Moje odczucia przed przeczytaniem
Myślę, że wiele współczesnych ludzi kojarzy dzisiaj twórczość Tolkiena. Hobbit oraz Władca Pierścieni odniosły sukces na wielką skalę. Jeżeli zaś chodzi o mnie, to dzieła te pamiętam z lat wczesnodziecięcych, lecz tylko od strony filmowej. Z okazji organizowanego konkursu pod tytułem "Hobbit kto to taki?" w mojej szkole uznałam, że to dobry moment na bliższe zapoznanie się z tą lekturą. Trochę się zdziwiłam, kiedy okazało się, że ów książka ma zaledwie 313 stron. Zadziwiający jest też fakt, że na jej podstawie nakręcono aż trzy filmy, w porównaniu z Władcą Pierścieni, gdzie z trzech części stworzono tylko jeden.
Moje odczucia podczas czytania
Zaczynając czytać, zauważamy nietypowego narratora, który jest jakby świadkiem tych zdarzeń, a jednocześnie opowiadaczem. Jego rola czasem jest zbyt dobitnie pokazana, a zwłaszcza wtedy, kiedy uprzedza fakty. Nie spodobało mi się to szczególnie. Odniosłam wręcz wrażenie jakby niektóre kwestie były na siłę wciśnięte pomiędzy wydarzeniami.
Fabuła jest bardzo wartka. Chociaż pierwszą połowę czytało mi się wolniej, to druga była naprawdę dobra. Na gwałtowny zwrot akcji nie możemy narzekać, ponieważ ledwo nasi bohaterowie odpoczną, już coś im się przytrafiło. Jest jeden główny wątek, wokół którego wszystko się dzieje i można się natrudzić, ale ciężko znaleźć wątki poboczne. Jedynym mankamentem jest to, że pewne zdarzenia są za mało rozwinięte i po prostu za szybkie na przykład mogę podać chociażby samego Smauga.
Bohaterowie główni nie do końca zyskali moją sympatię. O ile Gandalf oraz Bilbo Baggins przypadli mi do gustu, o tyle nad krasnoludami bardzo ubolewałam. Brak im kompletnie jakiegokolwiek charakteru i wyznacznika. Jak dla mnie bohaterowie pod tym względem są średnio rozwinięci.
Zakończenie jest trochę nijakie i mało emocjonujące.
Moje odczucia po przeczytaniu
W Hobbicie można wyróżnić ciekawą fabułę, ale same wydarzenia są za bardzo przewidywalne. Efekt psuje także narrator. Postacie, a zwłaszcza krasnoludowie zostali za mało podkreśleni. Większym minusem jest też brak dobitnych emocji.
Moja ocena: Książkę na końcowym etapie uznałam za średnią. Warto ją przeczytać, żeby zapoznać się z twórczością Tolkiena, a nóż widelec komuś się spodoba. Mnie jednak Hobbit nie przypadł szczególnie do gustu i pozostanę póki co przy filmowej ekranizacji.
Recenzja pochodzi z http://flokete-libro.blogspot.com
Informacje dodatkowe o Hobbit czyli tam i z powrotem:
Wydawnictwo: Iskry
Data wydania: 2012-09-11
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
978-83-244-0205-2
Liczba stron: 280
Tytuł oryginału: The Hobbit or There and Back Again
Dodał/a opinię:
flokete
Tagi: bóg
Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Słyszałem nieraz pieśni o bitwach i wyobrażałem sobie, słuchając ich, że klęska może być pełna chwały. Ale teraz widzę, że to rzecz straszna, by nie rzec: rozpaczliwa.
Więcej