Dove Hendry odkąd tylko sięga pamięcią towarzyszy jej mrok. Czuła go zawsze i wszędzie. Był nieodłączny elementem jej życia. Mimo iż ją przerażało to, nie mogła go zgubić. Kiedy więc zostaje porwana spod barue, w którym tańczyła na rurze zbytnio nie robi to na niej wrażenia. W końcu co jeszcze może ją spotkać?
A jednak została zaskoczona. Zamiast jednego oprawcy jest ich czterech. Każdy z nich ma maskę i noże. A to znak, że prawdziwe piekło dopiero nadciąga.
Kim są jej porywacze? Dlaczego wybrali właśnie ją? Kim ona dla nich jest? Co się wydarzy?
Książki Amo Jones są specyficzne. Nie każdemu czytelnikowi przypadną do gustu. Uważam, że albo się je kocha, albo nienawidzi. Dlaczego? Poruszana tematyka w powieściach jest ciężka, przytłaczająca i zdecydowanie dla czytelników o otwartych umysłach.
Pierwszy tom serii "Midnight Mayhem" zaczął się mrocznie. Z ogromną dawką niepewności i podświadomego lęku. Morza obaw o przebieg wydarzeń. O to, co się tu wydarzy. A dokładniej: jak bardzo to będzie złe, będąc jednocześnie piękne.
Demoniczność fabuły wzbudziła moje dziecięce koszmary. Nienawidziłam cyrku i całej tej otoczki. Tej iluzji, która bardziej przerażała niż radowała. To z pierwszym tomem serii powróciło do mnie niczym bumerang - z podwojoną siłą. Gęsia skórka pokryła moje ciało a serce przyspieszyło swój rytm.
Bardzo dobrze rozbudowana tajemnica. Otulający mrok czynił historię wręcz paraliżującą. Elektryzującą i hipnotyzującą.
Nie sposób również było mi przejrzeć zamiary bohaterów. Ci główni to już totalnie wprowadzili chaos, który zasysał niczym czarna dziura. Pochłaniał doszczętnie. Jedna wielka niewiadoma.
Dopełnieniem okazała się muzyka, która moim zdaniem została perfekcyjnie dobrana do wydarzeń. Tak samo jak taniec, w którym była widoczna zarówno pasją, jak i talent głównej bohaterki.
To była wyczerpująca emocjonalnie lektura. Hipnotyzująca. Pokazująca jak łatwo zostać marionetką w rękach lalkarza. Tak samo, jak łatwo jest iluzją jest wpłynąć na człowieka. Jak kruchy i podatny jest ludzki umysł.
Mroczna, erotyczna, odważna i pełna mroku historia, która wbija w fotel. Pełna elementów zaskoczenia i zwrotów akcji. Sensacji i dynamiki na najwyższym poziomie.
Po skończonej lekturze emocji dość długo jeszcze się we mnie kotłowały. Dla czytelników rządnych wrażeń i perfekcyjnego spektaklu powinni zapoznać się z tą historią. Naprawdę warto.
Polecam
Współpraca: Wydawnictwo NieZwykłe
#recenzja
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2023-01-05
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 357
Tytuł oryginału: In Peace Lies Havoc
Tłumaczenie: Dawid Świonder
Dodał/a opinię:
agnieszka_rowka
Dla fanów Punk 57! Właśnie odkryła, że nieznajomy, z którym spędziła noc, zostanie jej przybranym bratem.Świeżo upieczona studentka Amethyst Lilly Tatum...
Nowa boleśnie wciągająca, powieść królowej dark romance! Niektóre kobiety nie lubią ładnych rzeczy. Wolą te toksyczne i destruktywne. Jak...