"...słyszał fale rozbijające się na plaży i krzyk mewy srebrzystej, dźwięk, który przyrodnicy nazywali długim zewem... sprawiający wrażenie nieartykułowanego wrzasku bólu..."
"Długi zew" to pierwszy tom cyklu "Dwie rzeki" autorstwa Ann Cleeves. Nigdy wcześniej nie miałam okazji czytać książek autorki, więc wraz z rozpoczęciem nowej serii pomyślałam, że warto w końcu poznać pióro Ann.
Północny Devon. Matthew Venna z ukrycia przygląda się uroczystości pogrzebowej swojego ojca, podczas których odbiera telefon z informacją o znalezieniu zwłok na pobliskiej plaży. Po odejściu z Bractwa i wykluczeniu ze wspólnoty, Matthew wkracza z powrotem do małej społeczności, by odkryć jej mroczne tajemnice.
"Długi zew" to kryminał niczym się nie wyróżniający. Sięgając po tę książkę liczyłam na coś nowego, jakiś powiew świeżości, coś co pokusi mnie do sięgnięcia po kultową serię szetlandzką. Niestety... Książkę czytałam z wielkimi przerwami. Odkładałam ją i wracałam do niej po jakimś czasie. Zarys fabuły był bardzo ciekawy, jednak ja przy tej książce bardzo się wynudziłam. Całe śledztwo według mnie było prowadzone bardzo mozolnie, zero akcji, zero emocji, ponad 400 stron a napięcia brak. Zdecydowanie jestem fanką kryminałów, w których akcja jest dynamiczna i czytelnik nie ma czasu na nudę. Tutaj tak naprawdę ostatnie kilkadziesiąt stron dopiero mnie wciągnęło, gdzie zakończenie całej tej historii okazało się najlepszym elementem książki.
Czytaliście? Macie w planach?
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Data wydania: 2021-08-11
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 464
Tytuł oryginału: The long call
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Sławomir Kędzierski
Dodał/a opinię:
Ilona Wolińska
Słynna detektyw wobec zbrodni bez motywów i zmowy milczenia. W małym nadmorskim miasteczku w Northumbrii inspektor Vera Stanhope prowadzi śledztwo w sprawie...
W słynnym obserwatorium ptaków na Fair Isle zostaje odnalezione ciało kobiety. Już na pierwszy rzut oka jej śmierć wydaje się bardzo podejrzana...