Pierwsza część była dla mnie fenomenalnym wejściem w świat literatury romantasy! Czy kontynuacja utrzymuje poziom swojej poprzedniczki?
"Iron Flame" to druga część cyklu "Empireum". Po raz kolejny spotykamy się z Violet Sorrengail i Xadenem Riorsonem, parą tak ognistą, że temperatura piorunów Violet to przy tym Arktyka. Po przetrwaniu pierwszego roku w Basgiath War College dla Violet i ostatniego dla Xadena, muszą oni stawić czoła kolejnym wyzwaniom i niebezpieczeństwom w brutalnym świecie oraz uniknąć śmierci.
Rebbeca Yarros kontynuuje historię jeźdźców smoków w płynny i angażujący sposób. Z powodzeniem buduje napięcie (choć przyznam szczerze, że w "Fourth Wing" było ono na dużo wyższym poziomie) i rozwija wątki z pierwszej części serii. Fabuła obfituje w dynamiczne sceny walki, intrygi i zwroty akcji. Czy jest ona wolna od wad? Niekoniecznie.
Tym razem łapałam się chwilami na lekkim znużeniu ciągłym przelatywaniem scen, które momentami wydawały mi się powtarzalne. Historia była ciut bardziej przewidywalna. Zakończenia domyśliłam się już w 3/4 książki. Tempo narracji też jakby się zmieniło i w tej książce moim zdaniem jest dość nierównomierne, co mogło być przyczyną mojego znudzenia.
Czy mimo tego wszystkiego uważam ją za złą książkę? Nie! Po raz drugi świetnie się przy niej bawiłam! Przymykałam oko na te małe niedociągnięcia i brnęłam dalej w smoczy świat. Zakończenie, choć przewidywalne, nie zniechęciło mnie do pragnienia poznania dalszych losów bohaterów. Także... muszę się wywiązać z kilku książkowych zobowiązań i wskakuję z powrotem, tym razem do Onyxowej Burzy.
Postacie...
Zacznijmy od Violet. To jej oczami śledzimy wszystkie wydarzenia. Pozostaje ona interesującą i wielowymiarową postacią. Obserwujemy jej przemianę z pozbawionej wiary w siebie dziewczyny w pierwszej części w silną, pewną siebie kobietę, niebojącą się wyrażać własnej siły. Stwierdzając więc, że zmieniła się z dziewczyny w kobietę, najlepiej to ujmę, i tak oto powinniśmy o niej mówić od tej części powieści. Autorka wprowadza również nowych bohaterów, którzy wnoszą nowe przygody do opowieści.
Jakie widziałam minusy? Brakowało mi rozwinięcia historii postaci drugoplanowych, tak jak było to zrobione w pierwszej części. W "Iron Flame" wydawały mi się one tłem, przynoszącym rozwiązania i pracującym gdzieś w oddali, jednak nie mogliśmy na to dokładnie spojrzeć. Brakowało mi ich indywidualności, przez co nie byłam w stanie nawiązać emocjonalnych więzi z nimi.
"Iron Flame" porusza wiele znanych nam z "Fourth Wing" motywów, takich jak walka dobra ze złem, przetrwanie, lojalność, a także walka i chore dążenie do władzy. Są one mocno zarysowane i sprawiają, że z łatwością przenosimy się do świata opowieści, czując się tam niezwykle dobrze. Rebbeca Yarros świetnie ukazuje wewnętrzne konflikty bohaterów, moralne dylematy i walkę z własnymi słabościami. Czego mi brakowało? Czegoś nowego, co wciągnęłoby mnie jeszcze głębiej w smoczy świat i wyrwało z klimatu znanego nam już z poprzedniej części. Moim zdaniem, z tego powodu powieść nieznacznie straciła na intensywności znanej z "Fourth Wing" i na moim emocjonalnym zaangażowaniu.
Styl pisania Rebeki Yarros jest przyjemny, wciągający i przystępny, co sprawia, że opasłą księgę czyta się tak szybko, że momentami byłam w szoku, że zbliżam się do końca w tak krótkim czasie. Autorka prowadzi narrację w sposób płynny, co ułatwia szybkie czytanie oraz zanurzenie się w świecie smoków. Czasami miałam wrażenie, że niektóre opisy były dość powierzchowne, co było malusim minusem. W dalszym ciągu Rebbeka jest moją mistrzynią prowadzenia dialogów, co jest obecnie dość rzadko spotykane w nowych publikacjach.
Podsumujmy wszystko, o czym tutaj wam naskrobałam. Wielkimi zaletami "Iron Flame" są dynamiczna fabuła pełna akcji, walk i intryg. Główni bohaterowie, o nich nie muszę dużo pisać, bo są jedną z moich ulubionych par literackich, których losy śledzę z zapartym tchem. Przystępny język, wciągający styl pisania i fenomenalne dialogi sprawiły, że powieść wręcz pochłonęłam. Wyłapałam małe minusy, głównie przewidywalność i słabo rozwinięte postacie drugoplanowe, ale byłam w stanie przymknąć na nie oko i bawić się świetnie.
Wątpię, że jakakolwiek książka, nawet ta z serii "Empireum", jest w stanie przebić to, co przeżywałam czytając "Fourth Wing". Czy polecam wam "Iron Flame"? Zdecydowanie! Fani romantasy na pewno się nie zawiodą!
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2024-03-13
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 704
Tytuł oryginału: Iron Flame
Tłumaczenie: Sylwia Chojnacka
Dodał/a opinię:
Paulina Rudnicka-Kępa
BY SIĘ ULECZYĆ, ZAJRZYJ W GŁĄB SIEBIE Allie Rousseau, baletnica światowej klasy, przez lata żyła pod presją. Matka oczekiwała od niej perfekcji, niezależnie...
Autorka bestsellerowej serii ,,Fourth Wing", która rozpaliła serca milionów osób na całym świecie! Zakazana miłość, adrenalina i wybór, który może zmienić...