Na pierwszy rzut oka moglibyśmy powiedzieć, że trzymamy w ręku ,,pamiętnik" lekkoducha imającego się różnych zajęć, pijaka, kobieciarza i hazardzisty. Jednak żadne etykietki nigdy nie oddadzą prawdy o człowieku. W prozie Bukowskiego pod podszewką bylejakości, uderza inteligencja, dowcip, wrażliwość, kapitalny zmysł obserwowania życia i ludzi, talent do dialogów.
Kolejne prace, które zmieniał jak klatki w kalejdoskopie i mnóstwo ludzi poznawanych w między czasie dostarczyły mu doświadczeń, które stały się żyznym gruntem, dla snutych przez niego historii. (Nie od razu ktoś w ogóle zechciał je drukować):
,,(...) pisałem sporo: trzy lub cztery opowiadania tygodniowo. Stale coś wysyłałem pocztą. Wyobrażałem sobie jak redaktorzy (...) mówią do siebie: ",, rany, znowu coś przyszło od tego czubka..."
,,Faktotum" nie ma nic wspólnego z przesłodzonymi powieściami. Jest to literatura żywa, bliska życiu, dowcipna, inteligentna. Gdyby jeszcze w niektórych fragmentach autor potrafił zrezygnować z plugawego języka - byłaby to proza doskonała. (Jednak widocznie zrezygnować ni mógł, bo nie byłby w pełni sobą, a i alkohol swoje zrobił.).
,,Faktotum" jest pełne trafnych, celnych ,,komentarzy" do rzeczywistości, często cierpkich, ale prawdziwych ,,esencji" o człowieku, o życiu, o nas:
,,(...) każdy potrzebuje jakiegoś sukcesu; może nim być miłość."
,,Ubrania mnie nudzą. Właściwie są czymś okropnym, jak inne oszukańcze rzeczy w rodzaju witamin, astrologii, pizzerii, sztucznych lodowisk, muzyki pop, walk o tytuł mistrza wagi ciężkiej etc."
,,-Szefów nigdy nie jest trudno rozszyfrować.
-Chinaski...Już od miesiąca nie przykładasz się do roboty, wiesz o tym.
(...)
Oddawałem panu swój czas. Nie mam niczego innego do oddania. Oddawałem to, co człowiek ma najcenniejszego. (...)"
Obok przeróżnych bossów, którzy myślą, że zatrudniając kogoś stają się właścicielem jego duszy, przez życie głównego bohatera (alter ego pisarza) przewijało się też pełno kobiet. Miał pecha do Jane. Koszmar (picie i znikanie na całe noce z kim popadnie), gdzie on ją znalazł?! Może gdyby ta jedna z jego pierwszych kobiet byłaby inna, trochę inaczej (lepiej), potem by żył? Jego refleksje o kobietach nie są wesołe ani budujące, ale niestety często prawdziwe:
,,(...) wszystko razem było smutne: tak kompletnie wyprane z uczucia (...)"
,,(...) Wystarczy, że pijesz albo grasz. Zaraz ci powie, że to ,,niszczy naszą miłość."
,,Tamta kultura wyposaża także w większą wytrzymałość (...) instynktownie wiedzą, że istnieje wczoraj, dziś i jutro. Nazwijmy to mądrością. Dzięki temu są odporne na przeciwności losu. Dla Amerykanek istnieje jedynie dzień dzisiejszy, w związku z tym skłonne są rozsypywać się na kawałki wyłącznie dlatego, że jeden dzień się nie udał."
W dodatku przewrotnie zapewnia, że nigdy nie był podrywaczem, a jednak jego teksty i szybkość działania (właściwie brak hamulców), zawsze przynosiły efekty:
,,-Hej! Przytulmy się. Chcę cię pocałować. (...)
Zrobimy to teraz. Ty jesteś mądrością wieków, a ja jestem sobą. Zostaliśmy dla siebie stworzeni."
Bohater ,,Faktotum" (jak i sam Bukowski) bezskutecznie poszukiwał pracy, w której by wytrzymał i kobiety, którą by zniósł (a ona jego). Przyznawał bez ,,owijania w bawełnę"
,,-Nie lubię ludzi
-Myślisz, że to jest w porządku?
-Pewnie nie."
,,Byłem człowiekiem, któremu świetnie służy samotność. Rozkwitałem dzięki niej, a jej brak był dla mnie tak uciążliwym jak dla innych brak wody czy pożywienia. Każdy dzień, w którym nie było mi dane jej zaznać, osłabiał mnie. Nie traktowałem tego jako powód do domu; raczej jako formę uzależnienia" .
Polecam!
Informacje dodatkowe o Faktotum:
Wydawnictwo: Noir sur Blanc
Data wydania: 2010-12-02
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
9788373925038
Liczba stron: 230
Dodał/a opinię:
Sprawdzam ceny dla ciebie ...