Tytułowa Kasieńka jest na pozór zwyczajną nastolatką, choć jej życie nie należy do najszczęśliwszych i najłatwiejszych. To ona jest narratorem tej wzruszającej historii, w wierszach opisuje wydarzenia i emocje, które targają jej młodym bytem. Kasieńka używa wyrazistych słów, nie upiększa rzeczywistości, choć w jej tekstach nie brakuje smakowitego poetyzmu. Są to dość ponure historie, kojarzące mi się z deszczową i nieprzyjemną angielską pogodą (wszak akcja tam się właśnie rozgrywa). Czytając o jej zagubieniu w obcym kraju i obskurnym pokoju, w którym przyszło jej mieszkać, sama odczuwałam niepewność i samotność, mimo że siedziałam w przytulnym fotelu.
Kasieńka niebywale oddziałuje na wyobraźnie samym stylem, dzieje dwunastolatki wcale nie sprawiają wrażenia fikcji, a z każdego słowa zdaje się płynąć prawda. Wciąż czuję się nieco rozbita, w pozytywnym znaczeniu, bo ta niepozorna książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie.
Szkoda, że tata nie umarł
Zmarli ojcowie nie odchodzą dlatego, że chcą.
Można traktować ich jak świętych.
Można im zapalać świeczki
I sprzątać ich groby.
Nie można tego robić z zaginionym ojcem.
Kasieńka porusza także problemy dorastania i otoczenia młodych ludzi. Dziewczynka jest nielubiana (głównie przez swoje polskie pochodzenie), rówieśniczki nie dają jej spokoju ze względu na jej krótkie włosy (mają ją za
polską lesbijkę), próbuje papierosów. Na domiar złego codziennie jest zmuszana przez matkę do poszukiwań ojca, pukając od drzwi do drzwi z jego zdjęciem, ponieważ jej rodzicielka kompletnie nie zna angielskiego. Dwunastolatka znajduje ukojenie jedynie w towarzystwie czarnoskórego sąsiada Kanoro oraz na basenie, gdzie poznaje Williama. Wkrótce do listy jej problemów dochodzi także
pierwsza miłość, choć... czy oby na pewno jest ona problemem?
Książka Sarah Crossan to opowieść wielowątkowa, ukazująca w niespotykany sposób nie tylko problemy nastolatki, ale także i rodziny. Spotkamy tu okrutne dzieciaki, rywalizację, bezradność, ale i bezinteresowną miłość oraz moralistyczne przekazy (m.in. odnośnie tolerancji i wybaczania). W trakcie lektury utożsamiałam się z basenem, w którym pływała Kasieńka: raz moja tafla była spokojna i niczym niezmącona, by zaraz potem w moje brzegi uderzały bezlitośnie fale - właśnie tak kołatały mną emocje. I jestem pewna, że w ten sposób
Kasieńka potraktuje każdego czytelnika. Jeśli masz więc chęć na powieść, która poruszy każdą struną twojej duszy i ciała - nie wahaj się. Ostrzegam jednak, że w wielu momentach książka Sarah Crossan pozostawi Cię na bezdechu - niektóre fragmenty zwyczajnie zapierają dech w piersiach.