Kiedy kogoś kochasz, to wymawiasz jego imię zupełnie inaczej. Słychać, że w twoich ustach jest bezpieczne.
Willow to niesamowita dziewczynka. Wesoła, urocza, niezwykle bystra. Od rówieśników odróżnia ją tylko jeden drobiazg- nieuleczalna choroba, nazywana defektem kolagenu. Jej kości są tak słabe, że łamią się nawet w trakcie wykonywania podstawowych czynności. Jazda na łyżwach, piżama party, a czasami także samodzielne korzystanie z toalety- to wszystko leży daleko poza zasięgiem jej możliwości.
Jej choroba bardzo obciąża finansowo rodziców. Nie wszystkie leki i zabiegi są dofinansowywane, a do tego dochodzą nieplanowane wydatki. Zupełnie niespodziewanie rodzice Willow dostają możliwość poprawy swojej sytuacji. Wystarczy wytoczyć proces o tzw. niedobre urodzenie lekarzowi, który prowadził ciążę. Czy w takiej sytuacji postawią wszystko na jedną kartę?
Każda strona książki wypełniona jest po brzegi emocjami. Autorka bardzo wiernie pokazała sytuację wszystkich bohaterów tego dramatu. Z jednej strony mamy rodzinę dziewczynki, jej rodziców i starszą siostrę, z drugiej panią adwokat i lekarkę, które zostały zaangażowane w sądowy proces. Każdy rozdział to krótka historia jednego z bohaterów, przedstawiająca jego sposób postrzegania tej sprawy, a także wspomnienia z niełatwej, choć szczęśliwej przeszłości. Choroba dziewczynki wpłynęła na życie wszystkich członków rodziny i nadała codzienności określony rytm. Miałam świadomość, że bohaterom musi być niesamowicie ciężko, jednak autorka wskazała aspekty, o których zupełnie nie myślałam. Gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla starszej, zdrowej siostry? Jak powinni zachowywać się rodzice, żeby Amelia nie poczuła się odrzucona i mniej kochana?
Picolut oparła książkową fabułę na kilku istotnych, ponadczasowych problemach. Wiele uwagi poświęciła min. relacjom matki z dzieckiem, pokazując, że matczyna miłość nie widzi na swojej drodze barier i ograniczeń. Rodzicielka potrafi poświęcić życie swoje i innych ludzi, kiedy tylko dostrzega cień szansy na pomoc dziecku. Tak właśnie postępowała Charlotte, idąc do celu po przysłowiowych trupach. Niezrozumiana, zgnębiona, bez wsparcia- to nie miało dla niej żadnego znaczenia. Znała swoje priorytety i wierzyła, że robi dobrze. Mimo wszystko.
Nie zmienia to jednak faktu, że trochę się jej dziwiłam. Moja mama zawsze powtarza, że najważniejsza w osiągnięciu porozumienia jest zwyczajna ludzka rozmowa. Zabrakło mi tego dialogu między bohaterami. W sytuacji kryzysowej, kiedy rodzina powinna być ze sobą szczególnie blisko, każdy z nich zamykał się w swoim świecie i próbował samotnie mierzyć się z problemami, które w ten sposób wciąż tylko narastały.
Inna, ważna kwestia, to przyjaźń, która łączyła naszą bohaterkę z oskarżoną położniczką. Relacja między kobietami sięgała wielu lat wstecz, opierając się na silnych, długo budowanych, fundamentach. Zawsze mogły na siebie wzajemnie liczyć i były po tej samej stronie. Tym razem jedna z nich zdecydowała, że są sprawy cenniejsze od wspólnej zażyłości. Czy postąpiła słusznie, czy może istniała inna możliwość rozwiązania tej sprawy?
Dawno nie czytałam powieści, która by mnie tak poruszyła. Wywołała we mnie tak silne emocje, a jednak ciężko było mi o niej pisać. Mała Willow zauroczyła mnie już pierwszym książkowym zdaniem. Byłam pełna podziwu dla tej dziewczynki, będącej najdzielniejszą i najodważniejszą bohaterką tej opowieści. I ani przez chwilę nie dziwiło mnie to, że jej mama jest gotowa zrobić wszystko, byle tylko uczynić jej życie lepszym.
Powieść przeczytałam naprawdę szybko, chociaż liczyła aż 600 stron. Rozwój akcji niezmiernie mnie intrygował. Cały czas zastanawiałam się, co postanowią bohaterowie i czy zmienią zdanie. Po cichu liczyłam także na happy end, chociaż nie do końca wiedziałam, co on mógłby w tym dramacie oznaczać.
Z Picoult spotkałam się wiele razy. Spotkania te zawsze były owocne, poruszające i głębokie. Autorka, jak nikt inny, potrafi opisać dramaty rządzące ludzkim życiem i problemy, które popychają w kierunku akurat takiego zachowania. Mimo że historia opierała się na fikcji literackiej, to wywołała we mnie silniejsze emocje, niż niejedna opowieść z życia wzięta.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: b.d
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 616
Dodał/a opinię:
Ewelina Olszewska
Jack St. Bride, nauczyciel w prywatnej szkole dla dziewcząt, nie ma innego wyjścia - musi całkowicie zerwać ze swoim dawnym życiem, które legło gruzach...
Comtosook, Vermont, Stany Zjednoczone. Firma deweloperska chce wybudować galerię handlową w miejscu pochówku Indian Abenaki. Kiedy właściciel ziemi podpisuje...