"Wszyscy wiedzieli o jego obsesji: czekoladzie, która miała rządzić światem, a Karol to praktycznie udowodni, sporządzi najlepszą i zaoferuje ją ludziom."
"Czekoladowa dynastia" to częściowo oparta na faktach historia rodziny Wedlów. Pokazuje nam początki i rozwój początkowo małej, skromnej fabryczki, która powstała w Warszawie przy ulicy Miodowej w 1851. Była to obok manufaktury maleńka cukiernia a jedna z głównych pozycji w menu zajmowała czekolada do picia. Książkę czyta się bardzo lekko i przyjemnie, zwłaszcza że czytamy o smakowitej wedlowskiej czekoladzie...
Karol Wedel urodził się jako Niemiec, ale po studiach wyjechał do Warszawy aby rozwinąć swój kunszt cukierniczy, stał się Polakiem z wyboru. Zawsze uważał, ze w czekoladzie tkwi siła dająca ludziom sporą dawkę wigoru, ze jest cudownym specyfikiem i lekarstwem dla duszy.
" Od piwa brzuch rośnie, natomiast czekolada leczy duszę."
Autorka bardzo dobrze ukazała epokę, w której Wedlowie rozkręcali swój czekoladowy interes. Pasja z jaką Karol podszedł do swojej pracy poskutkowała ogromnym sukcesem. Niemal cała Warszawa schodziła się w pijalni Wedlów. Karol bardzo dbał o to aby zawsze dobrze trafić w gust klientów. Bardzo dużą pomoc miał od swojej żony Karoliny, która pomagała mu jak tylko mogła. Gdy ich dzieci Emil i Eleonora, zaczęły dorastać to również były zaangażowane w pomoc przy rozwijaniu fabryki. Emil miał bardzo dużo pomysłów, postanowił na czekoladzie dawać swój podpis aby konkurencja nie podrabiała ich wyrobów i napis ten został do dnia dzisiejszego. Zresztą Karol oddał Emilowi fabrykę w prezencie ślubnym a sam nieco się odsunął, chcąc odpocząć.
Nie bardzo wiem, dlaczego w tej książce znalazł się Bolesław Prus razem ze swoimi bohaterami z "Lalki"..., trochę to jakoś nie bardzo mi tutaj pasuje.
"Niejaki pan Aleksander Głowacki, znany w świecie pisarskim jako Bolesław Prus, zachodził często do sklepu i pijalni Wedlów, a wszem wobec było wiadomo, że ma coś wspólnego z Ignacym i Stachem."
Ogólnie to bardzo dobra i można powiedzieć, że smakowita lektura, bo od czytania aż ślinka leci na myśl o czekoladzie Wedla...
A to pierwszy tom, wiec będzie ciąg dalszy.
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2021-10-27
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Myszka77
– Każdy zysk niesie ze sobą stratę, a każda strata strata przynosi zysk. Musi być jakaś równowaga w przyrodzie – odpowiedział nieco bardziej optymistycznie Wedel.
Ogrodniczki, rurki, rozszerzane, proste – różne fasony i we wszystkich odcieniach niebieskiego …dżinsy były obecne w życiu jedenastoletniej...
Tajemnicza śmierć wydawcy podczas panelu literackiego w hotelu Przepióreczka w Nałęczowie. Józef Mulawa, właściciel wydawnictwa...
Po co komplikować życie, skoro jest ono i tak trudne, skoro i tak każdy dostaje swoją porcję utrapień?
Więcej