Świadomość Śmierci

Data: 2025-06-09 14:04:01 | artykuł sponsorowany | Ten artykuł przeczytasz w 13 min. Autor: nemo
udostępnij Tweet

O Śmierci nie mogę mówić, nie mówiąc zarazem o Życiu. Choć Życia nie ujmie się w słowach tym samym Śmierci również. Ulotna ich natura, a zarazem tak bardzo prawdziwa, łączy te dwa pojęcia w ludzkim jednym życiu. Każdy w swoim życiu otarł się przynajmniej myślą o zagadnienie śmierci. Podejrzewam, że owa myśl mogła z łatwością wywołać dyskomfort i niechęć, by dalej jej się przyglądać. Toteż w większości przypadków człowiek stara się ją wyprzeć ze swojej świadomości, nie traktując jej poważnie lub traktując jako coś, co jego nie dotyczy, wierząc we własną nieśmiertelność lub łut szczęścia, który pozwoli mu się wywinąć. Jednak są też i tacy ludzie, których owa myśl o śmierci przyciąga w równej mierze co samo Życie. Są to wielcy miłośnicy Życia, chcący poznać jego wszystkie barwy i odkrywać to, co zakryte, by móc w pełni rozkoszować się tą wieczną chwilą. O tych miłośnikach właśnie chciałbym opowiedzieć i spróbować odpowiedzieć na pytanie, czym jest owa świadomość śmierci, jak i po co nam ona w ogóle? Oprę się tutaj w głównej mierze na wiedzy, może niezbyt rozpowszechnionej wśród badaczy tematu, ale za to pozwalającej docenić doniosłość egzystencji. Mianowicie chodzi mi o świadomość śmierci według Czarowników.

W tym miejscu może nastąpić moment konsternacji. O co chodzi? Kim są Czarownicy? Czy to ktoś taki, jak czarnoksiężnik z krainy Oz? Czy chodzi o fikcyjne postacie z bajek? Nie. To nie są fikcyjne postaci, a wręcz odwrotnie – zwykły człowiek w ich oczach wyglądać może, jakby był pogrążonym we śnie, nieświadomym tworem. Są oni jak najbardziej żywi, chodzą po Ziemi, są tacy, jacy chcą być. Bezpośrednio terminem Czarownicy posługiwał się w swoich książkach Carlos Castaneda w literaturze zachodniej, ale dużo informacji o nich można znaleźć w Polsce w książkach Roberta Noble.

fotografia ilustracyjna
 

Czarownicy są ludźmi, którzy rozwinęli swoją świadomość poza standardy swoich czasów. W sposób, który pozwala im wyrażać wolę Ducha.

Brzmi to dość mistycznie czy może religijnie, jednak ten opis wystarczy, by mieć punkt odniesienia i prowadzić dalsze rozważania na temat życia, śmierci i świadomości obu tych zjawisk.

Każdy myśli o tym, by żyło mu się lepiej, ale zdecydowanie mniej ludzi myśli o tym, by równie dobrze im się umierało. Jak by nie patrzeć, śmierć jest ostatnią podróżą, w którą się udamy, będąc na Ziemi i pierwszą zarazem, od której rozpoczniemy nowy etap egzystencji.

Można zastanowić się nad tym, co stałoby się, gdybym teraz umarł? Czy martwiłbym się tym, że zostawiam rodzinę, dom, przyjaciół, swoje plany, marzenia, rzeczy na biurku, umówione spotkania, nieodbyte rozmowy? Czy raczej poczułbym spokój i harmonię? Czy brak mnie w świecie fizycznym nie wywoła chaosu u tych, których opuściłem? Czy śmierć pozwoli mi lekko i swobodnie kontynuować podróż w nieznane?

Jeśli przyjrzeć się bliżej Życiu, można zaobserwować, że Śmierć towarzyszy nam na każdym kroku, jest we wszystkim, co żywe:

Jeśli jesteś świadomy, zobaczysz, że zarówno życie, jak i śmierć dzieją się w każdej chwili.

Jeśli będziesz oddychał trochę bardziej świadomie, zauważysz, że z każdym wdechem jest życie, z każdym wydechem jest śmierć. Po urodzeniu pierwszą rzeczą, którą robi dziecko, jest wdech, nabiera powietrza. A ostatnią rzeczą, którą zrobisz w swoim życiu, będzie wydech. Wydychasz teraz, a jeśli nie weźmiesz następnego wdechu, umrzesz. Życie i śmierć dzieją się cały czas. Istnieją razem, nierozłącznie, w tym samym oddechu.[1]

Nierozerwalność tych dwóch sił, Życia i Śmierci, powoduje, że człowiek powinien mieć świadomość tego, że Życia nie da się zatrzymać, uchwycić w dłoni. Śmierć nadaje Życiu ruch, dynamikę, a ruch to zmiana, zmiana to przemijanie. Wszystko, co przemija, ma w sobie znamię śmierci. Nasze ciała się starzeją, nasze domy wymagają remontów, nasza wiedza nieustannie się rozwija. Można przyjąć, że ruch to życie, a śmierć to bezruch.

Przedstawię teraz punkt widzenia Czarowników: Ludzie boja się śmierci, dlatego tak niechętnie o niej rozmawiają i rozmyślają. Czarownicy zaprzyjaźniają się z nią i żyją z nią w bardzo bliskich relacjach. Świadomość śmierci pozwala Czarownikom na działanie pełne mocy i w rzeczywistym świecie - tu i teraz ! Dla naszej percepcji śmierć następuje w każdej chwili. Każdy odchodzący do przeszłości moment to śmierć. Każdy, który przychodzi, to nowe narodziny.[2]

Niewątpliwie zatem Czarownicy również dostrzegają śmierć w życiu, przez co zdają sobie sprawę z tego, że istnieje tylko to, co jest teraz, moment, w którym wszystko się rozgrywa. Przemijanie jest śmiercią, tworzenie jest życiem.

Można pomyśleć, że to dzięki świadomości śmierci człowiek wchodzi na tzw. ścieżkę rozwoju duchowego: Dopiero gdy uświadomisz sobie, że też umrzesz, staniesz się uduchowiony. Dopiero gdy ta świadomość śmiertelności wniknie w ciebie, zwrócisz się do wewnątrz. W chwili, gdy zwrócisz uwagę na śmiertelną naturę tego, kim jesteś, będziesz chciał również wiedzieć, co jest źródłem tego życia. Rozwiniesz tęsknotę za tym, aby wiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi i co jest poza tym. To stanie się naturalnym procesem poszukiwawczym.[3]

Tak też można spojrzeć na duchowość jako tęsknotę za tym, co jeszcze jest dla nas zakryte przez zasłonę śmierci, a choć niewidzialne, to uczucie jest jak najbardziej realne.

Co jeszcze daje świadomość śmierci? Jeśli człowiek żyje zwykłym życiem, którego celem jest dostatek i bezpieczeństwo, świadomość ta może podarować człowiekowi spokój i akceptację nieuniknionego. Za życia może poukładać sobie sprawy w taki sposób, aby w momencie śmierci nie być dla nikogo ciężarem, aby być pogodzonym z sobą i życiem, jakie się wiodło. Da to wewnętrzny spokój i pozwoli przekroczyć próg śmierci z lekkością, nie oglądając się za siebie ze smutkiem.

Często mówi się, że ktoś zostawił po sobie bałagan. Jeśli ktoś żył w ignorancji, w przeświadczeniu, że śmierć go nie dosięgnie lub że jest gdzieś bardzo daleko, to gdy odejdzie, bałagan dotknie również jego bliskich. Niezałatwione sprawy, kredyty, długi, niedotrzymane obietnice, ogrom skumulowanych przedmiotów, dzieci, żona, mąż – wszystko to nagle się skończy. Choć dla osób pozostałych przy życiu, z otoczenia denata, zacznie się bałagan, będą one musiały sobie z tym poradzić. Zarówno ze sferą emocjonalną, jak i materialną.

Człowiek ignorujący otaczającą go śmierć, która towarzyszy mu na każdym kroku, nigdy w pełni nie będzie brał też pełnej i świadomej odpowiedzialności za swoje czyny, decyzje, myśli i słowa, za swoje życie. A przez to nigdy nie będzie w pełni świadomie żył.

Czy zatem świadomość tego, że nasza śmierć jest jak najbardziej realna, może nas zmienić? Może. Podam przykład. Stosunek do życia ludzi, którzy doświadczają śmierci klinicznej lub które mają doświadczenie bliskie śmierci, często po tym doświadczeniu się zmienia i zmiany te bywają trwałe. Pewna pani lekarz, znana w moim mieście, nie była przyjemną osobą w kontakcie z pacjentem, trudno też było zdobyć jej przychylność, jeśli chodziło o wolne w pracy.

Zachorowała na raka. Jej życie stanęło pod znakiem zapytania. Znalazła w sobie siłę, by pokonać chorobę. Trwało to wiele miesięcy. Kiedy już wyzdrowiała, jej charakter się zmienił na tyle, że ludzie musieli upewniać się, czy mówią nadal o tej samej osobie. Stała się miłą, spokojną, pełną ciepła osobą. Pewnie takich przykładów można by znaleźć więcej. Co istotne w nich, to to, że w kontakcie ze śmiercią wszystko inne traci znaczenie. Wola życia staje się priorytetem. Tak też śmierć potrafi uczyć nas życia.

Należy jeszcze wyjaśnić, co to znaczy: być świadomym czegoś. Często człowiek uważa, że jeśli jest w stanie o czymś pomyśleć, to jest już tego świadomy. Oznaczałoby to, że wystarczy coś przeczytać, usłyszeć, pomyśleć i sprawa załatwiona. Jestem świadomy. Czarownicy uważają, że aby być w pełni świadomym czegoś, należy to również mieć w swoim doświadczeniu. Świadome doświadczenie czegoś wiąże się z byciem obecnym w tej chwili całym sobą. Informacje swobodnie przepływają pomiędzy światem zewnętrznym a światem wewnętrznym.

Tak zatem świadomość śmierci opiera się nie tylko na przeczytaniu książek na jej temat, lecz również na doświadczeniu jej.

Ale jak? Przecież jeśli doświadczymy śmierci, to już nas nie ma, więc jak zdobyć takie doświadczenie?

Zdobycie takiego doświadczenie wiąże się z doświadczeniem bycia poza ciałem, w skrócie OOBE (z j.ang. Out Of Body Experience). W różnych kulturach doświadczenie to jest wplecione w rozwój ludzkiej świadomości jako etap rozwoju bądź cel sam w sobie. Choć na przykład w Indiach, uznaje się za efekt uboczny i mało znaczący, powstający w trakcie praktyki samadhi, której celem jest pokonanie przyczyny i początku pseudo niewoli ducha w obiegu materii i życia (…) Główny cel zostaje uzyskany przez „śmierć” kondycji ludzkiej i powtórne narodziny. Jest nim transcendentny sposób istnienia, którego cechą ma być nieśmiertelność albo całkowita wolność.[4]

Coś w nas umiera, by mogło coś żyć. Tak jak umiera gąsienica, by mógł żyć motyl.

U Czarowników śmierć jest również ważnym elementem osobistego rozwoju. Pozwala ona rozpuścić stare, by mogło pojawić się nowe Tylko wasze własne doświadczenie ma znaczenie. Umrze w was człowiek, jakim do tej pory byliście. To wywołuje strach nie do opisania. Lecz pokonacie go, ponieważ stajecie się Wojownikami i narodzicie się na nowo jako Czarownicy.[5]

Istotną rolę w tym całym procesie przemiany odgrywa sen. Zjawisko snu zawsze rodziło wielu pytań dla tych, którzy się nim interesowali lub interesują. Dlaczego właśnie sen? Bo sen jest naturalną bramą do tego, co zakryte, do drugiej części naszej świadomości i tego, kim jesteśmy. Sen jest częścią naszego życia, tak często zaniedbaną i potraktowaną jako potrzeba fizjologiczna. A ukrywa on w swych cieniach tajemnice związane z życiem i śmiercią. Sen jest nauką umierania – dodałbym, że świadomy sen. Wśród pisarzy okresu romantyzmu u F. W. Schellinga czy Novalisa, Sen oznaczał coś więcej niż odpoczynek. Oznaczał odrębny stan świadomości, którego ludzka jaźń codziennie doświadcza, ale pamięć o nim zanika w świetle słońca poranku. Dzień i Noc były dwoma stanami ludzkiej świadomości. Novalis mówi Ku świętej skłaniam się, niewysłowionej, zagadkowej nocy. Jak również o tym, że nie każdy sobie zdaje sprawę z tego, czym jest sen naprawdę:

Światło ma swój odmierzony czas; lecz panowanie nocy nie ma ni czasu, ni

przestrzeni. - Trwanie snu to wieczność. Święty Śnie, wtajemniczonym

w noc nie odmawiaj zbyt często pociechy w trudach ziemskiego dnia.

Głupcy tylko ciebie nie znają, żadnego snu nieświadomi.[6] 

W praktykach Czarowników rozwijanie zdolności świadomego śnienia bądź wychodzenia poza ciało – OOBE – stanowi istotny element rozwoju świadomości. Wykorzystuje się do tego stan odpoczynku – sen – można też samemu wywoływać ten stan, niekoniecznie kładąc się spać. Ciekawym jest fakt, że człowiek średnio ⅓ swojego życia „przesypia”. Przeciętny sześćdziesięciolatek dwadzieścia lat swojego życia prześpi i raczej nie interesuje go za bardzo, co się z nim dzieje w momencie snu. Często ludzie odpowiadają, że podczas snu mózg odpoczywa, a to, co się tam dzieje, jest tylko projekcją umysłu, iluzją. Cóż, można równie dobrze powiedzieć, że świat fizyczny również jest tylko projekcją umysłu, a wszystko w nim jest tylko iluzją. I w jednym, i w drugim przypadku nasze doznania świata są stanem subiektywnym.

Można na to spojrzeć w ten sposób: ludzka świadomość na jawie funkcjonuje w określonym spektrum częstotliwości fal mózgowych. Jest to zazwyczaj zakres 12-30hz i nazywa się stanem Beta. Gdy zapadamy w sen. nasze fale mózgowe zmieniają częstotliwość na stan alfa 8-12hz lub theta 4-8hz czy 0,5-4hz[7]. Nasze fale mózgowe zwalniają. Za pomocą określonych praktyk można, będąc w stanie czuwania, świadomie obniżyć częstotliwości swoich fal mózgowych, co z kolei może pozwolić doświadczyć OOBE. Istnieje dużo metod, które można dopasować do własnych predyspozycji. Wiele różnych i ciekawych metod opisuje Robert Noble w książce OOBE. Drugie życie poza ciałem.

Stan wyjścia poza ciało można wykorzystywać do różnych celów. Dla czarowników jednym z nich – chyba jednym z ważniejszych – jest rozwijanie własnej świadomości, a przez to doświadczanie jeszcze większej miłości.

I miłość właśnie może być tym spoiwem, co łączy Życie i Śmierć. Umiłowanie życia pozwoli zaakceptować tak często traktowany z lękiem temat śmierci i ujrzeć ją jako nieodłączny element ludzkiej egzystencji. Miłość życia pozwoli dostrzec, dla wielu niezbadany i porzucony, świat, który znajduje się pod zamkniętymi powiekami. Każdego dnia sen przybliża do nas śmierci i zaprasza, abyśmy przekroczyli próg tego, co nieznane. Na śmiałków czekają skarby i światy do odkrycia.

Kocham życie,

A ono kocha mnie,

     Dlaczego?

Bo ja jestem Życiem![8]

 

[1] Sadhguru, „Death.An inside story”, Wydawnictwo Penguin Ananda, 2020 r., s.21

[2] Robert Noble, „Nagual Julian”, Wydawnictwo Instytut Roberta Noble, Ostrów Wielkopolski, 2021r., s.176

[3] Sadhguru, Tamże, s.24

[4] Prof. dr hab. Włodzimierz Wilowski „Wschodnie doświadczenie bycia poza ciałem” , Egzorcysta 2017, nr 11 (63), s.39

[5] Robert Noble, Tamże, s.177

[6] Novalis, „Hymny do Nocy” McPherson&Company 1988r., s18

[7] Jose Silva, „Samokontrola umysłu metodą Silvy”, Ravi 1996r.

[8] Robert Noble, „Sentencje Mocy” Wydawnictwo Instytut Roberta Noble, Ostrów Wielkopolski, 2022r.

fot. www-erzetich-com from Pixabay

Tagi: fragment,

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Błąd podczas pobierania komentarzy. Spróbuj ponownie.

Książka
OOBE. Drugie życie poza ciałem
Robert Noble 0
Okładka książki - OOBE. Drugie życie poza ciałem

Robert Noble – jest jednym z najbardziej znanych Podróżników Astralnych w Polsce. Od najmłodszych lat interesował się parapsychologią szukając odpowiedzi...

dodaj do biblioteczki