Jest to wznowienie tej bajeczki, a przed oczami miałam cztery inne jej wydania. Nie bez powodu wychodzą jej nowe ujęcia, ale przeczytacie o tym poniżej:-)
Przed wami bardzo zabawna bajka o Jacusiu Ogórskim. Jest to mały chłopiec, który nie bardzo szykował się na pójście do szkoły. Był nawet przekonany, że jeśli będzie dostatecznie zajęty, to rodzice go tam nie poślą. Nie jest zbyt spostrzegawczy ani inteligentny, dlatego nawet nie reaguje na swoje nazwisko. W końcu mamcia zwraca się do niego Niunia, więc skąd ten Ogórski? Z braku wyjścia i niechęci do ingerencji do tego jak na niego mówią, dostał ksywkę Korniszonek. Coraz bardziej wpada w złości, kiedy okazuje się, że czytanie i pisanie to także przydział dla niego. Wcześniej skupiał się na listach, które pani nauczycielka wypisywał do jego rodziców. Był niezwykle dumny, że wciąż czymś nowym mógł się pochwalić. Nie rozumiał, że to nie były listy pochwalne. W końcu w przypływie wielu zabawnych sytuacji, które brał zbyt dosłownie, wymyślił, że najlepiej by zrobił, gdyby znalazł czarodzieja, który zwyczajnie wszelką niezbędną w szkole wiedzę zwyczajnie włoży mu do głowy. Natrudził się przy tym, lecz efekt był niesamowity. Nie spodziewał się tylko, że ów czarodziej będzie miał podobną inteligencję do niego...
Oj przy tej książeczce nie można się nudzić. Niby napisana jest w żartobliwy sposób, ale mały czytelnik w pewnym momencie nie chce być taki jak Korniszonek, który niczego nie potrafi. Nawet mi dała do myślenia, że co mam odłożone na wczoraj, to równie dobrze mogę to zrobić dzisiaj. Nie da się niczego przeskoczyć, a to do czego dojdziemy jest brane tylko z tego jak bardzo będziemy chcieli do tego dojść i jaką pracę wykonamy w tym kierunku. Bo Jacuś nie jest postacią, którą trzeba kochać. W pierwszej chwili owszem, budzi nasze rozczulenie, bo wydaje się być głupiutki. Później zauważamy, że niewiedza jego bierze się z lenistwa, nie tylko młodego wieku. W następstwie mamy postanowienie, że nie chcemy być jak on. Chcemy być lepsi, mądrzejsi, a to wymaga pracy. Daje to motywację do tego, by działać w kierunku naszych marzeń i pragnień, a nie zauważać karcące spojrzenia ludzi. Moja sześcioletnia córka doszła do podobnych wniosków, więc uważam, że to wartościowa pozycja, którą warto przeczytać. Wewnątrz ma większy druk i dosyć częste zabawne rysunki w czarno białym kolorze. Właśnie po nich dzieci pytają, dlaczego czasami jest smutny, a innym razem zadowolony. Wierzę, że po tej lekturze wiele dzieci dostanie natchnienie do bycia kimś lepszym. I właśnie takich książek nam potrzeba:-)
Wydawnictwo: Literatura
Data wydania: 2025-07-03
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 160
Dodał/a opinię:
Ewelina Przespolewska
Niektóre sprawy rządzący ukrywają przed poddanymi. Upływ czasu pokrywa te niedopowiedzenia kurzem zapomnienia i po latach nie wiemy, jak było naprawdę...
Cześć, jestem Ilcia. Mam dwanaście lat i boję się wszystkiego - much, ciemności, zamkniętych przestrzeni, ryb z zębami i wielu innych rzeczy. Chyba tylko...