Do sięgnięcia po powieść „Bój się sąsiada swego” skłonił mnie przede wszystkim ciekawy i intrygujący opis. Już po jego przeczytaniu byłam niezwykle zainteresowana tą historią i bardzo chciałam poznać losy głównej bohaterki.
Alison Marshal nigdy nie miała łatwego życia. Większość dzieciństwa spędzała w rodzinach zastępczych, skąd ma złe wspomnienia. Już jako dorosła kobieta postanawia ułożyć sobie życie i skupić się na pozostaniu w jednym miejscu. Kiedy kupuje domek na plaży w okazyjnej cenie nie spodziewa się, że od tego momentu jej życie ulegnie zmianom. Czyha na nią ogromne niebezpieczeństwo…
„Bój się sąsiada swego” to powieść, która jak dla mnie jest przeciętna. Nie jest ona zła, ale nie należy też do najlepszych jakie czytałam. Powiem szczerze, że troszkę się na niej zawiodłam. Spodziewałam się czegoś dużo lepszego. Chociaż nie uznaję czasu z nią spędzonego jako zmarnowanego, bo od połowy naprawdę mocno wkręciłam się w wydarzenia i jak najszybciej chciałam poznać zakończenie.
Ale zacznijmy od plusów. Więc tak pomysł na fabuła bardzo mi się spodobał. Małe miasteczko, Floryda, domek na plaży no po prostu świetnie stworzony klimat i dzięki niemu z przyjemnością czytałam strona za stroną. Bardzo podobało mi się również to jak przedstawiona jest przeszłość Ali. Dowiadujemy się co się stało, dlaczego się znalazła w tym miejscu. Cieszę się, że nie było to pokazane powierzchownie, a jednak autorka świetnie to ukazała.
Pragnę też wspomnieć, że autorka ma świetny styl pisarski, więc czytanie nie było nużące. Jej pióro jest lekkie i przyjemne, co sprawia, że powieść czyta się dobrze. Dzięki lekkiemu pióru autorki czytelnik łatwo wchodzi w świat przedstawiony, a klimat Florydy sprawia, że ciężko nam się z tym światem pożegnać.
Minusem jest dla mnie na pewno rozwój akcji. Toczy się ona na początku strasznie wolno, co sprawia, że w czytelniku nie buduje się napięcie od początku, a ja to bardzo cenię w thrillerach. Potrzebuję poczuć niepewność już od początku, dzięki czemu z przyjemnością czytam. Jak już wspomniałam dopiero w połowie książki akcja nabrała tempa na tyle, że ciężko było mi się od tej lektury oderwać.
Minusem (choć nieznacznym) jest też to, że zauważyłam sporo błędów w korekcie. Między innymi, gdy wypowiadala się Alison kilkukrotnie jej wypowiedzi były pisane jako męskie, na początku miałam takie „o co chodzi”, ale później się przyzwyczaiłam i już tak nie raziło mnie to w oczy.
Reasumując „Bój się sąsiada swego” to powieść, która nie jest może świetna, ale można z nią spędzić miło czas. To lektura raczej dla mało wymagających czytelników, którzy nie oczekują trzymania w napięciu od pierwszej strony, a powolny rozwój akcji nie jest dla nich przeszkodą.
IG: @libresunn
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2024-02-28
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 368
Tytuł oryginału: Fear Thy Neighbour
Dodał/a opinię:
Aneta Janiec
Ross Landers, pochodzący z prominenckiej rodziny kawaler, poślubia naiwną siedemnastoletnią Jory Ryan. Małżeństwo okazuje się jednak nieporozumieniem i...
Dzieciństwo osieroconego Petea Sorensona upłynęło w wielkiej samotności i braku miłości, naznaczone ciągłymi zmianami domów zastępczych. Jednak dzięki...