"Serce nie może się przecież złamać. Może wybuchnąć, może zostać rozerwane na strzępy, może zostać rozdeptane i rozgniecione na ziemi, ale nie łamie się tak jak kości."
Czytając serię, nieważne jaką tematycznie, zawsze się obawiam jej finału. Zwłaszcza, gdy historia ta wsiąka w moją skórę i czuje się ją całą sobą. Zaprzyjaźnia się z bohaterami i z napięciem obserwuje ich poczynania. Przede wszystkim walkę. Nie inaczej jest z serią "Empirium", która od początku zagościła w moim czytelniczym sercu.
Coś się kończy, coś zaczyna. Czy w przypadku "Lightbringer" będzie inaczej? Jak historia Rielle i Eliany się zakończy? Na pewno niespodziewanie, ale o tym za chwilę.
Claire Legrand napisała powieść o dwóch królowych, które dzieli tysiąc lat, ale łączy więź - matki z córką. Obie muszą walczyć o zapanowanie nad własnymi mocami i żeby one nie dostały się w niepowołane ręce.
Czytaj Corien. Ta postać nie jest moją ulubioną, ale bez niej ta historia nie miałaby prawa bytu. Jest się świadkiem jego oddania, ale wiele sytuacji poddawanych jest w wątpliwość. Czy na pewno? Mam totalnie mieszane odczucia do tego anioła o niewyobrażalnej mocy. Jego postępowanie w "Lightbringer" totalnie nie dziwi i jest nawet słuszne. Ta słuszność wynika z tego, że rozumiem jego postępowanie, chęć zemsty i walkę o istnienie jego ludu oraz miłości, którą żywi do Rielle.
Trzeci tom serii pozwala uczestniczyć w wydarzeniach, na które tak długo się czekało. Historia opowiadana z perspektywy kilku bohaterów daje czytelnikowi obraz sytuacji z różnych zakątków świata i pokazuje jak wielki wpływ ma na każdego z nich. Jest się świadkiem ogromu zniszczeń, które doprowadzą do upadku, krzywd i brutalności ze strony wroga. Jednak nie tylko na tym skupia się fabuła, a na walce z Imperatorem, który dokonuje coraz to śmielszych kroków w akcie desperacji.
Śledząc losy Rielle i Eliany widzi się światełko w tunelu, choć może bardziej ze strony tej drugiej. To w niej drzemie potencjał i wiara w to, że ten świat można jeszcze uratować i zapanować nad empirium. Siła, która drzemie w obu kobietach ma niszczycielską moc i tylko one dwie prawdopodobnie mogą nad nią zapanować. Najbardziej jest mi szkoda Eliany, która musiała naprawdę wiele wycierpieć, by znaleźć się w odpowiednim miejscu.
"Lightbringer" tak naprawdę mówi o wielkim cierpieniu, które dopada każdego z bohaterów z różnych powodów. Z miłości, przyjaźni, braku władzy, braku mocy lub właśnie ich posiadaniaa (jak w przypadku Rielle), chęci ratowania świata i bliskich. I zbliżając się do finału tejże historii, kartka za kartką brakuje tchu, bo wiesz, że nie ma tu dobrego zakończenia. Mimo plot twistów, zaskoczenia, niektórych wydarzeń, które jednak niosą iskierkę nadziei, i tak zostaje się poturbowanym emocjonalnie. Claire Legrand ma niewiarygodny dar pisania, a świat przez nią stworzony opisany jest pięknym językiem. Emocje, które wyrażają bohaterowie są namacalne i czytelnik na równi z nimi je przeżywa. Niekażdy autor ma taki dar. Legrand się udało.
Nie wiem czy kiedyś wrócę do tej serii, by ponownie ją przeczytać. Odkryć coś na nowo. Natomiast jestem pewna, że na długo zostanie w mojej pamięci, ponieważ jest to złoto w gatunku fantasy. Trylogia "Empirium" jest warta zarwania każdej nocy, by móc się w niej zatracić. Myślę, że już bardziej Was zachęcić nie mogę. Czytajcie i miejcie z tego frajdę.
Informacje dodatkowe o Lightbringer. Świetlisty monarcha:
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2024-10-09
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
9788324068951
Liczba stron: 672
Dodał/a opinię:
gdziejatamksiazk
Tagi: fantasy
Sprawdzam ceny dla ciebie ...