"Pamiętam, jak z oddali patrzyłam na stolicę. Olbrzymie miasto, jakiego nigdy wcześniej w życiu nie widziałam. Widać było światła wielkiej metropolii. To było niesamowite - zobaczyć stolicę Rzeczypospolitej, o której tyle się słyszało i czytało. Stolicę swojego kraju. A jednocześnie w powietrzu czuło się swoiste napięcie, jakby nad miastem wisiało jakieś wielkie zagrożenie. Nie wiedziałam, że patrzę na Warszawę w przededniu jej zagłady."
"Dziewczyny z powstania" prawdziwa perełka rynku książki historycznej. Relacje jedenastu, spośród pół miliona kobiet biorących udział w powstaniu, które w logicznie uporządkowaną całość złożyła Anna Herbich, wnuczka jednej z tych powstańczych "dziewczyn".
Każda z nich inna, wszystkie wyjątkowe, ale nie dlatego, że znane, nie dlatego, że miały w powstanie szczególnie bohaterski lub spektakularny wkład. Ale właśnie dlatego, że takie zwykłe. I dlatego, że przeżyły. Zdają krótkie, treściwe relacje ze swojego życia przed po i w trakcie sierpnia i września 1944 roku - relacje rozdzierające, bo prawdziwe, z krwi kapiącej z murów i kości zasypanych w płytkich grobach. To spojrzenie z zupełnie innej strony - odarte z patosu i przywrócone rzeczywistości. Z żadnej innej publikacji nie dowiecie się, że podczas wojny można stracić pół rodziny, ale płakać za ukochanym ptaszkiem, przywalonym przez ścianę, która runęła po bombie. Niewiele wiecie też pewnie o tym, że i Niemcy mogli być ludzcy, a Polacy bardziej od nich nazistowscy. Kto inny opowie Wam o powstańczej higienie i o tym, że na gruzach miasta też można usłyszeć śmiech - przywilej młodości?
Ogromną zaletą książki jest jej różnorodność. Z relacji kobiet nie wyłania się obraz powstania, ale jego wersje, jakby reprodukcje. W każdej również widać jednostkowe cechy rozmówczyń, kręgi, z jakich się wywodzą, powojenne doświadczenia. Słowem - kalejdoskop przeżyć w absolutnie genialnej formie.
Powróćmy więc do pytania początkowego - Czy warto było? Czy warto ryzykować śmierć ludzi i miasta dla patriotycznego zrywu, z góry w zasadzie skazanego na niepowodzenia? Nie nam to dziś oceniać, oddajmy więc głos tym, które (!) podejmowały te decyzje dla siebie i kraju:
"Czy warto było? Mimo tego wszystkiego, co się stało, odpowiadam bez wahania - tak. Było warto. Dlaczego? Aby to zrozumieć, wystarczy rozejrzeć się wokół siebie."
kotnakrecacz.blogspot.com
Informacje dodatkowe o Dziewczyny z Powstania :
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2014-05-22
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
978-83-240-3009-5
Liczba stron: 320
Dodał/a opinię:
Natalia Szumska
Sprawdzam ceny dla ciebie ...