Znacie to najgorsze uczucie po przeczytaniu książki, gdy nie wiecie sami co o niej myśleć? Ja go bardzo, ale to bardzo nie lubię. I dopadło mnie przy książce "Faking with benefits. Gra pozorów z bonusami". I do tej recenzji zabierałam się trochę jak pies do jeża. Co siadałam, to odkładałam na później. Bardzo ciężko jest mi zebrać myśli, żeby wyrazić co o niej myślę, jakie uczucia we mnie wywołała i to w taki sposób, aby nie sprawić, że książka wyjdzie na złą, bo taka absolutnie nie jest.
Historia wymyślona przez autorkę książki, skupia się na dziewczynie mającej 28 lat, a w zasadzie kobiecie, chociaż mentalnie to bardziej dziewczyna wręcz bym powiedziała, że nastolatka i trzech dorosłych mężczyznach, którzy są jej sąsiadami, przyjaciółmi i oczywiście są niesamowicie seksowni. Każdy z nich jest jednak inny, wyróżniają go szczególne cechy, a mianowicie Zack jest ociekającym testosteronem facetem, na którego wszystkie panny lecą jak na typowego rugbystę przystało. Josh jest mężczyzną szanującym kobiety, krycie zakochanym w Layli, wydaje się być spokojny, jednak jak to się mówi cicha woda brzegi rwie. Natomiast jeśli chodzi o Lucka, to jest typowym nauczycielem pełnym dobra, ale też surowości. Cała czwórka postanawia wziąć udział w eksperymencie, w którym będą 28-letnią Laylę uczyć jak się randkuje, jak się całuje i krótko mówiąc jak obsługiwać faceta.
Generalnie sam pomysł na książkę jest oryginalny bo to na pewno, ale jednocześnie jest dość specyficzny i niecodzienny. Raczej nie spotyka się często książek, w których kobieta publicznie umawia się w jednym czasie z trójką mężczyzn. I mówiąc publicznie mam dosłownie to na myśli, bo ich życie śledzi w zasadzie cały kraj. Otwarcie o tym wszystkim mówią w podcaście radiowym. I ogólnie rzecz biorąc nie mam nic przeciwko takiej tematyce w książkach, generalnie co kto lubi. Całkiem w sumie spoko się czytało coś takiego innego wśród tych wszystkich romansów, które zalewają rynek. I w zasadzie to lubię sięgać po takie nowości. Tylko największy problem z tą książką mam przez główną bohaterkę. A to wszystko dlatego, że jest skrajnie irytująca. Tak dziecinnej bohaterki dawno nie widziałam w książkach, które czytałam. Ogólnie odbieram ją jako 28-letnią nastolatkę. Jej nieudolność randkowa była w zasadzie zabawna, to trzeba przyznać, jednak jej ślepe patrzenie na świat i małe umysłowe rozgarnięcie doprowadzało mnie do szału.
Layla z jednej strony jest kreowana jako bizneswoman, pewna siebie, zaradna, a za chwilę jak jej się coś nie powodzi, to płacze. Wrzuca do sieci pół nagie zdjęcia promujące jej bieliznę, po czym w radiu mówi otwarcie, że spotyka się z trójką facetów jednocześnie. I zaczyna się dziwić, że ludzie widząc takie zdjęcia i słysząc co mówi, a naprawdę jej teksty były z podtekstami, zaczynają przyklejać jej łatki. No i ogólnie jest bardzo zdziwiona, nie rozumie tego. I w porządku, okej, przyklejanie łatek nie jest niczym fajnym i nikt nie powinien tego robić, ale jak wszyscy żyjemy na tym świecie, to wiemy że to od zawsze ma miejsce i będzie miało miejsce. I nie podoba mi się to w bohaterce, że ona myśli, że jak zrobi coś to nie będzie z tego tytułu żadnych konsekwencji. Generalnie gra strasznie naiwną, jakby dopiero doświadczała życia chociaż doskonale wie za czasów nastoletnich, jacy podli potrafią być ludzie. Druga sprawa jest taka, że raz mówi jedno, a za chwilę robi drugie, co jest strasznie irytujące. Kreacja głównej bohaterki nie przypadła mi do gustu, zachowuje się jak dziewczynka, a nie dorosła kobieta i jest strasznie duży kontrast między nią, a chłopakami, z którymi się spotyka.
Natomiast jeśli chodzi o temat samego randkowania, tego całego eksperymentu, który robią, gdzie uczą Laylę jak się zachowywać na randkach i tak dalej, no to w sumie było przyjemnie i zabawnie. Nie brakuje tutaj uniesień między bohaterami, całkiem dobrze są budowane emocje i całe napięcie. Generalnie pod kątem takim romantyczno-erotycznym nie jest źle. Ogólnie rzecz ujmując gdybym miała jeszcze raz czytać tę książkę, to bym się na to zdecydowała. Podoba mi się element podcastu, wpisów internetowych wplatanych w fabułę, a także ukazanie ciężkich przyszłości, z którymi muszą zmierzyć się bohaterowie.
I będąc przy tych ciężkich sytuacjach życiowych, to muszę przyznać, że autorka umiejętnie wpłata w fabułę trudniejsze tematy. Mamy tutaj pokazane jak ogromny wpływ na nasze życie w przyszłości mają czyny, które sami popełniliśmy lub krzywdy, które ktoś nam wyrządził w przeszłości. Śledząc losy bohaterów możemy zobaczyć, że nieudane małżeństwo budzi w człowieku lęk przed ponownym związaniem, ponieważ zastanawia się co jest nie tak, że nie udało się wieść szczęśliwego życia. Widzimy także jak wyśmiewanie przez rówieśników mocno niszczy psychikę. Obserwujemy jak często, nawet w szkołach, otoczenie jest ślepe na to co się dzieje, jak bagatelizowane są zgłoszenia dziewcząt które potrafią usłyszeć "gdybyś się tak nie ubierała,to by ci nic nie zrobili". Widzimy także jak strata bliskiej osoby wpływa na problem z zaufaniem, a także z ponownym otwarciem się na uczucia. I fajnie, że autorka postanowiła wnieść do książki tak bardzo ważne tematy i nie zaserwowała tylko romantycznej historii.
"Facking with benefits. Gra pozorów z bonusami" to książka ciekawa chociaż ma irytującą główną bohaterkę. To historia, która pokazuje, że można kochać kilka osób na raz i cenić je za różne cechy. Nie oceniam czy to jest w porządku czy nie czy to mi się podoba czy nie, ale z całą pewnością znajdzie swoich zwolenników. Dla mnie przeczytanie takiej książki z inną fabułą i miłością jest jak najbardziej fajnym doświadczeniem.
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2025-04-01
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 512
Tytuł oryginału: Faking with Benefits
Dodał/a opinię:
natalia6202