Nie sięgam zbyt często po komedie, ale zainspirowana opisem złapałam za „Cztery ciotki i trup”. I choć na początkowy chaos, jaki tylko pięć kobiet o chińsko-indonezyjskich korzeniach może wywołać, robiłam duże oczy, to już po kilku stronach uśmiech nie schodził mi z ust. Rozszczebiotane, konkurujące między sobą i poszukujące najlepszej partii dla Meddy, córki jednej z nich są niczym balsam na duszę, albo wrzód na tyłku w zależności od perspektywy.
Posunęłabym się jeszcze do porównania ich z wisienkami na torcie, w końcu w branży weselnej, w której działają nie może się bez niego obyć. Z pewnością dałoby się za to obyć bez trupa, ale skoro już jest, to dobrze byłoby się go skutecznie i bez śladów pozbyć. Skąd się wziął na najważniejszym weselu w roku ukryty w lodówce? Tego Wam nie zdradzę, no może wspomnę tylko, że randki w ciemno szczególnie przy niezrozumieniu niuansów językowych mogą się skończyć tragicznie.
Nie tak łatwo jest mnie rozbawić, ale przy tej książce kilkakrotnie wybuchałam głośnym śmiechem, bo choć oczywiście sytuacja, w której znalazły się bohaterki urąga realizmowi, to w komedii przecież nie o to chodzi. Szczypta czarnego humoru, przezabawne dialogi i sytuacyjne gagi w połączeniu z barwnymi niczym papugi i równie rozgadanymi bohaterkami kupiły mnie zupełnie, a wpleciony wątek romantyczny jedynie uatrakcyjnił całość.
Wsparcie, jakie dają sobie kobiety z tej rodziny zachwyca równie mocno jak azjatyckie zwyczaje, które możemy dzięki nim poznać. Jeśli dołożyć do tego lekki język, a raczej języki i dynamiczną, pełną zwrotów akcję, to będziecie mieć, choć częściowe wyobrażenie czego możecie się spodziewać. A spodziewajcie się niespodziewanego i oczekujcie wszystkiego... zabawnego!
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2023-03-22
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 304
Tytuł oryginału: Dial A for Aunties
Dodał/a opinię:
czytanienaplatan