„Ciemność” to kryminał niezwykły. Akcja toczy się w nim niespiesznie, tak trochę jakby „od niechcenia”, a jednak ani się czytelnik obejrzy, kiedy wciągnie go ten świat i nastrój, i nie będzie chciał z niego wyjść… Chociaż nie jest to świat sielankowy, o nie!
Fabuła „Ciemności” nie jest jakoś szczególnie oryginalna: jest śledztwo, które zostało umorzone i jest nieżywa kobieta, która nikogo nie obchodzi, bo jest imigrantką. To znaczy nie, kogoś jednak obchodzi! Kogo? Otóż mamy tutaj panią detektyw Huldę, która jest przez przełożonych zmuszona do odejścia na wcześniejszą emeryturę. Kobieta jest zgorzkniała i zła wobec tej decyzji, tym bardziej że przez całe swoje życie była świetną policjantką, którą omijały awanse, bo promowano w tym zawodzie mężczyzn. Teraz dodatkowo wytknięto jej wiek – i chciano, aby usunęła się, zrobiła miejsce komuś młodszemu. Szef łaskawie pozwala jej wybrać sobie jakąś dawną, nierozwiązaną sprawę – i przyjrzeć się jej bliżej. Komisarz wybiera coś, co dawno nie dawało jej spokoju – śmierć młodej imigrantki z Rosji. Śledztwo prowadził jej kolega – Alexander, o którym wiedziała, że jest niestaranny i nierzetelny. Rzeczywiście – od początku zauważa liczne niedociągnięcia kolegi, a to, co odkrywa podczas swojego śledztwa, przekracza jej wyobrażenie. Hulda zagłębia się w śledztwo i przy okazji sprawia, ze z szafy wypada parę trupów…
Książka bardzo mi się podobała, przede wszystkim ze względu na postać pani komisarz. Hulda to jedna z najbardziej oryginalnych i niebanalnych bohaterek, przyciąga uwagę i wzbudza sympatię, choć nie jest miła i przyjemna. Spodobało mi się, że nie jest doskonała i nieomylna – ba! – jej błędy są straszne i rażące! Nie radzi sobie ze smartfonem, wścieka się, że nie udało się jej przebić „szklanego sufitu” w policji, ma żal za odstawienie jej na boczny tor. Ale zarazem ma swoje pasje, zaczyna spotykać się z interesującym mężczyzną (to bardzo ciekawe, nareszcie przeczytać o życiu uczuciowym kobiety po sześćdziesiątce, a nie – dwudziestolatki z motylkami w żołądku), no i ma bolesną przeszłość, która nie pozwala jej być otwartą i pogodną.
Bardzo podobał mi się także nastrój tej książki, opisy bezludnych terenów, zatoki, skutych lodem rzek.
Interesujący jest też sposób narracji: mamy tutaj właściwie trzy płaszczyzny: teraźniejszość Huldy, historię z dalekiej przeszłości oraz odkrywane przed nami stopniowo wydarzenia dotyczące zaginionej Rosjanki. Wszystko to tworzy spójną całość i pozwala czytelnikowi podjąć się zgadywania, kto dokonał zbrodni… Ale nawet jeśli na to wpadniecie, zakończenie i tak was zaskoczy! Mnie wcisnęło w fotel!
„Ciemność” to pierwsza część serii, której bohaterką ma być Hulda – i na pewno sięgnę po kolejną, bo spodobał mi się styl autorki. Nie ma tutaj spektakularnych zwrotów akcji, szalonych pościgów, walk i ucieczek – są rozmowy, obserwacje i ten nastrój, który sprawia, że nie chce się przerywać czytania.
Książka może się spodobać miłośnikom kryminałów, mnie przypominała trochę serię o Verze Ann Cleeves, a także historii o zaginięciach.
Podsumowując: „Ciemność” to ciekawa książka, z którą nie będziecie się nudzić.
Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 2018 (data przybliżona)
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 304
Tytuł oryginału: Dimma
Tłumaczenie: Andrzej Jankowski, Małgorzata Stefaniuk
Dodał/a opinię:
Joanna Tekieli
Elliðaey – piękna, surowa i niedostępna wyspa u poszarpanych fiordami najbardziej odległych i odludnych wybrzeży Islandii. Czworo przyjaciół...
Powraca bohater Milczenia lodu i Milczenia nocy – bestsellerów numer 1 Amazonu! „Pierwszorzędny klasyczny kryminał noir pisany wyjątkową...