PRZESZŁOŚĆ NIGDY NIE ŚPI
Margaret Atwood to zdecydowanie jedna z najlepszych żyjących pisarek. Wymienianie jej jako silnej kandydatki do literackiej nagrody nobla mówi już samo za siebie. Nic więc dziwnego, że każda jej książka budzi duże zainteresowanie także na naszym rynku. „Kocie oko”, które trafiło właśnie na księgarskie półki, nie należy co prawda do nowości, bo pierwotnie ukazało się dokładnie 30 lat temu, w 1988 roku, ale nic to nie zmienia. Mamy tu bowiem do czynienia z kolejną absolutnie znakomitą powieścią, która usatysfakcjonuje wszystkich czytelników spragnionych ambitnej i poruszającej tak umysł, jak serce literatury.
O czym opowiada „Kocie oko”? Na pewno o czymś zgoła odmiennym, niż horror o tym samym (przynajmniej w oryginale, bo jego polski przekład brzmiał „Oko kota”) tytule. Malarka w średnim wieku, Elaine Risley, po latach zjawia się w Toronto, gdzie ma się odbyć wystawa jej prac. Powrót do miejsc z przeszłości i świata, który porzuciła staje się jednocześnie powrotem do wspomnień z czasów młodości. Czasów dalekich od ideału. Czasów, kiedy kochała i nienawidziła. Kiedy przyjaźń i prześladowanie splatały się w nierozerwalnym tańcu, a ona sama nie potrafiła wyjść z roli ofiary. Ale czy kiedykolwiek udało jej się ją ostatecznie porzucić? Dzieciństwo i młodość odcisnęły na Elaine piętno, które wciąż jest widoczne, powrót do Toronto jest szansą na ostateczne rozliczenie z tym co było, ale czy cokolwiek można jeszcze zmienić?
Całość recenzji na moim blogu: http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2018/04/kocie-oko-margaret-atwood.html
Wydawnictwo: Wielka Litera
Data wydania: 2018-04-04
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: Cat's eye
Dodał/a opinię:
wkp
Co łączy grecką boginię Nemezis, Ebenezera Scrooge\'a, Fausta, szamanów yatari, małpki kapucynki, zjadaczy grzechów, światowy kryzys finansowy...
W dziesięciu krótkich opowiadaniach autorka zmusza czytelnika do refleksji nad powszednimi przedmiotami, lecz także nad ludzką metafizyką ciekawości, przemijania...