz w ogrodzie: drzewo, kwiatek, kamyk wysypany na dróżce, nosiło znamię pracowitych dłoni jej kochanego Kamila. Tworząc dla niej ten zakątek, chciał zamanifestować siłę swoich uczuć. Na wspomnienie męża usiana siateczką drobnych zmarszczek twarz Grety rozjaśniła się w uśmiechu. Ależ to był mężczyzna – wróciła do wspomnień. Kwintesencja męskości, a w mundurze jak wyglądał. Ech, jeszcze dzisiaj, gdy przypomni sobie jak na nią patrzył tymi szarymi oczami, rumieni się jak młode dziewczę. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Jak grom z jasnego nieba, zarówno dla niej, jak i dla niego (nie była to łatwa miłość: ona Niemka, on polski oficer. To, że mogli być razem, zawdzięczali uporowi i znajomościom Kamila z prominentnymi osobami). Kochała już wcześniej, a przynajmniej tak się jej wydawało. Było to jednak uczucie niedojrzałe, wywołane bardziej podziwem. Tak, tak – pokiwała głową do swoich myśli. Nie warto wracać do tamtych uczuć, pozostawiły tylko ból i gorycz, nic więcej. Westchnęła. Z nostalgią potoczyła wzrokiem po ogrodzie. Drzewa i krzewy były jeszcze uśpione, ale już gotowe do rozwinięcia pączków. Czekały jedynie na odpowiedni moment. W powietrzu wyczuwało się ten charakterystyczny zapach wiosennej ziemi, pod którą jeszcze nieśmiało, krok po kroku zaczynało kiełkować życie. Kolejna wiosna, dla niej zapewne ostatnia. Greta czuła, że jej ziemska egzystencja nieuchronnie zbliża się do kresu. Nie bała się śmierci. Życie miała długie, szczęśliwe, przeżyła je godnie. Nie miała czego się wstydzić. Jedna rzecz tylko budziła żal u schyłku. Nie udało się jej od czasów tej piekielnej wojny dojść prawdy o stryju. Mimo szczerych chęci zagadka wciąż pozostawała nierozwiązana. I to bolało najbardziej, tkwiło w niej niczym cierń.

– Wybacz Johan, wybacz Friedrich. Tak bardzo chciałam zmazać z was piętno hańby, ale nie potrafiłam – szepnęła, a łzy podeszły jej pod powieki. Może za mało się starałam? – ta myśl wywołała w niej nagły przypływu gniewu zmieszanego z żalem.

Zacisnęła dłoń w pięść aż do bólu. Nieprawda! Zrobiła wszystko, co w jej mocy. Po prostu nie udało się i już. Sądziła, że znajdzie zrozumienie i oparcie u syna. Niestety,  spotkało ją jedynie rozczarowanie. Ich ostatnie spotkanie i rozmowa nie należały do przyjemnych. W gniewie powiedzieli sobie zbyt dużo, rysa, która już dawno pojawiła się między nimi, teraz jedynie się pogłębiła, by definitywnie ich rozdzielić. Greta westchnęła bezwiednie, jej myśli pobiegły w przeszłość. Była w gabinecie stryja, siedziała za biurkiem, Fryderyk stał obok okna odwrócony do niej tyłem.

– Ja tylko proszę, byś mi pomógł dojść prawdy, synu – odezwała się, a w jej głosie wyczuwalny był smutek.

– Jak możesz mnie prosić o coś takiego?! – zareagował ostro, odwracając się.

W oczach syna Greta wyczytała oburzenie i dezaprobatę. Wiedziała jednak, że nie może się teraz cofnąć. Musi dokończyć to, co zaczęła, nawet za cenę wzgardy własnego dziecka.

– A kogóż mam prosić, jak nie ciebie. Jesteś moim synem – odezwała się cicho, jakby nagle zabrakło jej siły.

– Wykluczone – zaprzeczył energicznie ruchem głowy. – Nie dam się wciągnąć w twoje urojenia. Wystarczy, że ojciec zgłupiał, ja tego błędu nie popełnię.

Zapadła cisza, którą zakłócał jedynie stary stojący zegar, miarowo odmierzający czas.

– Manipulowałaś ojcem, wykorzystując jego miłość do ciebie – wyrzucił z siebie oszczercze słowa. – To jakaś cholerna paranoja – przeczesał włosy nerwowym ruchem dłoni. – Polski oficer szuka dowodów niewinności niemieckiego oficera. Nazisty – dodał z naciskiem.

– Na miłość boską, przestań! – zasłoniła dłońmi twarz.

– Ojciec wiedział, że kochałaś tego esesmana? – zapytał nagle. Nie doczekawszy się odpowiedzi, sam jej sobie udzielił: – On to wiedział – roześmiał się gorzko. – Powiedziałaś mu! – krzyknął, nie panując nad emocjami. – Dałaś mi po swoim kochanku imię. Jesteś… jesteś bezwzględna, mamo.

– Opuść mój dom – odezwała się stanowczo.

Jej jasne błękitne oczy były szkliste od powstrzymywanych łez. Fryderyk poczuł wyrzuty sumienia, ale trwało to tylko moment, przeważyło przepełniające go uczucie rozżalenia, które żywił względem matki od tak dawna.

– Z największą przyjemnością – odrzekł lodowato. – Ten dom zawsze mnie przytłaczał. Wciąż w nim panoszy się świętej pamięci stryjek Johan Bernstem. A tutaj – omiótł dłonią gabinet – jest jego ołtarzyk. Nawet te przeklęte trofea myśliwskie zostawiłaś, chociaż wiedziałaś, że bałem się ich jako dziecko – podszedł do ściany, na której wisiały imponujące łowieckie okazy: spreparowana głowa dzika i jelenia. – Nigdy nie mówiłaś, kto to wszystko ustrzelił – spojrzał na Gretę wyzywająco. – Stryjek? Ukochany kapitan Friedrich von Welfow, a może… herr Göring? – zapytał cynicznie.

– Wynoś się! – zareagowała z wyjątkową jak na nią stanowczością. – I nie wracaj tutaj, póki nie nabierzesz szacunku do zmarłych. Nikt nie dał ci prawa osądzać ludzi, których nie znałeś. Nie tak cię wychowałam, synu, nie tak – głos jej się załamał, ostatkiem sił powstrzymywała się od płaczu.

Książkę Pora burzy kupicie w popularnych księgarniach internetowych:

REKLAMA

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Pora burzy
Katarzyna Redmerska4
Okładka książki - Pora burzy

Czy zagadka romansu z czasów wojny zostanie rozwiązana? Greta Bernstem-Różańska wciąż ma nadzieję na wyjaśnienie tajemnicy śmierci ukochanego...

dodaj do biblioteczki
Wydawnictwo
Reklamy
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
The Paper Dolls
Natalia Grzegrzółka
The Paper Dolls
Słowa wdzięczności
Anna H. Niemczynow
Słowa wdzięczności
Izabela i sześć zaginionych koron
Krzysztof P. Czyżewski
Izabela i sześć zaginionych koron
Pokaż wszystkie recenzje