#opinia
31/2025
Andrzej Piwowarczyk
"Królewna?!"
Lubicie książki w klimacie retro? Jeśli tak, to dobrze się składa :) Bo dziś mam dla was kilka słów o kryminale, którego akcja toczy się w latach 50-tych :) Zaintrygowani? Mam nadzieję, że tak 😃 Zapraszam Was zatem serdecznie do zapoznania się z moją opinią.
Tak jak wspomniałam wyżej, historia ta toczy się w latach 50-tych. Jeden z policjantów - komisarz Gleb, prowadzi tę jakże tajemniczą i zawiłą sprawę o tytułowej "Królewnie". Informacji ma niewiele. Wie, że zarówno w Bielsku-Białej oraz w Łodzi skradziono spore ilości materiałów tekstylnych. Akcję przeprowadzono bardzo dokładnie i niemal bez śladów. Jedyne, czym dysponują policjanci, to odcisk kobiecego palca oraz legenda o postaci, która wśród wszystkich sieje niesamowity postrach... Początkowo nikt nie wierzy w historię o "Królewnie", jednak z czasem okazuje się, że ona naprawdę istnieje. A do tego szykuje kolejny skok
... Czy Komisarzowi Glebowi uda się rozwiązać tę tajemniczą sprawę? Kto tak naprawdę okaże się Królewną" ? Jakie fakty wyjdą na jaw? I kto okaże się pomocny przy rozwiązaniu tej nietypowej sprawy? Na te wszystkie pytania odpowiedzi poznacie w trakcie lektury.
Może zacznę na początku od tego, że dość przyjemnie czytało mi się tę historię. Z pozoru niepozorna sprawa, ze strony na stronę stawała się coraz bardziej intrygująca. Sama zastanawiałam się, kto faktycznie okaże się Królewną i do kogo będą prowadzić poszczególne tropy... No ale powiem Wam, że takiego zakończenia to nie bardzo się spodziewałam. Dość, żeby powiedziedziec że byłam mocno zdziwiona😅 Mój detektywistyczny nos absolutnie się nie sprawdził w tym wypadku :) Ale myślę, że też o to chodzi, aby Autorowi udało się zaskoczyć czytelnika. I tu muszę przyznać, całkowicie się to udało :) Jedynym minusem jak dla mnie jest to, że zakończenie było zbyt szybkie i za krótkie. Zabrakło mi jeszcze kilku zdań, które by ładnie podsumowało tę całą opowieść. A tak pozostał lekki niedosty, dlatego moja ocena będzie ciut niższa.
Drugim z elementów na plus jest dla mnie to, że choć książka nie jest zbyt gruba, to potrafi wciągnąć czytelnika. Może nie od początku, ale w pewnym momencie zaczynamy czuć podniecenie, gdy wspólnie z komisarzem Glebem odkrywamy kolejne elementy układanki. Nie czytałam jeszcze inych powieści z serii o komisarzu, ale chętnie to zmienię, bo podoba mi się wykreowany przez Autora świat oraz osadzenie go w latach zupełnie mi nie znanych :)
Podsumowując, jeśli lubicie lekkie kryminały, chcecie na chwilę przenieść się w lata PRL-u i odprężyć się przy dobrej powieści, to uważam, że ta lektura sprawdzi się w sam raz. Kto wie, może Wasze nosy detektywów sprawdzą się lepiej niż mój :) A jeśli historia Wam się spodoba, to może sięgnięcie po następne tego typu :) Czego Wam ogromnie życzę :) Ja sama niebawem poznam kolejne historie z lat PRL-u i powiem Wam, że już nie mogę się ich doczekać :). Tymczasem bardzo dziękuję Wydawnictwu CM za egzemplarz do recenzji, polecam i przyznaję 8⭐/10 😀 📖
Wydawnictwo: Oficyna CM
Data wydania: 2016-12-01
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 168
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Natalia Strągowska
W zachodniej dzielnicy Warszawy zostaje znaleziony martwy kolekcjoner znaczków. Jednocześnie z jego niezwykle ciekawej kolekcji znikają unikatowe "Dziesięć...
W Szczecinie milicja dostaje informacje o zaginięciu niejakiego Feliksa Kojro, inżyniera z tutejszych zakładów. Jechał z kasą zakładową oraz prezentami...