Wszystko zaczęło się tak, że od jakiegoś czasu szukałam filmu, który opowiadałby o dawnych czasach. Takich, w których raz jeszcze mogłabym przeżyć przygody Sherlocka Holmesa, jego filmowej siostry Enoli, czy bohaterów serii Niefortunnych Zdarzeń. Chodziły mi po głowie historie o starym świecie, w którym nie wynaleziono jeszcze elektryczności, wierzono w przepowiednie czy magię i przypomina o dawnych, często nieistniejących już zawodach.
I znalazłam to wszystko. Tyle, że nie w filmie, ani w serialu. A w książce. Niezwykłym cyklu „Agla” Radka Raka, którego pierwsza część pt. „Alef” została wydana przez wydawnictwo Powergraph. Od jakiegoś czasu zyskało w moich oczach, jako wydawnictwo wydające naprawdę wartościowe rzeczy.
I choć nie dowierzam temu, co zwykle zostaje wydrukowane na okładce – bo nie od dziś wiadomo, że reklamy na całym świecie kłamią, bo są nastawione głownie na sprzedaż towaru i to, by mieć z niego jak największy zysk – to po lekturze „Agli” im wierzę. Przynajmniej w tym wypadku. Wierzę, że jest to powieść niepodobna do żadnej innej książki.
Jestem o tym przekonana.
Autor, z zawodu weterynarz, za swoją pierwszą powieść „Baśń o wężowym sercu” otrzymał kilka najważniejszych literackich nagród min. Janusza Zajdla, czy Jerzego Żuławskiego.
I jest za co nagradzać autora.
Ta opowieść jest wprost niesamowita. Dla kogoś, kto zajmuje się amatorskim recenzowaniem książek o wiele łatwiej jest przeczytać złą książkę i wypunktować to wszystko, co w niej było złe. To samo można zrobić z książką średniej jakości.
Ta jest o tyle trudniejsza do opisania, bo jest to powieść, do której trudno się przyczepić. Opowiada o dawnych czasach. Czasach, gdy istniały jeszcze dwudziestowieczne porządki społeczne, sklepy bławatne i Urząd Bezpieczeństwa. A z drugiej strony mamy Cara, wszechwładnego, o którym nic nikt nie wie i często wiedzieć nie chce, magów, szkoły, gdzie młodzi ludzie zapoznają się często z niebezpiecznymi naukami wysokiej gnozy, wywoływane obrządkami demony i płatnych zabójców cieszących się nie tylko ogromną popularnością, ale też szacunkiem. I, jak to zwykle bywa, są młodzi ludzie, bardzo pragnący odmienić świat, w którym zostali zmuszeni, by żyć. A najbarwniejszą z książkowych postaci jest Sofja Kluk, córka profesora, Jana Kazimierza Kluka, który wykładał na Uniwersytecie, na którym Sofja dorastała. Cały świat wali się młodej kobiecie na głowę, gdy jej szacowny ojciec ginie bez wieści podczas swojej ostatniej wyprawy. Wtedy w życiu Sofji, najpierw oddanej pod opiekę magistry Mai Ułudy, a kiedy to nie do końca się sprawdziło, zredukowanej do roli kuchennej posługaczki, zmuszonej oddać dług, dzieją się różne rzeczy. Niektóre dobre, inne złe. Są jeszcze i takie, które trudno nazwać, ale sprawiają, że Sofja zostaje wplątana w sprawy, które mogą zmienić bieg aktualnej historii. Dziewczyna w jedne daje się wciągnąć, w inne nie. Czasem po prostu nie ma wyboru. Lecz widzimy, że pod koniec pierwszego tomu – choć jest to dziełem czystego przypadku, przynajmniej na razie – udaje jej się dotrzeć w miejsce, w którym bardzo chciała się znaleźć. Do łagru. Liczy, że odnajdzie tam swojego ojca. Czy się to jej uda?
Oprócz Sofji karty powieści zapełniają inne, nie mniej barwne postaci, takie jak: Ektene, Maja Ułuda, oficerowie Urzędu Bezpieczeństwa, których imiona trudno zapamiętać, ale nie są oni tak bezbarwni, jak zostają przedstawieni na kartach historii, Harun, Zahir, Gerda, Emma, czy Chiara von Loewenstein.
Każda inna, każda na swój sposób wyjątkowa. Bardzo trudno o nich zapomnieć. Zasiedlają oni powolutku, krok po kroku, umysł czytelnika, a on chcąc nie chcąc, przyjmuje tych nowych lokatorów i sprawia, że czytelnik zaczyna przejmować się ich losem.
Na uwagę zasługuje również język, którym posługuje się autor. Oprócz tego, że każdy bohater zdaje się mieć własny, oryginalne powiedzonka i wtręty, to opisy są prowadzone w nieprawdopodobny sposób, który sprawia, że czytelnik całkowicie zanurza się w świecie wykreowanym przez autora i nic nie jest w stanie go od niego oderwać. To naprawdę niesamowita i rewelacyjna książka.
Ale ale, żeby nie było za miło…
Zdarzają się literówki, a broń, którą od pewnego czasu nosi przy sobie Sofja, co jakiś czas zmienia swą nazwę. Okładka jest nieco myląca. Myślałam, że jest na odwrót, że „Agla” to pierwszy to „Alefa” i musiałam się wczytać w posłowie od autora, żeby zrozumieć, że popełniłam błąd.
Sama okładka bardzo ładna. Nie znoszę napaćkanych okładek, na których jest tyle szczegółów, że trzeba się skupić na każdym z nich, żeby go w pełni dostrzec. Tu dwa pasujące do siebie kolory robią dobrą robotę.
Wydawnictwo: powergraph
Data wydania: 2022-05-18
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 635
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Dodał/a opinię:
Radek Rak kolejny raz porywa czytelnika w świat swojej wyobraźni. Agla. Aurora to trzaskająca przejmującym mrozem, pełna oryginalnych i wielowymiarowych...
Absolutnie wyjątkowa gra książkowa Radka Raka - laureata prestiżowych nagród m.in. Nagrody Literackiej ,,Nike" i Nagrody im. Janusza A. Zajdla, mistrza...